Moim marzeniem jest:

Laptop do gier

Maciej, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Gorzów Wielkopolski

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-02-12

Z Maciejem spotkaliśmy się w jego rodzinnym domu. Ten fantastyczny czternastolatek jest chyba jak każdy zielonogórzanin fanem klubu żużlowego Falubaz. Po wręczeniu lodołamacza chłopiec zaprosił nas do swojego królestwa, a tam poznaliśmy Miśka - puchatą szynszylę. Maciek przedstawił nam również swojego przyjaciela - owczarka niemieckiego. Po wymianie zdań na tematy bardzo ważne, czyli jak pielęgnować zwierzęta, przystąpiliśmy do kulminacyjnej części naszej wizyty. Na kartce papieru miały powstać rysunki przedstawiające cztery marzenia. Maciek postanowił je własnoręcznie namalować, ale po kilku kreskach spojrzał na nas błagalnym wzrokiem oznaczającym „mogę napisać?" Tak oto na kartce pojawiły się cztery zdania. Nasz Marzyciel chciałby zostać żużlowcem, pojechać nad morze i spotkać się z Kubą Wojewódzkim, ale jego największym marzeniem jest otrzymać laptop do gier. Zapisaliśmy w bardzo ważnych dokumentach to marzenie i mamy nadzieję, że uda nam się je szybko spełnić.

 

spełnienie marzenia

2013-04-03

W środę odwiedziłyśmy naszego Marzyciela Maćka. Mama dotrzymała słowa i nie uprzedzała chłopca o naszej wizycie. Tego dnia Maciek miał lekcje w domu, więc cichutko usiadłyśmy w dużym pokoju, a za fotelem ukryłyśmy przywieziony przez nas prezent. Po dłuższej chwili z pokoju wyszła uśmiechając się tajemniczo nauczycielka, a za nią chłopiec. Przywitał się z nami i wyszedł do kuchni po kanapkę. Mama zawołała Maćka, z uśmiechem informując, że przyjechałyśmy do niego z Fundacji. Takiego zdziwienia nie widziałyśmy już dawno! Pierwsze pytanie chłopca: „Ale to chyba nie laptop?" wprowadziło jeszcze weselszy

nastrój. Magda sięgnęła po dużą torbę zza fotela i wtedy usłyszałyśmy głośny okrzyk „łał!!!". Maciek szybko rozpakował prezent i wtedy zaczął się 15-minutowy wykład na temat parametrów, możliwości itp. Cieszyłyśmy się, że pozwolił nam zadać chociaż jedno pytanie... Rodzice Maćka przez cały ten czas zanosili się śmiechem. W pewnym momencie mama wpuściła z balkonu do domu psa, który słysząc to, co się dzieje w środku, skrobał niemiłosiernie w drzwi. Abi przywitała się z nami radośnie, a Maciek pokazywał nam, czego nauczył swojego psa. Niestety w końcu nadeszła chwila, kiedy musieliśmy pożegnać Marzyciela i jego sympatyczną rodzinę. Na koniec życzyłyśmy Maćkowi, aby wszystkie inne jego marzenia też się spełniły bo jak widać warto marzyć!

 

Za pomoc w spełnieniu marzenia Macieja dziękujemy bardzo serdecznie:

- Uczestnikom Spotkania z Mikołajem w Lubniewicach oraz

- Panu Burmistrzowi Miasta Lubniewice