Moim marzeniem jest:

PlayStation 3 z telewizorem

Mateusz, 13 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2012-12-07

W mroźne, grudniowe popołudnie, trójka wolontariuszy przyjechała do szpitala w Zabrzu, aby poznać Mateusza. Jak dowiedzieliśmy się wcześniej od Jego mamy, Marzyciel bardzo lubi grać w gry komputerowe, dlatego właśnie grę obsadziliśmy w roli lodołamacza. Mamy nadzieję, że Mateusz niebawem będzie miał okazję i czas, by ją przetestować.


Zapytany o to, czy zastanawiał się nad swoim największym marzeniem, Mateusz odpowiedział, że nie wybrał jeszcze tego najważniejszego. Marzyciel rozważnie zastanawiał się nad każdą kategorią marzeń. Chociaż perspektywa zostania znanym politykiem, czy pizzą, wywołała uśmiech na Jego twarzy, to jednak nie te pomysły były najważniejsze. Dowiedzieliśmy się między innymi, że Mateusz, który bardzo lubi grać w siatkówkę, piłkę nożną, ręczną, jeździć na nartach oraz na łyżwach, chciałby mieć własne łyżworolki oraz konsolę Playstation, żeby móc grać w ulubione gry, między innymi wyścigi samochodowe. Choć pojawiło się jeszcze kilka pomysłów na to, co mogłoby uszczęśliwić Mateusza, to jednak nie chodzi tu przecież o prezent, a o największe marzenie!

 

Sprawa jest poważna, dlatego trzeba wszystko przemyśleć i dokładnie wyobrazić sobie, co sprawi największą radość. Mateusz potrzebuje więcej czasu, żeby się nad tym zastanowić, dlatego pożegnaliśmy się z Nim, mając nadzieję na szybkie ponowne spotkanie, podczas którego poznamy Jego marzenie.

 

spotkanie

2013-02-25

Niektóre marzenia zostają sformułowane bardzo szybko, na inne potrzeba trochę więcej czasu. Wiadomość od Mateusza, że zdecydował co dla niego jest tym największym marzeniem, bardzo nas ucieszyła.


Mateusz jako pasjonat sportu, który na jakiś czas odłoży jego aktywne uprawianie, najbardziej marzy o Konsoli PlayStation 3 z telewizorem, co pozwoliłoby Mu na podtrzymywanie sportowych emocji w domu, w gronie przyjaciół.

 

Po złożeniu przez Mateusza obietnicy, że nie zamknie się na zawsze w pokoju z wymarzoną konsolą i będzie zajmował się też innymi sprawami, nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Mu szybkiego urzeczywistnienia marzeń oraz zabrać się do pracy, by te życzenia się spełniły.

 

spełnienie marzenia

2013-06-12

Pierwszy bezdeszczowy dzień od dłuższego czasu stwarza idealną atmosferę do spełniania marzeń, jedziemy więc do Częstochowy spełnić marzenia Wiktorii, Mateusza i Marcina. Żaden z naszych Marzycieli nie spodziewa się nas dzisiaj, więc zapowiada się potrójna niespodzianka…

W pierwszej kolejności odwiedziliśmy Mateusza. Szybko dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy zauważeni przez okno (trudno przejść niezauważenie z wielkimi pudłami jakie ze sobą nieśliśmy), więc wizja całkowitego zaskoczenia odeszła w niepamięć. Mateusz przywitał nas jak zawsze ciepłym uśmiechem, a po krótkim wstępie mógł się już dobrać do pudeł zawierających to, co sobie wymarzył. Po sprawnym podłączeniu sprzętu, nie pozostało nic innego jak go uruchomić i pozwolić zaprowadzić się - dołączonej do PS3 Księdze Czarów - w świat magii. Mateusz z wprawą opanowywał kolejne lekcje zaklęć, testując możliwości swojego nowego sprzętu. Kiedy Mateusz dotarł do ostatniej strony Księgi i zaczął zalewać pokój wodą lejącą się z różdżki uznaliśmy, że to dobry moment, aby Go opuścić z Jego wymarzonym sprzętem i jego magicznymi możliwościami.

Następnym spełnionym marzeniem tego dnia mógł się cieszyć Marcin. Chłopak był przekonany, że przyjeżdżamy jedynie w odwiedziny. Nie wyprowadzaliśmy go z błędu... Postanowiliśmy zafundować mu lekkie zaskoczenie, dlatego najpierw przeprowadziliśmy sympatyczną pogawędkę o nowościach w Jego życiu. Dopiero później pudełka z prezentami zostały przyniesione z samochodu, a w nich oczywiście wymarzona lustrzanka wraz z całym wyposażeniem. Mimo, że sprzęt leżał już przed Marcinem, nie mógł On uwierzyć, że to właśnie w tej chwili spełnia się Jego marzenie. Tym razem niespodzianka się udała. Po sprawnym rozpakowaniu kartonów i kartoników, nasz Marzyciel był gotowy do pierwszego uruchomienia sprzętu. Bez chwili wahania dwie wolontariuszki dobrowolnie zgłosiły się na "modelki" do pierwszych zdjęć. Uśmiech na twarzy Marcina wskazywał, że cała ta technika fotografowania bardzo Mu się podoba. Oczywiście trzeba było wypróbować też całe wyposażenie, dlatego później w ruch poszedł statyw, dzięki któremu wszyscy mogli być fotografowani. Marcin z radością stwierdził, że w końcu będzie mógł się oddać pasji fotografowania skoro ma do tego niezbędny sprzęt. Trzymamy kciuki za coraz lepsze zdjęcia i może w przyszłości zostaniemy zaproszeni na wystawę jego fotografii?

Wbrew zasadzie „Panie mają pierwszeństwo” Wiktorię odwiedziliśmy jako ostatnią. Aby nasz przyjazd zachować w tajemnicy do samego końca, mama Wiktorii wyszła po nas, aby ułatwić nam trafienie na miejsce, bez konieczności instruowania nas przez telefon przy Wiktorii. Dziewczynka powitała nas bardzo serdecznie, bo bardzo lubi gości. Na widok tego co ze sobą przynieśliśmy ucieszyła się bardzo i nawet informacja, że w największym pudełku mamy dla Niej wieeelką książkę, nie była w stanie zmazać uśmiechu z Jej twarzy. Nie trzymając Jej długo w niepewności, pozwoliliśmy Jej sprawdzić, czy rzeczywiście nie dostała wielkiej księgi zamiast wymarzonego laptopa. Po tym największym pudełku w ruch poszły mniejsze pakunki, wzbudzające jednak niemniejszy entuzjazm. Torba, słuchawki, myszka – wszystko w ulubionym fioletowym kolorze. Wiktoria cieszyła się bardzo, że teraz będzie miała swój własny fioletowy zestaw, o który obiecała dbać, a także, jak sama dodała, pilnować przed braćmi. Mając nadzieję, że fioletowy zestaw będzie Wiktorii dobrze służył, ruszyliśmy w drogę powrotną do Katowic.