Moim marzeniem jest:

Laptop

Ania, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • klienci sklepu Tesco

pierwsze spotkanie

0000-00-00

Około 10.00 przyjechaliśmy do Cichawki . Po niedługich staraniach dostaliśmy się do domu marzycielki. Na podwórku przywitał nas nieduży piesek. Gdy weszliśmy do środka dowiedzieliśmy się, że Ania dopiero wstała, gdyż była to sobota. Okazało się, że ma ona młodszą siostrę Julkę Zanim do nas dołączyły, mama poczęstowała nas ciastkami i herbatą. Kiedy Ania przyszła do nas dowiedzieliśmy się, że chodzi do szkoły muzycznej, lubi rzeŸbić i malować. Pokazała nam swoje prace, które były bardzo ładne. Marzycielka bardzo się cieszyła z otrzymanego lodołamacza. Składał się on z farbek-temperówek, 2 płócien, modeliny i przyrządów do lepienia w niej. Pod koniec spotkania Ania ośmieliła się i zagrała dla nas na pianinie. Było wspaniale! Choć nie dowiedzieliśmy się o czym Ania marzy. Umówiliśmy się na spotkanie w fundacji, ponieważ Ania jest co dwa dni w Krakowie. Jak się póŸniej okazało był to laptop z dostępem do internet...

inne

2007-03-25



W słoneczny niedzielny poranek wyjechaliśmy spod siedziby fundacji w półgodzinną wyprawę do Cichawki aby spełnić marzenie Ani. Droga przez malownicze kraiobrazy Małopolski była naprawdę piękna i upłynęła szybko tym bardziej, mając świadomość, że za chwilę spełni się największe marzenie naszej podopiecznej. Jadąc w okrojonym składzie ( Karolina i Grzegorz nie mogli wziąć udziału w tym wielkim wydarzeniu) dotarliśmy do gościnnego domu Ani gdzie na progu przywitała nas cała rodzina – Ania z rodzicami i jej młodsza siostra Julia. Zapakowane w zielony papier prezenty szybko znalazły się na stole i Ania powoli zaczęła rozpakowywać paczki. Napięcie rosło z każdą sekundą – napierw gra komputerowa, potem torba na komputer a wreszcie...... pudełko z lśniącym nowością laptopem. W momencie otwierania komputera jeden z fundacyjnych balownów pękł na wiwat dodając wzniosłośći temu pięknemu momentowi. Ania- choć onieśmielona, z ochotą włączyła swój nowy komputer a jaj twarz opromienił piękny uśmiech na który wszystcy czekali z wielkim napięciem!. Marzenie spełnione. Po chwili wszyscy domownicy i wolontariusze przystąpili do instalacji karty do bezprzewodowego internetu, która mimo półgodzinnych prób nie zadziałała. Po wykonaniu telefonu do serwisu technicznego poradzono wymienić kartę SIM , która okazała się uszkodzona. Ania jednak do końca zachowała rezon przyznając, że jeden dzień bez internetu to nie jest jeszcze tragedia. Jeszcze tylko kilka współnych zdjęć i wręczenie certyfikatu spełnionego marzenia. Zal opuszczać Anie i jej przemiłą rodzinę ale musimy wracać do Krakowa. Ania obiecuje że jak tylko wydobrzeje odwiedzi nas w fundacyjnym biurze i napisze maila . Trzymamy Ją za słowo i życzymy dużó , dużo zdrowia i spełnionych marzeń