Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2012-09-14
Poznanie naszej nowej marzycielki Dominiki było prawdziwą przyjemnością, Uśmiechnięta dziewczynka bardzo ucieszyła się z lodołamacza, którym była płyta Anny Wyszkoni. Bardzo szybko nawiązaliśmy kontakt, opowiedziała nam o szkole, koleżankach i kolegach, którzy mają z Nią kontakt cały czas i jak tylko jest w domu to Ją oczywiście odwiedzają ( widzieliśmy wspólne zdjęcie ). Dominika to taka iskierka. Wygląda na to że wszędzie Jej było pełno. Kiedyś przede wszystkim realizowała się w ruchu, teraz utrzymuje swoje kontakty przez internet. Marzy o możliwości samodzielnego poruszania się. Stąd najważniejsze marzenie to elektryczna hulajnoga, którą zamierza się poruszać w domu np. dojeżdżając do szkoły (5km).
A poza tym przeżyła już wiele ciekawych chwil, bo kiedyś na spacerze z mamą jacyś państwo poprosili o możliwość zrobienia zdjęć i później była zaproszona na casting, na który jednak nie dotarła, bo wiadomość odebrał brat, który nic nie wiedząc o zdjęciach zlekceważył informację i nie przekazał wiadomości. Wszyscy jesteśmy pewni, że jeszcze będzie okazja do prezentacji.
Okazało się też, że Dominisia lubi przebierać się i chciałaby być w przyszłości modelką. Widać, że kocha życie i ludzi i jest pełna optymizmu. Mamy nadzieję, ze uda nam się spełnić Jej marzenie i niedługo będzie hasać po swoim Kowalewku, gdzie mieszka z rodzicami na fioletowej hulajnodze.
spełnienie marzenia
2013-01-10
Dominika ze swoim promiennym uśmiechem dość szybko znalazła sponsorów swojego marzenia: „Fioletowa hulajnoga elektryczna z siodełkiem”. Niby żaden problem, ale taki kolor niestety niedostępny. W rozmowie z Dominiką delikatnie zasugerowałam inny kolor, który kochana Dominisia zaakceptowała. Kilka tygodni przeszło, bo w trakcie Święta Bożego Narodzenia, przed którymi nie udało nam się dopiąć wszystkiego. Wreszcie wszystko ustalone, zamówione, odebrane, spakowane, Dominika przyjeżdża na dwa dni do Bydgoszczy na kolejne „zabiegi” więc możemy spełnić Marzenie. W utrzymaniu chociaż częściowo tajemnicy i niespodzianki bardzo pomogła nam Mama marzycielki i personel szpitala. W czwartek, który jest dniem spotkań grupy bydgoskich wolontariuszy zaraz po spotkaniu pojechaliśmy w czwórkę do kliniki. Był wieczór, Dominika była przygotowywana do zabiegu na następny dzień , właśnie pani pielęgniarka poprosiła Ją do zabiegowego, a tu w korytarzu uśmiechnięci wolontariusze targają duży, kolorowy pakunek. Na buzi marzycielki najpierw zdumienie, a potem okrzyk radości. Oczywiście wróciliśmy wszyscy do Sali, śmiech Dominiki brzmiał chyba na całym oddziale. Dominika z pomocą Lidki i mamy zaczęła rozwijać i rozrywać opakowanie pudła. Wszyscy się cieszyli niesamowicie. Mateusz robił zdjęcia, Krysia z Weroniką dopytywały czy Dominika uważa marzenie za spełnione. Kiedy po otwarciu ukazały się elementy hulajnogi w pięknym czerwonoperłowym kolorze, radość Dominiki była naprawdę żywiołowa. Nie mogliśmy długo pozostać w szpitalu, bo zrobiło się naprawdę dość późno. Uściskom, „achom i ochom” nie było końca. Dwa dni później drogą e’mailową otrzymałam zdjęcia Dominiki w domu na hulajnodze jeszcze raz z gorącymi podziękowaniami dla Fundacji, sponsorów i wolontariuszy. Oczywiście te podziękowania zostały przesłane sponsorom.
Dziękujemy pani Ewo i panie Piotrze.