Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2012-10-11
W czwartek, wczesnym popołudniem udałyśmy się na pierwsze spotkanie z naszym Nowym Marzycielem. Tomek mieszka poza Warszawą, ale tego dnia był z Mamą na badaniach, więc spotkaliśmy się w Instytucie Matki i Dziecka przy ulicy Kasprzaka. Gdy weszłyśmy, ujrzałyśmy bardzo pogodnego chłopca, który przywitał nas uroczym uśmiechem. Na początku Tomek nieśmiało odpowiadał na pytania, ale bariera nieśmiałości szybko została przełamana. Wiedziałyśmy, że chłopiec lubi klocki Lego, więc jako lodołamacz otrzymał od nas zestaw, z którego można zbudować aż trzy różne pojazdy. Widać było, że prezent trafił w gust Marzyciela, który coraz śmielej zaczął z nami rozmawiać i opowiadać o swoich zainteresowaniach, rodzeństwie i szkole. Po krótkiej rozmowie o zainteresowaniach przeszłyśmy do tematu marzeń. Tomek powiedział nam, że w ferie zimowe brał udział w warsztatach z robotyki, które zrobiły na Nim bardzo duże wrażenie. Dlatego też chciałby mieć własnego robota. Jednak gdy usłyszał o czterech kategoriach marzeń, z których może wybrać to jedno, najskrytsze, największe marzenie, postanowił przemyśleć temat raz jeszcze. Tomek co chwilę zadziwiał nas trafnością i błyskotliwością swoich komentarzy. Wymyślał coraz to nowe marzenia, którymi niejednokrotnie nas zaskoczył. Jednak najczęściej wspominał o robocie R2-D2 – bohaterze „Gwiezdnych Wojen”. Wspólnie z Tomkiem postanowiliśmy, że za jakiś czas powtórzymy spotkanie, aby chłopiec mógł się zastanowić, o czym najbardziej marzy. Bogata wyobraźnia Marzyciela wypełniła nas pozytywną energią na resztę tego jesiennego dnia. Z przyjemnością spotkamy się z Tomkiem raz jeszcze i wspólnie odkryjemy największe marzenie tego niezwykłego chłopca.
spotkanie
2012-10-21
Niedzielnym rankiem wyruszyłyśmy na drugie spotkanie z Tomkiem. Tym razem odwiedziłyśmy Marzyciela w domu. Chłopiec oczekiwał nas przed domem i przywitał nas szerokim uśmiechem. Wyraźnie ucieszył się z naszych odwiedzin. Tym razem nie było mowy o żadnej nieśmiałości. Po wręczeniu drobnych upominków Tomkowi oraz Jego rodzeństwu, spytałyśmy, czy chłopiec myślał o swoim marzeniu. Od razu zapytał, czy przyniosłyśmy obiecane na poprzednim spotkaniu zdjęcia robotów. Po dokładnym obejrzeniu zdjęć, szczegółowym przeanalizowaniu funkcji każdego z nich i długich namysłach Tomek wybrał swojego wymarzonego robota. Jest to Robot Roboscooper WowWee Robotics, który podnosi różne przedmioty oraz rozpoznaje i omija przeszkody. Tomek już zaplanował, jaki labirynt zbuduje dla swojego nowego elektronicznego przyjaciela! Znając Marzyciela i jego bogatą wyobraźnię, na pewno będzie to imponująca konstrukcja, która stanie się prawdziwym wyzwaniem dla nowej zabawki. Gdy marzenie zostało już zapisane, Tomek pokazał nam jedną ze swoich ulubionych zabawek – figurkę robota R2-D2. Utwierdziło nas to w przekonaniu, że wypowiedziane kilka minut wcześniej marzenie o robocie jest tym największym i wyjątkowym. Tomek opowiadał nam o swoich zajęciach w szkole, lekturach. Jak przystało na prawdziwego fana robotyki, Marzyciel ma umysł ścisły i zdecydowanie woli matematykę od języka polskiego. Tomka i Jego młodszego brata przez całe spotkanie rozpierała energia. Chłopcy biegali i skakali wokół domu, głośno się przy tym śmiejąc. Niestety, to urocze spotkanie musiało dobiec końca.
