Czwartek, listopadowe popołudnie. Za oknami już ciemno, dosyć zimno, wiadomo-małymi krokami nadchodzi zima. I my trzy z cicha zakradamy się do szpitalnego pokoju. Nieśmiało zaglądamy-jest! Piękna, uśmiechnięta Iga, Nasza marzycielka, Iguś-jak nazywa ją czule mama. Nie spodziewałyśmy się chyba aż tak miłego przywitania, bo cóż jest cenniejszego niż szczery, ciepły uśmiech? Ten rozpromieniłby najbardziej ponury dzień. Iga ma 16 lat, a w głowie wiele pomysłów i planów. Jest pewna tego, co chce robić i kocha to. Poświęca się siatkówce, ale również przygotowuje się do tego, by w przyszłości służyć w wojsku. Czy to zaskakujące? Widząc siłę oraz odwagę, które od niej biją jest to wręcz naturalne i imponujące zarazem. Inspiracją są dla niej rodzice, którzy również spełniają się zawodowo w wojsku. Iga to prawdziwa wojowniczka, ale interesuje się również tym, co kocha każda kobieta, uwielbia modę. Marzy by w jej pokoju stanęła nowa garderoba, wypełniona kolorowymi ubraniami, które podkreślą jej niesamowitą urodę. Każda z Nas kobiet lubi dobrze wyglądać i czuć się pewną siebie. Liczę, że ludzie dobre woli pomogą Nam jak najszybciej zrealizować to niezwykłe marzenie, które zapewne da wiele radości Naszej Idze.

Świąteczny nastrój udziela się wszystkim wokół. W uszach szumią już piosenki m.in. „Jest taki dzień”. No właśnie, jest taki dzień, na który warto było czekać. 7 grudzień.
Iga czeka w szpitalnej sali niczego nie świadoma, bo jej wspaniali rodzice pomagali Nam wszystko utrzymać w największej tajemnicy. Plan spełnienia jej marzenia co prawda zakładał zaskoczenie u niej w rodzinnym domu, ale choroba Igi trochę Nam go pokrzyżowała. Dla Nas jednak nie ma rzeczy niemożliwych i postanowiliśmy zaskoczyć ją podwójnie tego dnia.
Wieszak z ubraniami i akcesoriami wyglądał jak na pokazie mody. Brakowało już tylko Naszej wyjątkowej modelki. Wjechałyśmy więc do sali. Reakcja Igi przerosła Nasze oczekiwania i wzruszyła Nas do łez. Ten moment zapamiętamy na długo! Po pierwszych emocjach i uściskach z radością patrzyłyśmy jak Iga ogląda swoje skarby. Jak prawdziwa kobieta przebierała, przymierzała i zachwycała się.
W tym samym czasie w jej domu pod Szczecinkiem dzielna ekipa montowała garderobę, tak, aby była gotowa na jej przyjazd. Na wieść o tym, że garderoba będzie czekać na nią w domu, Iga po raz kolejny tryskała radością i wzruszeniem.
Nie przedłużając Naszej wizyty zbyt długo, pożegnałyśmy się serdecznie z Igą i rodzicami i w poczuciu dobrze spełnionej misji opuściłyśmy szpital.
W tym miejscu chcielibyśmy z całego serca podziękować naszym wspaniałym sponsorom, firmie LPP, właścicielowi marek m.in. Reserved, Mohito, Cropp oraz sponsorowi, który pragnął pozostać anonimowy.
Spełnienie tego marzenia nie byłoby również możliwe bez Naszych przyjaciół, Pani Zuzanny oraz Pani Marysi. Gorące podziękowania dla ekipy montującej garderobę!
Igunia, niech Ci służą ubrania i garderoba! Trzymamy za Ciebie kciuki i wierzymy, że pokonasz każdą przeszkodę mając w sobie tyle pokory, uśmiechu, optymizmu, a także wsparcie wspaniałej rodziny!

Na koniec pozwolimy sobie zacytować fragment z podziękowania, jakie otrzymaliśmy od Igi:
"Ciągle jeszcze istnieją wśród Nas anioły. Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie. Wyciągają ręce i proponują swoją przyjaźń".