Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-05-22
Pierwsze spotkanie za nami. Z naszym trzyletnim marzycielem Filipem spotkaliśmy się w słoneczne przedpołudnie 20 września 2010 roku.
Filip marzy jak każdy, ale o czym, tego jeszcze nam nie zdradził. Niewątpliwie bardzo lubi samochody i wszystko, co z nimi związane, dlatego lodołamacz musiał mieć koniecznie „cztery kółka". Filip, gdy tylko zobaczył nas z zabawkową ciężarówką w szpitalnym korytarzu, podbiegł i zapytał czy to dla niego. Rozpakowywaniu auta towarzyszył błysk w oczach marzyciela. Kierowanie żółtozieloną ciężarówką, niewiele mniejszą niż chłopiec, pochłonęło go bez reszty, a prowadzona przez Filipa zabawka przyciągała uwagę wszystkich małych pacjentów. Filip był dość onieśmielony naszą wizytą. Z początku niewiele mówił, za to chętnie rysował lubiane przez niego zabawki i przedmioty. Nad swoim marzeniem będzie się jeszcze trochę zastanawiał, przynajmniej do następnego spotkania, tym razem może w bardziej przyjaznym, domowym otoczeniu
Po jakimś czasie odbyło się drugie spotkanie z Filipem:
W słoneczny i piękny dzień odwiedziliśmy naszego nowego Marzyciela Filipa w jego rodzinnym domu. Zostaliśmy bardzo serdecznie powitani przez Filipa, jego brata oraz jego mamę. Podczas naszej wizyty chłopiec pokazywał nam swoje ulubione gry. Opowiadał nam także o swoich zainteresowaniach związanych z quadami. W przyszłości Filip zapewne będzie w posiadaniu własnego quada, narazie jednak marzy o czymś innym. Jego marzenie to laptop w kolorze niebieskim, na którym zainstalowana będzie gra - symulator quadów.
spełnienie marzenia
2012-08-28
We wtorkowe popołudnie wybraliśmy się spełnić marzenie Filipa. Wyruszyliśmy dość późno popołudniu, ale mama z Marzycielem czekali na nas już bardzo. Droga mijała bardzo miło, szczególnie wtedy gdy wybraliśmy bardziej malowniczą trasę, która okazała się zaskakująco nietypowa:) Jednakże piękne widoki dookoła powodowały, że czuliśmy jeszcze wielką radość i ekscytację z tego, że jedziemy spełnić marzenie. Gdy wreszcie dojechaliśmy do domu marzyciela, zrobiło się już ciemno, ale Filip w pełni rozbudzony przywitał nas radośnie razem z rodziną. Nie czekając rozpakowaliśmy laptopa i rozpoczęliśmy instalację gry o quadach. Marzyciel z niecierpliwością czekał, żeby rozpocząć swój wirtualny wyścig quadem, a gdy się wreszcie udało uśmiech nie znikał mu z twarzy. Gra okazała się trudna i wymaga dużej sprawności, ale Filip przyjął wyzwanie, aby zdobywać coraz wyższe wyniki. Wyjeżdżając, zostawiliśmy go w pełni pochłoniętego w grze i szczęśliwego ze spełnionego swojego marzenia. Cieszymy się, że udało nam się je spełnić i że Marzyciel był zadowolony z prezentu :)