Moim marzeniem jest:
Martyna i Adam Tarnowscy
pierwsze spotkanie
2012-08-11
W sierpniową sobotę wybrałyśmy się do 7-letniej Weroniki. Po przywitaniu z mamą, poszłyśmy do pokoju dziewczynki. Weroniczka była trochę zawstydzona i nieśmiała. Szybko się jednak rozchmurzyła, gdy ujrzała swój lodołamacz - Barbie świecącą, wodoodporną syrenkę. Na twarzy pojawił się ciepły uśmiech, a w oczach iskierki. O takiej marzyłam!- stwierdziła Weronika. Po dokładnym obejrzeniu lalki, Marzycielka włożyła ją do wanienki, umyła jej głowę i wysuszyła ręcznikiem. Nie omieszkała przy tym sprawdzić wodoodporności naszej wolontariuszki ;). Porozmawiałyśmy z dziewczynką na „babskie tematy” - włosy, kolczyki, zabawki. Zaproponowałyśmy małej narysowanie marzenia, ale ona narysowała coś zupełnie przypadkowego. Ciężko przychodziło jej stwierdzenie, o czym marzy. Nasze pomysły na niewiele się zdały. Najwyraźniej zabawa Barbie pochłonęła ją tak bardzo, że na myślenie o marzeniu nie było miejsca. Uznałyśmy, że warto zostawić jej trochę czasu do namysłu.
spotkanie
2012-08-21
Tego dnia wieczorem do Weroniki znów przybyły „wróżki”. Marzycielka, razem z czarodziejkami układała koraliki, które sprasowane przybierały piękne kształty serduszka i słońca. Podczas tej zabawy wykazała spory hart ducha i determinację. Po skończonej „robocie”, usiadłyśmy przy stole. Dziewczynka wyznała nam wtedy, że marzy o lalce i różowym wózeczku, w którym mogłaby ją położyć i wozić.
Wszystkich, którzy chcieliby pomóc w realizacji marzenia małej Weroniczki prosimy o kontakt.
spełnienie marzenia
2012-09-15
Deszczowego, wrześniowego poranka „wróżki” znów przybyły do Weroniczki. Udałyśmy, że chcemy sprawdzić czy Weronika ułożyła coś z koralików, które magicznie się łączą. Pani Ewa wniosła do kuchni tort kunsztownie oblany polewami, które utworzyły kształt wózka. W tym czasie Ola i ja wniosłyśmy do pokoju tajemnicze pakunki. Skłoniłyśmy marzycielkę do odkrycia ich zawartości. Długo nie trzeba było prosić. Weronika w mig rozerwała zielony papier i jej oczom ukazała się cudna lalka „Natalka”. Nasza podopieczna bawiła się lalką, która płakała, wołała mamę lub radośnie kwiliła. A gdy nasza pełnoetatowa mama się zmęczyła, zajęła się drugim prezentem. Wercia domyślała się, co tam jest. Tak, tak! Różowy wózek, jak ze snów! Weronika włożyła swoje lalki do wózka i zabrała je na krótką „przejażdżkę” do kuchni. Następnie, w kuchni, zabrałyśmy się za pochłanianie tortu. Torcik na pewno smakował Werci, gdyż od razu 2 kawałki trafiły do jej buzi. „Pstryk, pstryk” –Weronice spodobał się mój aparat i pozwoliłam jej zrobić parę zdjęć. Dziewczynka myślała, że to koniec wrażeń. Myliła się. Po powrocie do pokoju, pokazałam jej trójwymiarowe naklejki Barbie, świecące w ciemności. Razem z Mamą, pomagałyśmy Weronice naklejać je na ścianę. Marzycielka ślicznie udekorowała nimi swój pokój. Niestety, nasza wizyta dobiegła końca. Pożegnałyśmy się z domownikami i odjechałyśmy.
Weroniko, mamy nadzieję, że otrzymane prezenty będą dla Ciebie źródłem radości i uśmiechu. Baw się i marz dalej!
Całym sercem dziękuję Państwu Tarnowskim za to, że kupili wózek i lalkę dla Weroniczki. Dziękuję również Państwa koledze za transport i przekazanie ww. zabawek. Oby więcej było tak wrażliwych i chętnych do współpracy darczyńców!