Moim marzeniem jest:

Nowy wystrój pokoju

Wojciech, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Gorzów Wielkopolski

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2012-12-28

Magia Świąt jeszcze trwała, Święty Mikołaj powoli kończył swoją pracę, a my w tym czasie mogliśmy spokojnie wyruszyć w magiczną podróż aby poznać naszego nowego Marzyciela. Chcieliśmy bardzo zobaczyć Wojtka, dowiedzieć się jak minęły mu Święta i o czym zawsze marzył i nadal marzy.

Po przybyciu na miejsce zobaczyliśmy uśmiechniętego i radosnego nastolatka, który serdecznie nas przywitał. Dowiedzieliśmy się, że niestety Święta dla Wojtka nie były dobre. W tym czasie Marzyciel chorował na grypę i musiał się leczyć. Ale w trakcie naszych odwiedzin po grypie nie było już śladu, uffff... Bardzo szybko zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Wojtek ma dwójkę rodzeństwa, z którym lubi spędzać każdą wolną chwilę. A najbardziej z bratem starszym o rok. Wielką pasją Marzyciela jest rower i wszystko co z nim związane oraz komputer, czyli granie, a najlepiej w najnowsze gry.

Kiedy przeszliśmy do marzeń, Wojtek dobrze wiedział, o czym od zawsze marzył. Na kartce papieru pojawiło się to co największe i najważniejsze w sercu Marzyciela. Chłopak najbardziej pragnie nowego wystroju pokoju, gdzie na jednej ścianie byłaby fototapeta z wielkim miastem nocą. Ma to być pokój wyjątkowy, w którym Marzyciel czułby się dobrze, gdzie mógłby spędzać wszystkie „pozaszpitalne" dni, i w którym mógłby przyjmować przyjaciół. Taki prawdziwy nowoczesny pokój nastolatka pomógłby Wojtkowi zapomnieć o szpitalu, a dałby nadzieję i wiarę, że marzenia naprawdę się spełniają.

Pełni wnętrzarskich pomysłów i przekonani, że marzenie niedługo musi się spełnić, mogliśmy pożegnać się z Wojtkiem i Jego całą cudowną rodziną. Mamy nadzieję na szybkie ponowne spotkanie. Wojtku, życzymy zdrowia i do zobaczenia niebawem!

 

inne

2013-11-09

Nowy Jork! Ech, Nowy Jork! To miasto, które fascynuje. Nic więc dziwnego, że Wojtek wymarzył sobie, by jego nowy pokój był nie tylko wyremontowany i nowoczesny, ale też żeby nawiązywał do tego miasta. – Kiedy wyzdrowieję, chciałbym jeszcze tyle zrobić, tyle zobaczyć… Patrząc na Nowy Jork, będę miał motywację – tłumaczył nasz Marzyciel. I stało się! Dzięki fantastycznym przyjaciołom Fundacji, udało się zaprojektować i przygotować dla Wojtka świetne pomieszczenie do nauki, spania, zabaw i… do planowania przyszłych podróży.

Ale zacznijmy od początku… Termin spełnienia marzenia musieliśmy dostosować do stanu zdrowia Wojtka. Kilka razy go zmienialiśmy. Ale nie ma tego złego. Wykorzystaliśmy ten czas na znalezienie Przyjaciół, dzięki którym pokój Wojtka będzie jeszcze fajniejszy. Udało się! Agata, zaprzyjaźniona pani architekt, zaprojektowała świetne pomieszczenie o bardzo miejskim charakterze.

Firma VOX przekazała dla Wojtka komplet mebli, które idealnie pasowały do koncepcji. A współpracujący z nią fachowcy błyskawicznie złożyli całość (znając życie, nam pewnie zajęłoby to kilka dni..). Burmistrz Buku zaoferował pomoc gminy przy malowaniu pokoju. Udało nam się znaleźć też naprawdę wiele elementów dekoracyjnych do pokoju Wojtka, nawiązujących do Nowego Jorku: obrazy przedstawiające panoramę tego miasta, kotary, poduszki, a nawet… komplet lamp. Kiedy więc, 9 listopada, jechaliśmy do Dobieżyna na Realizację Marzenia, byliśmy pełni bardzo pozytywnych emocji. Prace trwały od samego rana, a pokój powoli nabierał charakteru.

