Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2012-08-08
W środę po południu udałyśmy się do Daniela. Gdy dotarłyśmy do Akademii Medycznej w Gdańsku chłopiec jeszcze słodko drzemał ;). Czekałyśmy, więc cierpliwie, by mógł spokojnie dojść do siebie. Chłopiec spojrzał na nas spod zaspanych powiek i z chęcią przyjął lodołamacza, który mu podarowałyśmy. Był nim tzw. „fonik” za pomocą którego będzie się mógł kontaktować z rodzicami. Malec bardzo był ciekawy różnych funkcji gadżetu, więc z naszą pomocą szybko uruchomiliśmy urządzenie. Po jego obejrzeniu zaczęliśmy zabawiać malucha w inny sposób. A mianowicie składałyśmy różne papierowe zabawki typu łabędź, czy łódka. Jednak surowa mina Daniela nakazała nam przejść do tego co każdy maluch lubi – rysowania. Chłopczyk narysował nam ciągnik, który ma w domu. Jednak nie dowiedziałyśmy się o czym marzy. Dokończyliśmy kolorowanie i uzgodniliśmy, że przyjedziemy za jakiś czas, kiedy to Danielek sam nam opowie czego najbardziej pragnie.
spotkanie
2012-08-15
Z małymi problemami znalazłem znaną mi z opowieści Akademię Medyczną w Gdańsku i zastałem Daniela podczas rysowania z Rodzicami. Druga wizyta u Daniela odbyła się w lepszych warunkach gdyż obecny był przy niej Ojciec Marzyciela. Chodzi o to że Daniel jest przy Tacie bardziej otwarty, dzięki czemu udało się nawiązać z nim kontakt. Na początku Daniel był przy mnie bardzo nieśmiały więc postanowiłem przełamać lody opowiadając o naszej fundacji, o spełnionych już marzeniach, o swoich marzeniach oraz o wsi gdyż jego Mama poinformowała mnie że Chłopak lubi ten temat. Okazało się nawet że Daniel jechał kiedyś „Bizonem”. Większość czasu mówiłem tylko ja lub Tata Daniela jednak z upływem czasu chłopak coraz bardziej się otwierał. Co prawda na większość moich pytań odpowiadał Tacie ale to zawsze coś ;). Pod koniec wizyty wykazał się odwagą rozmawiał trochę bezpośrednio ze mną. Okazało się że nasz Marzyciel jest bardzo fajnym i wesołym chłopakiem. Już na początku wizyty Daniel narysował na kartce swoje marzenie. Była to płyta z grą „Shrek” na konsolę X Box 360 Kinect. Spodobała się mu ta gra gdyż jest ona dostępna na oddziale Akademii Medycznej w którym przebywał. Szybko doszliśmy do wniosku że nie ma sensu kupować gry skoro nie posiada On konsoli na której można ją odpalić. Z tego też powodu, oraz trochę zainspirowany opowieściami o spełnionych marzeniach Daniel jeszcze długo namyślał się czy to na pewno jest jego najważniejszym marzeniem. Łapał się za głowę i mówił sam do siebie „ Daniel no wymyśl coś” ;). No i mimo naszych pomysłów postawił na swoim. Wymarzył sobie wspomnianą już wyżej konsolę X Box 360 Kinect w raz z 2 grami. Grą o „Shreku” oraz grą „Auta” z Zygzakiem McQueenem. Mówił że to jego ulubione postacie z bajek. Chwilę jeszcze pogadaliśmy i postanowiłem zakończyć wizytę ponieważ Daniela bardzo zmęczyło odkrywanie tego, jakie marzenia kryją się w jego głowię i widać było że jest śpiący.
Myślę że uda nam się sprawnie pomóc w spełnieniu Marzenia małego Daniela gdyż gry te wymagają ruchu a przecież każdy wie że ruch to zdrowie ;).
spełnienie marzenia
2013-06-28
Marzeniem pięcioletniego Daniela był „Xbox kinect”. Rankiem wybraliśmy się do miejscowości chłopca. Prędko dojechaliśmy do Elbląga. Po małych problemach z odnalezieniem adresu dotarliśmy do mieszkania chłopca. Był niezwykle nieśmiały i cichy. Z początku, więc poczęliśmy rozmawiać z Mamą Daniela. To ona opowiedziała nam o chłopcu. Widocznie był troszeczkę przestraszony. Mama chłopca przedstawiła go, jako żywego i uśmiechniętego chłopca. Poczęliśmy, więc instalować konsolę. Konfiguracja zajęła nam trochę czasu. Jednak w trakcie Daniel przyzwyczaił się do naszej obecności. Jego prawdziwa natura ukazała się nam szybko. Energiczny chłopiec począł bawić się padem. Daniel opowiedział nam, że marzenie jego powstało w szpitalu. Na korytarzu był, „Xbox”, który bardzo spodobał się chłopcu. Chciał mieć takie samo urządzenie w domu. Do konsoli dołożyliśmy chłopcu dwie gry. Z jednej ucieszył się niezwykle. Była to gra o fabule kultowego filmy Disneya – autka. Chłopiec chodził niecierpliwie z tą grą w rękach w pokoju. Nie mógł się doczekać aż przyjdzie jego Tata i razem zagrają. Daniel powiedział nam również, że w kamienicy ma wielu kolegów. Od razu chciał wszystkich zaprosić na wspólna zabawę. Pozostawiliśmy szczęśliwą rodzinę. Pożegnaliśmy się a Daniel wciąż wyczekiwał upragnionej zabawy. Prezent spodobał mu się wielce. To piękne jak małą materialną rzeczą można uszczęśliwić dziecko.
Serdecznie dziękujemy firmie Gdańsk Transport Company SA, która pomogła nam spełnić to wspaniałe marzenie.