Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2012-07-31
Środek lata, środek wakacji. Jedni wypoczywają w górach, inni nad morzem, ale są i tacy, którzy swoje wolne dni spędzają w szpitalu... Marząc :)
Tak więc wraz z Eweliną wyruszyłyśmy na spotkanie z pewnym małym Marzycielem.
Łukasz widząc nas, uśmiechnął się spuszczając wzrok i uścisnął nasze dłonie. Śmiał się bez przerwy, ale był zbyt onieśmielony, by choć przez krótką chwilę z nami porozmawiać. Pierwsze lody udało się stopić tuż po otwarciu prezentu, który przyniosłyśmy mu na oddział.
Klocki lego, kredki i kolorowanki to był strzał w dziesiątkę! I choć mały Łukaszek nie chciał przy nas układać samochodu z klocków, obiecał, że zaraz po naszym wyjściu zabierze się do pracy.
Wizyta u małego Marzyciela była doskonałą okazją, by dowiedzieć się, czy chłopiec ma łaskotki, co lubi robić w wolnych chwilach, czy ma jakieś zwierzątka, ale także.. o czym marzy.
Jako, że Łukasz to wielki fan wszelkich gier komputerowych, jego marzenie odzwierciedla hobby, które jest mu tak bliskie. Marzy on bowiem o własnym laptopie, na którym mógłby grać w gry nie tylko w domu, ale także i wtedy, gdy spędza czas w szpitalu.
Kiedyś Albert Camus powiedział: "Tak kochamy marzenia, że boimy się je realizować."
My kochamy marzenia i kochamy je realizować!! :)
Jeżeli chcesz pomóc w spełnieniu marzenia Łukaszka, skontaktuj się z nami!
Aleksandra Dyjak: dyjak.aleksandra@gmail.com, 507 796 836
Relacja: Ola D.
spełnienie marzenia
2014-01-05
W niedzielne przedpołudnie wyruszyliśmy do Łukasza. Nasza wyprawa z wymarzonym przez chłopca laptopem miała miejsce zatem tuż przed świętem Trzech Króli. Naszą gwiazdką (do której zmierzaliśmy) był skromny chłopiec. To jego pragnienie i oczekiwanie kierowało nas do jego domu. I mówię tu prawdę, bo nawet GPS nie zwiódł nas na żadne manowce.
Łukasz, gdy nas zobaczył aż zaniemówił. Zaskoczony, zdziwiony, przestraszony? Nie, to nie było zupełnie to! Jego oczy błyszczały, ale ze szczęścia. Tak, to była ogromna radość. Chłopiec od razu przystąpił do rozpakowania pudełka. Samodzielnie rozprawił się z opornym kartonem, samodzielnie włożył baterię do laptopa, samodzielnie uruchomił sprzęt, wpisał swoje imię i oczywiście sam odkrył skarby, jakie kryły się w nowym komputerze. Byłyśmy pełne podziwu dla jego profesjonalnego podejścia do sprawy. Początkowo lekko onieśmielony zaczął demonstrować nam jaką to odkrył w komputerze super grę. Chłopiec uściskał mamę, a nas przez całe spotkanie obdarowywał przepięknym uśmiechem oraz na końcu narysował piękne serduszko, któremu jak to przystało na króla królów dorysował koronę!
Na koniec rozmowa z mamą, która podzielała szczęście synka oraz sesja fotograficzna, na których nasz Marzyciel - nasza gwiazdka promienieje. Łukaszu życzymy Ci dużo zdrowia i tak ogromnej radości jaką nas obdarzyłeś, tak po prostu, poprzez uśmiech :)
Serdecznie dziękujemy za okazane serce Państwu Małgorzacie i Geir Kristiansen