Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2012-12-22
Wiktorię odwiedziliśmy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Czekała na nas tam wraz ze swoją mamą. Wybraliśmy troszkę niefortunny moment, gdyż dziewczynka była w trakcie przenoszenia się do sąsiedniego pokoju. Nasza podopieczna bardzo lubi malować, dlatego jako lodołamacz dostała od nas zestaw kredek i kilka kolorowanek. Dziewczynka jest bardzo bystra i do tego, co nas zaskoczyło, bardzo dokładna - z niezwykłą starannością dobierała kolory i starała się "nie wyjść za linię". Wiktoria zdążyła się już zaprzyjaźnić z innymi dziećmi na oddziale, jedna z jej koleżanek - Iza dzielnie jej pomagała w pracy twórczej. Pochłonięta tworzeniem kolejnych dzieł, Wiktoria początkowo nie chciała rozmawiać na temat swoich marzeń, dopiero po spełnieniu się w roli malarza ujawniła nam, że marzy o różowym laptopie z czerwoną myszką, na którym mogłaby grać w gry z księżniczkami. Po wspólnym ukończeniu pracy i pokolorowaniu wszystkich chmurek, pożegnaliśmy się z Wiktorią i dziećmi na oddziale, życząc im Wesołych Świąt. Z niecierpliwością czekamy na powrót na oddział i uszczęśliwienie Wiktorii!
spełnienie marzenia
2013-05-13
Pomimo tego, że poniedziałkowe popołudnie było dla Wiktorii długo wyczekiwanym momentem, mamy prawo sądzić, że dziewczynka była bardzo zaskoczona. Po pierwsze, dziewczynka tego samego dnia rano przyjechała dopiero do Warszawy z rodzinnego Pomiechówka, a po drugie mogliśmy liczyć na pomoc mamy, z którą udało nam się dochować tajemnicy.
Dziewczynka poznała nas, gdy tylko weszliśmy na oddział, przeczuwając już wtedy, co może się zaraz stać. Wyraźnie zaskoczona, na początku skoczyła na szyję mamie, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Po potwierdzeniu oczekiwań związanych z marzeniem zabraliśmy się do rozpakowywania laptopa, który oczywiście musiał być różowy. Jak się okazało po chwili, Wiktoria świetnie sobie radzi przy komputerze (programem Paint posługuje się lepiej od nas)! Od razu zabraliśmy się do realizowania największej pasji dziewczynki – rysowania. Powstawały kolejne obrazki, ale ku naszemu zaskoczeniu to nie był ostatni etap tworzenia dzieła… Jak się okazało, Wiktoria pała ogromną chęcią do przelewania swoich myśli na papier, dlatego każdy obrazek został opatrzony odpowiednim opisem, imieniem i nazwiskiem autorki. Podczas procesu twórczego mogliśmy się również dowiedzieć, że Wiktoria bardzo lubi czerwony barszcz i była ostatnio księżniczką na balu (dostała, również grę z księżniczkami). Zagłębiając się w temat balu, dowiedzieliśmy się, z kim Wiktoria chodzi do szkoły (nas najbardziej zaskoczyła ilość kolegów Wiktorii o imieniu Kacper) oraz jaki jest jej ulubiony owoc (są to żółte banany).
Po zakończonej pracy zjedliśmy wspólnie specjalnie przygotowany specjalnie dla Wiktorii tort i pozwoliliśmy wyraźnie zmęczonej Wiktorii udać się na zasłużony odpoczynek.