Bardzo się cieszymy, że udało nam się poznać marzenie Tomka i zrobimy wszystko, aby chłopiec jak najszybciej mógł cieszyć się nową zabawką!
spotkanie
2012-10-21
Niedzielnym rankiem wyruszyłyśmy na drugie spotkanie z Tomkiem. Tym razem odwiedziłyśmy Marzyciela w domu. Chłopiec oczekiwał nas przed domem i przywitał nas szerokim uśmiechem. Wyraźnie ucieszył się z naszych odwiedzin. Tym razem nie było mowy o żadnej nieśmiałości. Po wręczeniu drobnych upominków Tomkowi oraz Jego rodzeństwu, spytałyśmy, czy chłopiec myślał o swoim marzeniu. Od razu zapytał, czy przyniosłyśmy obiecane na poprzednim spotkaniu zdjęcia robotów. Po dokładnym obejrzeniu zdjęć, szczegółowym przeanalizowaniu funkcji każdego z nich i długich namysłach Tomek wybrał swojego wymarzonego robota. Jest to Robot Roboscooper WowWee Robotics, który podnosi różne przedmioty oraz rozpoznaje i omija przeszkody. Tomek już zaplanował, jaki labirynt zbuduje dla swojego nowego elektronicznego przyjaciela! Znając Marzyciela i jego bogatą wyobraźnię, na pewno będzie to imponująca konstrukcja, która stanie się prawdziwym wyzwaniem dla nowej zabawki. Gdy marzenie zostało już zapisane, Tomek pokazał nam jedną ze swoich ulubionych zabawek – figurkę robota R2-D2. Utwierdziło nas to w przekonaniu, że wypowiedziane kilka minut wcześniej marzenie o robocie jest tym największym i wyjątkowym. Tomek opowiadał nam o swoich zajęciach w szkole, lekturach. Jak przystało na prawdziwego fana robotyki, Marzyciel ma umysł ścisły i zdecydowanie woli matematykę od języka polskiego. Tomka i Jego młodszego brata przez całe spotkanie rozpierała energia. Chłopcy biegali i skakali wokół domu, głośno się przy tym śmiejąc. Niestety, to urocze spotkanie musiało dobiec końca.
Bardzo się cieszymy, że udało nam się poznać marzenie Tomka i zrobimy wszystko, aby chłopiec jak najszybciej mógł cieszyć się nową zabawką!
spełnienie marzenia
2012-11-16
Piątkowy wieczór na długo zapadnie nam w pamięci. Tego dnia w hotelu Hilton spełniło się marzenie naszego Marzyciela o własnym robocie. A zaczęło się tak... W holu hotelu Tomka wraz z Mamą i młodszym bratem Piotrkiem przywitała przemiła grupa pracowników hotelu, którzy towarzyszyli nam już przez cały wieczór. Nasz Marzyciel nie wiedział, że tego dnia spełni się jego marzenie. Mama chłopca skutecznie trzymała to przed Nim w tajemnicy, tak więc chłopiec myślał, że to kolejne, zwykłe spotkanie z wolontariuszami Fundacji. Zostaliśmy zaproszeni do restauracji i w oczekiwaniu na zamówienia, chłopcy zawładnęli sercami pracowników hotelu :). Oczywiście na początku Tomek i Piotrek troszkę się wstydzili, ale po krótkim czasie wyruszyli z nowymi wujkami zwiedzać zakamarki hotelu, do których dorośli nie mieli tego wieczoru wstępu. Gdzie byli? To chyba pozostanie ich tajemnicą ;) Zdradzili nam tylko, że mogli samodzielnie przygotowywać dania, która za chwilę podał nam sam szef kuchni. Po kolacji chłopcy odkryli fantastyczne miejsce do gonitw – ruchome schody, którymi tego wieczoru jeździli (a my razem z Nimi) wielokrotnie. Tomka i Piotrka, jak zawsze, rozpierała energia. Miałyśmy z Natalią spory problem, aby nadążyć za tymi niezwykle ruchliwymi chłopcami :) Nasze wesołe gonitwy po hotelowych