Moim marzeniem jest:

Zobaczyć muzeum Manchester United

Damian, 18 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Impreza Charytatywna w miejscowości Gródczany;

  • Pani Alicja z Manchesteru;

  • Radosław Cybulski;

inne

2012-09-29

W sobotnie popołudnie poznaliśmy Damiana, wesołego, młodego człowieka, którego pasją i głównym zajęciem jest gra w piłę nożną w miejscowym klubie. Po rozmowie z Damianem wywnioskowaliśmy że sport jest dla Damianem całym życiem i dlatego też marzenie jest bardzo konkretne. Jak można się domyślić jest one związane z piłką mianowicie Damian marzy by udać się do Muzeum Manchester United w Wielkiej Brytanii. Jako wielki fan Manchesteru United chciałby poznać historię klubu, zobaczyć sylwetki znanych piłkarzy i poczuć magię stadionu tej drużyny. Mamy nadzieję, że takie marzenie szybko się spełni.

spełnienie marzenia

2013-08-26

"Nigdy nie wiesz, skąd będzie pochodził następny cud, następny uśmiech, następne spełnione marzenie. Ale jeśli uwierzysz, że jest tuż za rogiem... i otworzysz serce i umysł na możliwość jego spełnienia, to możesz dostać to, czego sobie życzyłeś. Świat jest pełen magii. Wystarczy, że w to uwierzysz"

Dzień 1 - Piątek
Wyruszamy na podbój Anglii! Fundacyjnym autem podjechaliśmy na lotnisko Katowice-Pyrzowice gdzie punktualnie o 14:10 wystartowaliśmy z marzeniem Damiana. Szybko
i bezpiecznie wylądowaliśmy w Manchester, gdzie miała zacząć się prawdziwa przygoda.
Z lotniska zostaliśmy odebrani i dostarczeni prosto do domu Alicji, gdzie wszystko było już dla nas perfekcyjnie przygotowane.

Dzień 2 - Sobota
Nie marnujemy danego nam dnia na zbyt długi sen bo czas SPEŁNIAĆ MARZENIA! Mimo, że Damian trochę zaspany (okres wakacji potrafi człowieka rozleniwić :)) niczym struś pędziwiatr przybrał stosowne barwy klubowe aby wszyscy w Manchesterze wiedzieli, że przyjechał prawdziwy kibic MU. Zanim jednak udaliśmy się na Old Trafford, po drodze zrobiliśmy krótki spacer po centrum miasta. Na naszej liście zabytków i miejsc wartych zobaczenia znalazły się m.in. potężny, dziewiętnastowieczny Ratusz, Royal Exchange Theatre, Albert Square, Central Library.
Zabytki zabytkami... ale gdzie ten stadion? :) Ponieważ zbliżała się już godzina "0" (kiedy to mieliśmy rezerwację na zwiedzanie Muzeum MU) udaliśmy się do dzielnicy Trafford. Gdy tylko drzwi tramwaju otworzyły się na przystanku, Damian dostał porządnego przyspieszenia fotografując wszystkie znaki informujące, w którym kierunku znajduje się stadion :). Jeszcze jedno skrzyżowanie. Napięcie rośnie... Jeszcze kilka kroków i w końcu JEST! Stadion piłkarski ukochanego klubu - Manchester United. Z zewnątrz obiekt robił bardzo dobre wrażenie, a jak się okazało kilka chwil później w wewnątrz było jeszcze lepiej. Trzy piętrowe muzeum, wypełnione po brzegi trofeami, koszulkami meczowymi z różnych okresów i historią klubu przedstawioną w niezwykle ciekawy, interaktywny sposób. Niezwykłe skupienie i uśmiech na twarzy naszego Marzyciela podczas oglądania piłkarskiej wystawy świadczyło o tym, że wszystko idzie zgodnie z planem. Największa ekscytacja pojawiła się gdy Damian wkraczał na trybuny "Teatru Marzeń". Zobaczenie na własne oczy boiska, które mógł podziwiać tylko na sportowych kanałach było dla niego niesamowitym przeżyciem. Dodatkowo przechadzanie się ścieżkami wewnątrz obiektu, po których kroczą jego ulubieni piłkarze, przebywanie w szatni, w której przygotowują się do meczu, zobaczenie sali konferencyjnej, gdzie za stołem znajduje się woskowa figura Sir Alexa Fergusona i możliwość przebywania na ławce rezerwowych drużyny Czerwonych Diabłów wprawiły Damiana w prawdziwy zachwyt. Na deser został jeszcze oficjalny klubowy sklep MU... i tu nasz Marzyciel się rozpłynął. Najlepszym podsumowaniem pobytu w Megastore było stwierdzenie Damiana: "mógłbym zamieszkać w tym sklepie" :). Akcent piłkarski został podtrzymany do końca dnia, gdyż po powrocie do domu Alicji, jej synowie zaprosili Damiana do wspólnego grania.


Dzień 3 - Niedziela
Wspaniale jest zasmakować innej kultury będąc w nowych miejscach. Alicja dobrze o tym wiedziała, dlatego już na początek dnia przygotowała (wraz z pomocnikiem Damianem :)) tradycyjne angielskie śniadanie. Siły zebrane więc można było ruszyć w trasę kolekcjonować wspomnienia. Kierunek: Muzeum Nauki i Techniki w Manchesterze. Towarzystwa dotrzymywał nam syn Alicji - Iwo, który okazał świetnym przewodnikiem po muzeum! Mogliśmy podziwiać rozwój techniki i nauki na przestrzeni dziejów, ze szczególnym uwzględnieniem wkładu Manchesteru w ten rozwój. W pięciu dużych halach mogliśmy dosłownie zobaczyć, dotknąć i poczuć naukę oraz technikę. Mimo lekkiego zmęczenia nie zrezygnowaliśmy z poznawania kolejnych zakątków Manchesteru. Po zakończeniu zwiedzania, w domu czekała już na nas prawdziwa angielska uczta. Chwila wytchnienia i pora na zabawę z chłopakami! Piłka nożna, siatkówka, trampolina i dużo śmiechu :).

Dzień 4 - Poniedziałek
3:30 rano - pobudka. O tej nieludzkiej porze nasza niesamowita gospodyni zaparzyła nam jeszcze kawy, która była prawdziwym ratunkiem przed podróżą do Polski. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Chyba podświadomie nie chcieliśmy wyjeżdżać z miejsca gdzie marzenia stają się rzeczywistością, ponieważ na pokład samolotu weszliśmy jako ostatni pasażerowie tuż przed jego startem... :)


Pragnę w imieniu Damiana, jego taty i swoim serdecznie podziękować Alicji za niesamowitą gościnę, dobroć i uśmiech podczas całego pobytu. Te wspaniałe wspomnienia zostaną na bardzo długo w naszej pamięci dzięki wspólnej radości jaką mogliśmy przeżywać pod jej dachem.

Brawa należą się również jej przyjaciołom, bez których prawdopodobnie zginęlibyśmy już na lotnisku :). Za wielkie serce i chęć pomocy gorąco dziękujemy!

Podziękowania składamy również na ręce sponsorów, którzy potrafili docenić siłę marzeń
w walce z chorobą!