Naszą Marzycielkę odwiedziliśmy w jej domu. Było bardzo miło. Na początku naszej wizyty, Ania, wraz ze swoją siostrą zaprezentowały nam swoją kolekcję pluszaków. A mają ich naprawdę dużo. Szczególnie do gustu przypadł nam osioł oraz tygrysek. Ania uwielbia także gotować zabawkowe potrawy – najczęściej gotowaliśmy torty i obiady. Zabawy było co nie miara. Ania lubi także grać w gry na komputerze.

Dlatego po spytaniu o marzenie i po opowieściach na temat marzeń, usłyszeliśmy, że marzeniem dziewczynki jest laptop. Ale nie taki zwykły. Ten wymarzony ma być różowy. No i musi mieć napis „Ania”.

Warto jeszcze napisać o jednej zabawie, którą lubi Ania. Jest to zabawa w budowanie domków ze słomy, z patyków, które może zniszczyć zły wilk. Oraz budowanie domku z cegieł, z którym wilk na pewno sobie nie poradzi. Oczywiście te domki powstają w wyobraźni. Wszyscy bawiliśmy się w najlepsze, jednak zrobiło się dość późno, a przed Anią pojawiła się wizja oglądania ulubionej bajki. Pożegnaliśmy się zatem.

Teraz zabieramy się do działania, aby Ania już niedługo mogła się cieszyć swoim różowym podpisanym laptopem.

Z początkiem grudnia wybraliśmy się wraz z Tomkiem do Oświęcimia, gdzie mieszkała nasza Marzycielka Ania. Tego dnia było bardzo mroźno, lecz atmosfera nadchodzącego wieczoru, w którym mieliśmy spełniać marzenie Ani, rozgrzewała nas do czerwoności. Umówiliśmy się z rodzicami Ani pod stadionem hokejowym w Oświęcimiu, gdzie miał być rozegrany mecz między Aksam Unia Oświęcim a Comarch Cracovia. Podczas tego niedzielnego meczu Ania była bardzo podekscytowana. Jak gość honorowy miała uroczyście rozpocząć otwarcie meczu na rękach swojego wujka Mariusza Jakubika, który był zawodnikiem drużyny Aksam Unia Oświęcim. Marzycielka wjechała z wielkim pędem na środek tafli lodowej i w otoczeniu mnóstwa hokeistów z obu drużyn rzuciła krążek jednocześnie sygnalizując rozpoczęcie meczu. W premierowej odsłonie spotkania Aksam Unia Oświęcim pokonuje Comarch Cracovię 4:2. Jako, że nasza Marzycielka kibicowała Uni- cieszymy się razem z nią wygraną. Po meczu i rozmowie ze światem reporterów i telewizji, Ania została ponownie zaproszona na tafle, gdzie miało nastąpić uroczyste spełnienie jej marzenia. Był to różowy laptop z napisem Ania.

Po meczu odbyła się również licytacja przedmiotów m.in. bluzy meczowej oraz kija Michała Fikrtry, i kalendarzy z autografami pozostałych hokeistów. Fundusze ze zbiórki pieniężnej zorganizowanej dzięki pomocy akcji charytatywnej "Jestem kibicem, lubię pomagać" zostały przekazane na dalsze leczenie 4-letniej Ani.. Nasza kochana Marzycielka, po sesji zdjęciowej dla fotoreporterów, wręczeniu dyplomu spełnionego Marzenia i otrzymaniu reszty prezentów udała się powoli do domu.

A my widząc na zewnątrz spadający pierwszy, grudniowy śnieg pomyśleliśmy.... jak fajnie jest być wolontariuszem i przeżywać takie, piękne chwile wraz z naszymi małymi podopiecznymi.