Moim marzeniem jest:
Producent i ekipa serialu 'Na dobre i na złe'
pierwsze spotkanie
2006-11-14
"Kto nie ma odwagi do marzeń,
nie będzie miał siły do walki"
Paul Michael Zulechner
W ten mroźny listopadowy dzień od rana było czuć niesamowitą radość unosząca się w powietrzu. Szczęście wielkie gościło w naszych serduszkach, ponieważ właśnie dziś czekała nas podroż w malownicze okolice Zakopanego, gdzie w pięknym drewnianym domku mieszka nasza nowa marzycielka Oleńka. Dziewczynka to niezwykła, pogodna i radosna. Po krótkim przywitaniu się z domownikami, nastał czas zabawy. Każdy z nas chciał pobawić lale o imieniu Ania. Lodołamacz ( ubranka dla Ani) był trafiony w dziesiątkę: . Ola nauczyła nas też grac w grę "małpki", przy której bawiliśmy się znakomicie. Po zjedzeniu kanapek przygotowanych przez samą marzycielkę, w końcu padło to najważniejsze pytanie o marzenie naszej małej dziewczynki, chwila zastanowienia i już wiedzieliśmy, co to jest... "chce zagrać w filmie" powiedziała " Na dobre i na złe" ewentualnie " Na Wspólnej" lub " M jak miłość", a jako marzenie rezerwowe niech będzie kamera cyfrowa. Piękne to marzenie, zrobimy wszystko by udało się je zrealizować.
Czas tak nam szybko i przyjemnie minął, że nie zauważyłyśmy, kiedy zrobił się późny wieczór i chcąc nie chcąc trzeba było się już pożegnać by ruszyć w drogę powrotną do naszych domków.
inne
2007-01-30
Dziś spełniło się największe marzenie Oleńki - została aktorką serialu "Na dobre i na złe"! Podróż z Zakopanego do Warszawy rozpoczęta dzień wcześniej przebiegła z przygodami - pociąg, którym cała rodzina jechała do stolicy utknšł w zaspie i do stolicy dotrali prawie o północy. Oleńka jeszcze przed pójściem do łóżka prosiła mamę o przeczwiczenie swojej roli napisanej specjalnie dla niej przez scenarzystów serialu.
Następnego ranka Ola zerwała się ze snu bardzo radosna - był to przecież jej najwspanialszy dzień w życiu. Po śniadaniu cała grupa (mama, tata, Ola i ja) zapakowała się do podstawionego przed producentów samochodu i po pół godzinie zawitała do Natolina, gdzie mieści się słynny szpital w Leśnej Górze. Naszą grupę przywitali przestawiciele ekipy technicznej, którzy od pierwszego momentu zadbali o to, aby Ola poczuła się pełnoprawnym członkiem ich zespołu. Przedstawiona została reżyserowi, operatorowi i aktorkom uczestniczącym w nagraniu. Oleńka poczuła się jak ryba w wodzie i zadziwiła wszystkich swoją dyscypliną i brakiem jakichkolwiek oporów przed kamerą W dwóch scenach plenerowych i jednej nagrywanej w scenografii szpitala, młoda aktorka bez zająknięcia wypowiedziała swoje kwestie, a w pewnym momencie podpowidziała kwestię swojej koleżance z planu - Adriannie Biedrzyńskiej. Kamera na pewno pokochała Oleńkę, a wydaje się że uczucie to spotkało się z wzajemnością. W przerwie między ujęciami Ola brylowała w charakteryzatorni, gdzie zbierała autografy swoich kolegów po fachu i wymieniała fachowe uwagi z Panią wizażystką. Zdążyła również udzielić wywiadu "Super Ekspresowi" i pozować do zdjęć fotoreportera (reportaż z planu ukaże się za tydzień w dodatku serialowym gazety). Po sześciu godzinach ciężkiej pracy "o głodzie i chłodzie" ( 9 ujęć do 3 scen) wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy ogłoszono koniec zdjęć i zaproszono nas na obiad. Oleńka oznajmiła wszem i wobec, że zmieniła zdanie, co do swojej profesjonalnej przyszłości - nie chce już być lekarzem - zdecydowała, że zostanie aktorką filmową. Jeszcze tylko wspólne zdjęcie naszej bohaterki i jej rodziców z aktorami, i ekipą filmową i gotowi jesteśmy do powrotu do domu. Na pożegnanie Oleńka otrzymała torbę prezentów: fotosy aktorów z autografami, skrypt z podpisami kolegów z planu, grę komputerową, album na zdjęcia i serialowy kubek do kawy. W pocišgu Oleńka z dumą pokazywała współpasażerom swoje filmowe trofea i z radością przystała na propozycję współpasażerów, aby rozdać kilka autografów. Przezornie również poprosiłem o jeden, mając na uwadze radioton fundacji w 2025 roku, podczas którego zapewne wylicytujemy go za grube dolary.