Trafiliśmy do Jankowic bez większych problemów. Na spotkaniu z marzycielem był też jego tato i dwie siostry. Jak się ma taką fajną i wspierającą rodzinę jak ma Bartek to od razu lżej na sercu. Rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Opowiedzieliśmy Bartkowi co możemy dla niego zrobić i trochę zamieszaliśmy mu w głowie. Rozmyślał przez chwilę o wyjeźdzcie np. do Barcelony czy spotkaniu jakiegoś sławnego piłkarza, ale ostatecznie marzeniem nr 1 został laptop. Trudno się dziwić naszemu marzycielowi, gdyż gry to duża część jego świata więc i komputer z dobrą kartą graficzną jest mu potrzebny. A poza tym jak się przebywa w szpitalach to tak naprawdę ani rusz bez własnego komputera. Często to jedyne okno na świat. Nawet biorąc pod uwagę to, że tato Bartka jest z nim prawie cały czas. Ale czasem, jak wyznał Bartek, nie ma ochoty rozmawiać z nikim więc taka możliowść wyłączenia jest dla niego zbawienna. Poza tym Bartek ma indywidulany tryb nauczania i mam nadzieje, że jak już dostanie od nas ten laptop to użyje go również do nauki np. angielskiego. Może mógłby także prowadzić dziennik. Utrawalona chwila dobra czy zła, będzie kiedyś wspominana z uśmiechem.

Bartek trzymaj się !!!

Spełniliśmy marzenie Bartka w niedzielne popołudnie. Wiecie jak chłopcy i mali i więksi reagują na nowe sprzęty elektroniczne. Pełne wyłączenie z życia. Sprawdzanie możliwości i odkrywanie coraz to nowych funkcji. Właściwie to romawialiśmy z tatą Bartka, bo sam Bartek...no właśnie! Ten błysk w oku i radość, coż fajnie jest spełniać czyjeś marzenia. Marzyciel w czasie naszych pierwszych odwiedzin był zestresowany, bo jechał na ważne badanie. Teraz zupełna odmiana. Zdecydowanie większy spokój i chęci do życia. Bartek duuużo zdrowia i powodzenia !

Dziękujemy bardzo sponsorom. Pieniądze zbierała na aukcji Rafineria Trzebinia.