Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-06-22
Z Krzysiem umówiłyśmy się 22 czerwca na pierwszym oddziale w szpitalu w Prokocimiu. Spotkanie było nieco utrudnione, ponieważ nie mogłyśmy równocześnie przebywać na sali z naszym marzycielem, ze względu na jego obniżoną odporność. Nam to jednak nie przeszkodziło w wizycie i pojedynczo rozmawiałyśmy z marzycielem. Krzysiek to bardzo otwarty, rozmowny 15-latek więc rozmowa płynnie się toczyła, a lodołamacz który przyniosłyśmy ze sobą
– model samochodu do sklejania – jeszcze bardziej umilił atmosferę. Zainteresowania Krzyśka są dość szerokie, należą do nich m.in. nowości w sprzęcie elektronicznym i motoryzacja. I właśnie na nasze najważniejsze pytanie „jakie jest jego największe marzenie?” padła odpowiedź „kino domowe z telewizorem marki SONY”. W związku z tym, że byłyśmy żeńską grupą mało zorientowaną w nowinkach technicznych, Krzysiek bardzo szczegółowo opowiedział nam jakie elementy powinno zawierać wymarzone kino domowe. Skrupulatnie zapisałyśmy to, aby niczego nie pominąć i będąc pod wielkim wrażeniem marzyciela jak i jego marzenia pożegnałyśmy się obiecując, że zrobimy co w naszej mocy aby jak najszybciej spełnić marzenie Krzyśka.
inne
2007-08-04
O godz.9.15 wyruszyliśmy spod biura fundacji w kierunku Tarnowa, gdzie mieszka nasz Marzyciel. Po mniej więcej dwóch godzinach jazdy w strugach deszczu, dotarliśmy na miejsce i zostaliśmy bardzo serdecznie przywitani przez Krzysia i Jego Rodzinę. Pijąc kawę i herbatę, oczekiwaliśmy na panią redaktor, która chciała nagrać materiał o spełnieniu marzenia, jakoże tarnowska telewizja kablowa bardzo zaangażowała się w Tą sprawę. Kilka dni wcześniej nagrany został wywiad z Krzysiem oraz z przedstawicielami fundacji, który miał pomóc przy zdobywaniu reszty funduszy na wymarzone kino domowe-połowę kwoty stanowiła darowizna ze zlotu garbusów w Kryspinowie. Punktualnie o godz.12.00 pojawili się oczekiwani goście i mogliśmy przejść do najprzyjemniejszego momentu a mianowicie wnoszenia wszystkich pudeł i ich odpakowywania. Udało się wreszcie wydobyć telewizor, nagrywarkę DVD, wzmacniacz i głośniki oraz całą masę różnokolorowych kabelków. Przystąpiliśmy więc do podłączania wszystkich elementów ze sobą. Dość sprawnie nam to nawet poszło i po niedługim czasie mogliśmy na własne uszy przekonać się jakie efekty dźwiękowe wydaje kino domowe. Krzysiu i wszyscy obecni byli naprawdę pod dużym wrażeniem. Po tych przeżyciach postanowiliśmy troszkę odpocząć i skosztować tort urodzinowy- oczywiście w kształcie telewizora- który przywieźliśmy z okazji 15 urodzin naszego Marzyciela. Było naprawdę pysznie i uroczo ale nie chcieliśmy zbyt przemęczać solenizanta, który sam przyznał, że nieco zmęczyła go ta ilość emocji związana zarówno z uruchamianiem sprzętu, jak i z wywiadem, którego udzielił telewizji. Prawdę mówią wcale Mu się nie dziwię! Pożegnaliśmy się więc z Krzysiem i Jego Rodziną, umawiając się na kolejną wizytę, połączoną oczywiście z oglądaniem filmu.