Ściany pomalowane w dość szerokie pasy w kolorach: szarym, czarnym i pomarańczowym, nie dość, że optycznie powiększały pokój, to na dodatek nie pozostawiały wątpliwości, że będzie tu mieszkał facet. Podobnie było z meblami. Czarno-białe, bardzo funkcjonalne (łącznie z tym, że można po nich pisać flamastrami!), pomysłowe i po prostu ładne, idealnie pasowały do koncepcji. Do tego doszły nasze detale dekoracyjne. Powoli w pokoiku w Dobieżynie pojawiał się Nowy Jork… Spełnienie marzenia zaplanowaliśmy na godzinę 12.00. Do ostatniej chwili uwijaliśmy się, by wszystko było idealne.

Chłopaki dokręcali ostatnią półkę, tato Wojtka podłączał oświetlenie, siostra Ania prasowała kotary, Monika biegała ze szmatką i ścierała ślady po wierceniu w ścianach, a mama i ciocia naszego Marzyciela przygotowały najlepsze ciasto na świecie – genialny placek z jabłkami i tort bezowy. Wojtek już nie mógł się doczekać. Co chwilę wyglądał z kuchni. Próbował coś podejrzeć. Śmiał się, kiedy go wyganialiśmy, mówiąc, że jeszcze tylko chwilka. W końcu pokój był gotowy, a Wojtek mógł wejść i zobaczyć go w pełnej krasie.

Zaniemówił z wrażenia. Przysiadł na nowym łóżku i uśmiechał się. Potem wstał. Znów siadł. Wstał… A my byliśmy szczęśliwi, że udało nam się spełnić Jego marzenie. Pozostały nam już tylko same miłe formalności. Zrobienie wspólnej fotki i oficjalnie wręczenie Wojtkowi dyplomu świadczącego o spełnieniu marzenia.

Ale i Wojtek miał dla nas niespodziankę. Przygotował dyplomy-laurki. Dla pana burmistrza (głos mu się łamał, kiedy czytał podziękowania) i dla nas. To było wyjątkowe i bardzo wzruszające. – Nie wiedzieliśmy, że spotka nas tyle dobra. Wojtek po przeszczepie bardzo szybko wraca do zdrowia. Lekarze nie mogą się nadziwić, skąd u niego tyle siły i energii.

A ja widzę, że ma ją także dzięki Fundacji. Kiedy dowiedział się, kiedy będzie realizacja marzenia, dostał zastrzyk nowych sił. A ja zrozumiałam, że my wszyscy teraz będziemy musieli bardzo dokładnie rozglądać się dookoła siebie i to dobro, które od was dostaliśmy, przekazywać dalej – innym potrzebującym – powiedziała na pożegnanie Mama Wojtka. – A ja kiedyś naprawdę pojadę do Nowego Jorku. Jeszcze nie wiem, co tam będę robił, ale pojadę – zapewnił nasz Marzyciel.

Za pomoc w spełnieniu marzenia Wojtka bardzo serdecznie dziękujemy:

- Firmie VOX za wspaniałe meble i dodatki. Szczególne podziękowania kierujemy do Pana Prezesa Piotra Voelkela oraz Pani Małgorzaty Kaczurby

- Panu Stanisławowi Filipiakowi - Burmistrzowi Miasta i Gminy Buk za przepiękne odmalowanie ścian

- Sympatycznym Panom z ekipy montażowej, którzy błyskawicznie i profesjonalnie zajęli się złożeniem mebli

- Organizatorom i gościom Święta Sandacza w Lubniewicach za zaproszenie i datki, dzięki którym mogliśmy kupić oświetlenie pokoju

- Panu Adamowi za całokształt