Moim marzeniem jest:
"Kiermasz Marzeń"
zbiórka podczas Seniorady w Rzeszowie
pierwsze spotkanie
2012-06-11
W poniedziałkowe popołudnie wybraliśmy się do naszego nowego marzyciela, Bartka. W progu domu już czekali na nas jego rodzice. Wszyscy byli dla nas bardzo serdeczni. Poznaliśmy również rodzeństwo Bartusia. Od początku, wszyscy bawiliśmy się świetnie. Jako lodołamacz Bartuś otrzymał zdalnie sterowane auto, co ucieszyło go niesamowicie. Każdy próbował przy nim swoich sił i miał z tego niezłą zabawę. Oprócz tego, graliśmy w drewnianą wieżę, a raczej budowaliśmy z jej części większe i mniejsze fortyfikacje. W międzyczasie rozmawialiśmy z Bartkiem o jego zainteresowaniach. Przyznał, że bardzo lubi bajkę "SpongeBob" (miał nawet na sobie koszulkę z "kanciastoportym":) oraz "Pingwiny z Madagaskaru", ale marzenia początkowo nie chciał nam zdradzić. Gry i zabawy nie miały końca. We wszystkich z resztą uczestniczyło rodzeństwo, w tym półtoraroczna siostrzyczka Bartusia. Nasz Marzyciel pokazywał nam także swoje piękne rysunki i musimy stwierdzić, że ma talent. Ale chcieliśmy się bardzo dowiedzieć, jakie jest marzenie Bartka. Po jakimś czasie, wyznał, że jest to laptop. Bartuś chciałby na nim grać i oglądać różne bajki, szczególnie kiedy jest poza domem i nie zawsze ma taką możliwość. Zabawy pochłonęły nas tak mocno, że nie poczuliśmy upływu czasu. Niestety szybko zrobiło się późno i musieliśmy wracać. Spędziliśmy z Bartusiem i jego rodzeństwem popołudnie w przemiłej atmosferze. Domownicy machali nam na pożegnanie do ostatniej chwili. Już nie możemy się doczekać następnego spotkania!
spełnienie marzenia
2012-11-12
Bartek to bardzo pogodny 6-cio latek z Ostrów pod Ropczycami. Jego marzeniem był laptop który umilił by mu chwile w szpitalu. Dzięki ofiarności kupujących w organizowanej przez fundację Mam Marzenie i portal Allegro „Kiermaszu Marzeń" udało się zrealizować to marzenie.
Spełnienie odbyło się pogodnego poniedziałkowego popołudniu. Mam chłopca niestety podzieliła się radosną informacją, że w ten dzień przyjedzie do niego upragnione marzenie. Kiedy przyjechałem, chłopiec już czekał w pokoju. Wręczyłem mu pudełko by uroczyście je otworzył
i przeprowadzono pierwszą próbę. Ku zaskoczeniu wszystkich, była ona nie udana. Po kilku próbach laptop nie chciał się włączyć. Jednak po chwili okazało się, że laptop jest całkiem rozładowany. Po podłączeniu urządzenie zostało uruchomione. Po chwili zabawy musiałem już wracać do domu. Myślę, że laptop przysporzy wiele radości Bartkowi.
Relacja: Kamil