Moim marzeniem jest:
Państwo Edyta i Wojciech Dudziakowie
pierwsze spotkanie
2007-03-15
Odwiedziliśmy Pawełka w czwartek w południe, troszkę nieśmiały na początku, ale lodołamacz zrobił swoje - wywołał wielki uśmiech u Pawełka. Opowiedział, że lubi jak mu mam czyta bajki, ulubiona bajką jest o Rybaku i złotej rybce ..oczywiście ta rybka spełnia marzeniaJ. Zapytałyśmy z Lucynką jakie jest jego marzenie i z wielkim uśmiechem powiedział, ze chce mieć pluszaki z Bajki o Kubusiu Puchatku: Kangurzycę z maleństwem, Panią Sowę, Kłapouchego i KróliczkaJ. PIĘKNE DZIECIĘCE MARZENIE..:) Miło i wesoło było pobyć z Pawełkiem ale czas było wracać. Teraz wyruszamy na poszukiwania bajowych bohaterówJ
inne
2007-04-04
Marzenie ekscytujące, więc wolontariuszy co niemiara. Pierwszy problem, kto w małym, osobowym samochodzie będzie siedział przy oknie, ba, kto będzie siedział na siedzeniach, a kto w bagażniku. Po niezwykle wybuchowej dyskusji zdecydowaliśmy, że ja będę prowadził, a Kłapouchy będzie moim pilotem ( co mi odpowiadało, bo charakterologicznie jesteśmy jak bracia, a i z urody podobni). Droga minęła szybciutko, bo poganiał nas różowy z emocji Prosiaczek, a Tygrysek narzekał, że za mało miejsca na brykanie. Na progu przywitała nas Mama poruszona ilością przybyłych, a wewnątrz, z lekkim uśmiechem na twarzy Pawełek, który już za chwilę okazał się fantastycznym modelem. Przytulał sie kolejno do swoich starych- nowych przyjaciół, z wielką cierpliwością czekając na zrobienie kolejnych zdjęć. Po wyczerpującej dla wszystkich sesji zdjęciowej ( spróbujcie uchwycić w obiektywie brykającego Tygryska) i po przekąszeniu małego co nieco, rozpoczęła się zabawa. Jak bym nie liczył, to w zabawie brało udział ok. 16 "osób", więc absolutne szaleństwo ( tu się poskarżę na Kubusia, bo po jedzonku nie bardzo chciało mu się ruszać). Póniej Pawełek pochwalił się dyplomem, który dostał w szpitalu i pokazał swoje łóżeczko, gdzie po chwili zasiadła cała pluszowa śmietanka. Ekipie Puchatka tak spodobało się u naszego marzyciela, że postanowili zostać ( Kłapouchy powiedział mi w tajemnicy, że Krzysiu teraz bawi się z Barbi). Nadszedł czas pozegnania. Przybiliśmy po piątce, by za chwilę Pawełek z iście hollyłódzkim rozmachem przesyłał nam całusy przez okno. Całusy tak szczere i szerokie, że nie żałowaliśmy pozostawionych pluszowych wolontariuszy.