Moim marzeniem jest:

Mecz Realu Madryt i spotkanie z Ronaldo, Pepe i Casillasem

Gabriel, 12 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2012-08-26

 

Niedzielnego poranka wyruszyłyśmy w daleką drogę, by poznać naszego nowego Marzyciela. We wsi za Chodzieżą, która ujęła nas swoim malowniczym położeniem, w pobliżu jeziora, mieszka 12 letni Gabryś wraz z kochającą rodziną. Od samego początku zauważyłyśmy, że nasz przyjazd był bardzo wyczekiwanym wydarzeniem, a marzyciel mimo, że mocno zawstydzony, był niezmiernie szczęśliwy, że nas widzi.


Przygotowane na taką okoliczność, miałyśmy ze sobą lodołamacz w postaci książek dotyczących piłki nożnej, ponieważ mama chłopca uprzedziła nas, że będziemy miały do czynienia z wiernym fanem tego sportu. Lody między nami stopniowo się przełamywały, a Gabryś okazał się troszkę nieśmiałym, ale przesympatycznym chłopcem, z którym rozmowa była wielką przyjemnością. Opowiadał nam o wizytach nauczycieli w domu, gdyż niestety nie może chodzić do szkoły więc ma indywidualny tok nauczania. Przyznał, że z przedmiotów szkolnych najbardziej interesuje go historia, jednak jego największą pasją jest piłka nożna. Nic więc dziwnego, że gdy tylko przekroczyłyśmy próg pokoju chłopca, zobaczyłyśmy na ścianie całą kolekcję plakatów przedstawiających zawodników jego ulubionego klubu - Realu Madryt. Dowiedziałyśmy się mnóstwo ciekawych rzeczy o piłkarzach oraz poznałyśmy najnowsze wyniki meczów, bo jak na fana przystało, nie potrafił przestać opowiadać o piłce.

 

W końcu nadszedł moment, gdy wręczyłyśmy Gabrysiowi kredki oraz blok i poprosiłyśmy o wyjawienie w tej formie jego najskrytszego marzenia.  Na twarzy marzyciela zagościł piękny uśmiech. Chłopiec przystąpił ochoczo do pracy i pomalutku biała kartka zaczęła się zapełniać. Nie miałyśmy żadnych wątpliwości, że nasz marzyciel marzy o wybraniu się na mecz swojego ulubionego zespołu oraz spotkaniu z piłkarzami m.in. Cristiano Ronaldo, Casillasem i Pepe. Zrobimy co w naszej mocy, by spełnić to marzenie.

 

Relacja: Ola

 

spełnienie marzenia

2013-10-21

 

Nasza podróż do Madrytu rozpoczęła się o 5.00 rano na poznańskim lotnisku. Dla Gabrysia była to pierwsza taka daleka podróż. Do Madrytu dolecieliśmy cali i zdrowi, a na lotnisku czekała już Ania - uśmiechnięta i bardzo sympatyczna. Odwiozła nas do hotelu, który był dwa kroki od stadionu.


Było ciepło i słonecznie. Udaliśmy się na spacer zobaczyć stadion. Gabryś zrobił pierwsze zakupy. Wieczorem czekała na nego niespodzianka - spotkanie z piłkarzami. Czekał na nie ponad rok, ale w końcu się udało! W oczekiwaniu na piłkarzy zostaliśmy zaprowadzeni do szatni. A tam, przy szafce każdego piłkarza leżał strój, stały torby z rzeczami, brakowało tylko piłkarzy.


Nie musieliśmy długo czekać, nadeszła ta chwila!! Po kolei przychodzili piłkarze: Alonso, Arboleda, Morata, Ramos, Marcelo, Di Maria. Na Gabrysia buzi malował się coraz większy uśmiech, emocje sięgały zenitu. Wciąż czekał na Pepe, Casillasa i Cristiano. Na końcu przyszedł Ronaldo. I to był punkt kulminacyjny spotkania. Gabryś miał uśmiech od ucha do ucha i chyba sam nie mógł uwierzyć, że spotkał swojego idola. Po spotkaniu, pełni wrażeń, poszliśmy na kolację, a potem szybko do łóżek. To był długi i ekscytujący dzień dla nas wszystkich.


W sobotę czekała nas kolejna porcja wrażeń - mecz Realu Madryt z Malagą. Przed meczem spotkaliśmy się z Przemkiem i jego rodziną - marzycielem z Opola, który chciał zobaczyć mecz swojej ulubionej drużyny. Real wygrał spotkanie 2:0. FMM także wygrała 2:0, bo W tym samym czasie, na tym samym stadionie spełniliśmy dwa cudowne marzenia.


W niedzielę zwiedzaliśmy stadion, mieliśmy też okazję, spokojnie, nacieszyć oczy przepięknym widokiem Saintiago Barnabeu. Przez cały weekend dopisywała nam pogoda, dzięki czemu mogliśmy pospacerować po okolicy i zwiedzić co nieco. Nasza przygoda dobiegła końca w poniedziałek, kiedy to pełni niezapomnianych wrażeń wylądowaliśmy na poznańskim lotnisku.


Bardzo serdecznie dziękuję firmie CMT Advisory - sponsorowi wyjazdu oraz firmie Sizeer, a w szczególności pani Kasi, za zorganizowanie biletów na mecz. Jesteśmy bezgranicznie wdzięczni Robertowi, który aktywnie wsparł organizację wyjazdu i zaaranżował spotkanie z piłkarzami.

 

Relacja: Sylwia