Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-06-20
W czerwcowe popo łudnie zawitałyśmy do jednej ze szpitalnych sal, gdzie czekał na nas Krystian. Przywitał nas nieśmiałym uśmiechem ale za to jakże ciepłym. Opowiadał o swojej kolekcji drewnianych modeli samochodowych i o zainteresowaniu kinem i filmami. Dlatego też nie zdziwiła nas odpowiedź na zadane pytanie o największe Krystianowe marzenie. Okazało się nim kino domowe z ogromnym 29" telewizorem aby móc filmy i bajki wszelakie oglądać. Obiecałyśmy zrobić wszystko aby spełnić marzenie i pożegnałyśmy się z nadzieją na szybkie następne spotkanie ale już z marzeniem.
inne
2007-09-03
W założeniu popołudniowego, poniedziałkowego wyjazdu było szybkie dotarcie do Krystiana i piękne spełnienie marzenia. Było jednak inaczej…zwiedziliśmy bowiem nie jedną wioskę, miasteczko i mieścinę. Krążyliśmy, pytaliśmy przechodniów ale każdy z nich proponował nam inną drogę na dotarcie do celu. Kierując się jednak niezawodną kobiecą intuicją po 2,5 godziny jeżdżenia w kółko dotarliśmy do Krystiana. Przywitał nas Marzyciel z misiem pod pachę i zaczęliśmy rozpakowywać dwa ogromne pudła. Gdy marzenie już prawie było gotowe do odpalenia na twarzy Krystiana pojawił się śliczny uśmiech, który rozjaśnił szare komórki i pozwolił jeszcze sprawniej i szybciej podłączyć do siebie miliony kabelków. Gdy na wielkim telewizorze ukazała się bajka od razu wciągnęła nam Krystiana wraz z Jessicą do środka i dopełniając tylko obowiązku mianowaliśmy Krystiana marzycielem fundacji i ładnie się żegnając wróciliśmy do domów.