Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2013-01-26
Sobota, zima ... Dwie zdeterminowane wolontariuszki po podróży do Marzyciela - Adriana, trafiły do domu pełnego ciepła i miłości, która buduje silne więzi rodzinne. Nasz Marzyciel od samego początku uśmiechał się do nas czarująco. Przywiozłyśmy wiele drobiazgów mających przełamać lody w tym grę "Imperium". I tu, ku mojemu zdumieniu, Kamil - brat Adriana - znał doskonale wszystkie reguły gry. Chłopcy szybko wciągnęli się w zabawę.
Później Adrian otrzymał 3 puste kartki papieru, żeby je wypełnić wizjami swoich pragnień. Na obrazku pojawił się X-box z TV. Rozmawialiśmy też o fundacji, w pracę której rodzice Adriana zaangażowali się podczas pobytu syna w szpitalu. Było to bardzo owocne spotkanie, a dla mnie wielką przyjemnością stało się samo poznanie tak dzielnego chłopca.
Drogi Adrianie! Będziemy się bardzo starać, aby jak najszybciej zrealizować Twoje marzenie. Życzymy Tobie i Twoim bliskim dużo zdrowia oraz wielu wspólnych chwil spędzanych w rodzinnym gronie.
Jeżeli ktoś chciałby pomóc w spełnieniu marzenia Adrianka – prosimy o kontakt !!!
Relacja: Emilia
spełnienie marzenia
2013-02-17
Poniedziałek 17 lutego był dla Adriana dniem pobytu w Poznaniu. Najpierw wizyta u lekarza, a potem buszowanie po sklepach. Adrian ucieszył się, że tata też wybrał się z nim, bo rzadko ma czas na takie eskapady. Nie rozumiał tylko, dlaczego jadą busem, ale pomyślał, że to lepsze rozwiązanie, bo drogi są zaśnieżone.
Zmęczyli się. Usiedli, by coś zjeść i wypocząć. Nagle my: Emilia ze mną dostrzegłyśmy ich i była wielka radość. Nieoczekiwana! Zamówiłyśmy pizzę, sernik i soki. Porozmawialiśmy. Adrian otrzymał ładną miniaturkę autka policyjnego więc bawił się, jeżdżąc po obrusie. Był jednak zamyślony. Dostał baloniki i małe zawiniątko. Zaczął coś przeczuwać kiedy wyłoniły się kable, gry na Xbox…
Nagle z zaplecza wyłonili się darczyńcy z potężnymi pakami zawiniętymi w szykowny ozdobny papier. Czyżby to oczekiwane prezenty, czy to spełnienie marzenia? Tak, Adrian był bardzo szczęśliwy. Zjadł z apetytem pizzę, ale już myślał o powrocie do domu, bo tam chciał rozpocząć nową przygodę w wirtualnym świecie. Marzenia się spełniają, naprawdę warto marzyć!!!!
Relacja: Alina