korytarzach przerwała propozycja zwiedzenia hotelu. Tak więc pojechaliśmy windą na 26 piętro, niestety mgła, która tego wieczoru opanowała Warszawę, uniemożliwiła nam podziwianie widoków. Chłopcy próbowali ja rozwiać, dmuchając z całych sił, jednak bezskutecznie. Następnie zobaczyliśmy salę konferencyjną, basen oraz hotelową siłownię, która wszystkich zaskoczyła swoimi rozmiarami. Tomek, jak przystało na prawdziwego małego mężczyznę chciał spróbować swoich sił, podnosząc ciężary oraz wchodząc na bieżnię. Po zwiedzeniu wszystkich zakamarków udaliśmy się, do apartamentu prezydenckiego, gdzie Tomek miał otrzymać swojego wymarzonego robota. Przed wejściem do apartamentu chłopcy odkryli maszynę do czyszczenia butów, która bardzo im się spodobała. Mieli dużo zabawy, czyszcząc swoje buty urządzeniem, którego na co dzień się nie spotyka :) Gdy po pokonaniu wszystkich drzwi oddzielających prezydenckie pokoje od korytarza, weszliśmy do apartamentu, Tomek wypróbował ogromne łóżko, które okazało się bardzo wygodne. Kto wie, może rośnie nam nowy prezydent i za parę lat Tomek będzie spał we właśnie takim łóżku? :) W końcu chłopcy dostali zadanie: „Zobaczcie, co prezydent ma w szafkach?”. Gdy Tomek wyciągnął z komody i rozpakował paczkę, w której był robot, Piotrek krzyknął: „To twój robot, dostałeś go właśnie dzisiaj!”. Jeszcze tylko przecięcie kilu sznurków, odklejenie zabezpieczającej taśmy i już robot przemierzał prezydenckie przestrzenie, kierowany przez naszego Marzyciela za pomocą pilota. Musze przyznać, że sterowanie robotem szło Tomkowi sto razy lepiej niż mnie. Ale przecież nikt nie może się równać z naszym małym fanem robotyki :) Chłopiec miał już wymyślone imię dla nowego przyjaciela – od piątku robot nosi imię Zipi. Gdy Tomek otrzymał Dyplom Spełnionego Marzenia, a na ręce pracowników hotelu zostały złożone gorące podziękowania, myśleliśmy, że to już koniec atrakcji. Jednak czekał na nas wspaniały deser, podany w niezwykły sposób. Tomek był zachwycony (my z resztą też) czekającymi na Niego przysmakami :) Niestety uroczy wieczór powoli dobiegał końca. Jeszcze chwila zabawy, ostania przejażdżka ruchomymi schodami i trzeba było zbierać się w drogę powrotną do domu naszego Marzyciela. Na zakończenie ekipa z hotelu zapakowała dla chłopców i Ich rodzeństwa, które zostało w domu, ulubione dania, których mieliśmy tego wieczoru okazję spróbować. Tak więc zaopatrzeni w smakołyki, Marzyciel wraz z bratem i Mamą mogli spokojnie udać się w drogę powrotną. Jak śpiewała znana dziecięca piosenkarka: „Marzenia się spełniają, Tylko stale, stale myśl o nich myśl, Wszystko, co tylko chcesz, Może się zdarzyć dziś!”.
Tak właśnie było w przypadku marzenia Tomka, dlatego chcielibyśmy gorąco podziękować wszystkim, dzięki którym mogliśmy spełnić to piękne marzenie niezwykłego chłopca tak szybko.
Serdecznie dziękujemy Firmie KELLER za przekazanie funduszy dzięki którym możliwa była realizacja marzenia. Gorąco pragniemy również podziękować wszystkim pracownikom HOTELU HILTON za niezwykłe przyjęcie naszego Marzyciela oraz za okazane serce i wspaniały kontakt z chłopcami. Wyjątkowa atmosfera, którą Państwo stworzyli sprawiła, że ten wieczór na długo pozostanie w pamięci Tomka.