Moim marzeniem jest:

Aparat cyfrowy (lustrzanka)

Sandra, 15 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2012-06-21

Szpital na Unii Lubelskiej, oddział hematologii dziecięcej, a w jego holu czekająca na nas nasza nowa marzycielka Sandra z mamą Agnieszką. Piękny, szczery uśmiech na powitanie od razu przełamał pierwsze lody i z przyjemnością wdałyśmy się w typowo babskie pogaduchy. Sandra to niezwykła nastolatka, pełna pasji, energii i optymizmu.

Jej największa pasja to jazda konna. Niestety choroba spowodowała, że na dłuższą chwilę musi się z nią rozstać. Znalazła jednak mały substytut i namiętnie gra w internetową hodowlę koni. Z minuty na minutę Sandra zaskakiwała nas swoimi zdolnościami, talentami i osiągnięciami. Na przykład maluje i rysuje, ale jak! Na dowód pokazała nam szkic, oczywiście konia jej autorstwa, który dumnie zdobi ścianę w recepcji oddziału.

Kim chciałaby zostać w przyszłości? Bez wahania odpowiedziała, że weterynarzem. Jakoś nas to nie zdziwiło, bo ktoś kto tak kocha konie, musi też kochać inne zwierzęta.

Na pytanie o marzenie, które by ją uszczęśliwiło, odpowiedziała, że skoro nie może być blisko ze swoimi końmi, to chciałaby móc je uwieczniać na swoich zdjęciach. Najbardziej chciałaby dostać dobrą lustrzankę cyfrową, taką, która umożliwiłaby jej robienie zdjęć koniom w ruchu.

Wzruszającym dla nas momentem była prośba o dedykację w książce o koniach, którą sprezentowałyśmy Sandrze jako prezent – lodołamacz. Ale to nie był jedyny moment wzruszenia. Mama Sandry zdradziła nam, że Sandra postanowiła, że jak wyzdrowieje to zrobi sobie tatuaż o treści „Co Cię nie zabije to Cię wzmocni”. Nic dodać nic ująć.

Sandro, wierzymy, że dzięki ludziom dobrego serca uda się jak najszybciej spełnić Twoje marzenie, które doda Ci skrzydeł w walce z chorobą.

Trzymamy za Ciebie mocno kciuki!

spełnienie marzenia

2012-09-19

Tydzień 38


Środa.


Środa jest odpowiednim dniem na spełnianie marzeń. Zdecydowanie tak i piszę to z pełną świadomością. Bo właśnie w środę człowiek zwalnia tempo przed weekendem. Ma w sobie dużo radości, potrafi cieszyć się z życia i każdego słonecznego promienia inaczej niż w pozostałe dni tygodnia.
Tego dnia i w Nas było Słońce w olbrzymich ilościach - dlaczego? Posłuchajcie sami.

We środę 19 września wspólnie z Asią i Piotrem - umówiliśmy się w szpitalu na Unii Lubelskiej by spełnić marzenie Sandry. Wstępny plan wyglądał nieco inaczej: miało być klimatyczne miejsce, dobre ciacho i oczywiście niespodzianka. Jednak ze względu na dłuższą hospitalizację Sandry, nie udało się zrealizować tego planu i spełnienie odbyło się w szpitalu.
Uśmiechnięci z dobrym nastrojem i pozytywną energią anonsujemy się w szpitalnej recepcji:


- <Ja>: myyyyy do … .
- <Pani Pielęgniarka>: Sandry!
- <Ja>: a skąd Pani wie, przecież to niespodzianka!!!
- <Pani Pielęgniarka>: tak, tak wszyscy już Was oczekują! Pokój 207 … .

No i polegaj na rodzicach. Kilka razy prosiłam Mamę:
- <Ja>: Pani Agnieszko, oczywiście to ma być niespodzianka!
- <Mama>: Tak, tak oczywiście. Pamiętam.


I wyszła taka niespodzianka, że w pokoju Sandry czekał na nas talerz wypełniony smakołykami i oczywiście uśmiechnięta i o niespodziance poinformowana sama Sandra. Było bardzo wesoło, jeden mówił przez drugiego i każdy miał coś ważnego do powiedzenia. Ale długo nie owijaliśmy w bawełnę zresztą pakunki, które przynieśliśmy ze sobą – same mówiły za siebie. „Otwórzcie Nas”.
Piotr, jako fachowiec w dziedzinie fotografii udzielił wielu cennych wskazówek jak posługiwać się aparatem. Przesłona, zoom, zdjęcie w ruchu, kadrowanie, lampa. Jak to jak tamto i tak czas mijał w przemiłej atmosferze. Sandra z wypiekami na policzkach uważnie słuchała i kodowała wszystkie informacje. Byliśmy niesamowicie pozytywnie zaskoczeni atmosferą, w jakiej przyjęli Nas Rodzice wraz z Sandrą i uradowani, że przez chwile udało Nam się oderwać wszystkich od szarości dnia codziennego. Te szpitalne wizyty to dla mnie wyjątkowe chwile. Za każdym razem uśmiecham się pełna serdeczności, przekazując dalej swoją siłę i energię.


Sandro - żyj uważnie dzisiejszym dniem. Nie tym, co było i nie tym, co będzie. Ważna jest ta chwila. A w Twoim sercu niech rosną same kwiaty. Tego życzymy Ci z całego serca.


Na ręce Firmy Enea Operator Sp. z o. o.o. oraz Piotra składam OGROMNE podziękowania za pomoc w realizacji marzenia Sandry.