Moim marzeniem jest:

Nagrać własna piosenkę

Ola, 13 lat

Kategoria: być

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2007-02-27

 

Wtorkowe, deszczowe popołudnie... Chmury jednak szybko rozgonił promienny uśmiech naszej nowej Marzycielki - Oleńki, którym powitała nas już w progu mieszkania. 
Dobrym pretekstem do rozpoczęcia rozmowy było wręczenie lodołamacza (duży plus dla Iwonki i Marty za trafiony wybór). 
Ola, najpierw troszkę nieśmiało zaczęła powoli przygotowywać nas do przedstawienia swojego marzenia, zaznaczając już na wstępie, że jest dość nietypowe. Słuchaliśmy więc zaciekawieni o pasjach Marzycielki - Ola pisze wiersze, maluje, tańczy, śpiewa (podkrada też bratu książki z zakresu filozofii). Czuliśmy się lekko onieśmieleni tak szerokim wachlarzem zainteresowań i umiejętności artystycznych dziewczynki, o czym również przekonywali/zapewniali nas Jej Rodzice i Dziadkowie. Ten „wstęp” utwierdził nas tylko w przekonaniu, że pomoc w spełnieniu nowego marzenia może okazać się dla nas nie lada wyzwaniem - ale my uwielbiamy wyzwania! 
Ola marzy o zaśpiewaniu (i nagraniu) skomponowanej specjalnie dla niej piosenki. Drążąc temat podpytywaliśmy o gusta muzyczne dziewczynki, o ewentualną tremę na scenie- Babcia zapewniła nas, że o żadnej tremie nie ma mowy, gdyż Ola na scenie czuje się jak ryba w wodzie! A potem nastąpił ciąg dalszy przyjemności- przepyszne WZ-ki, wspólne zdjęcia... Czas nie wiedzieć kiedy szybko minął i musieliśmy pożegnać się z Marzycielką i Jej Rodziną. Już na klatce schodowej zaczęliśmy wnikliwie przeglądać książki kontaktowe naszych telefonów w nadziei, że czai się tam numer jakiejś gwiazdy. Nie zrażając się brakiem takowych zaczęliśmy kreślić wizje spełnienia marzenia Oli... Ale o tym na razie cicho sza!

spełnienie marzenia

2007-08-30

 

30 sierpnia był długo oczekiwanym dniem w moim życiu ponieważ spełniło się moje największe marzenie. Moim marzeniem było nagranie własnej płyty. Rano o godzinie 9.30 na dworcu kolejowym w Krakowie wraz z rodzicami, spotkałam się z bardzo miłą Panią Iwonką , z Fundacji Mam Marzenie. Razem wyruszyliśmy pociągiem z Krakowa do Warszawy. Dziś były naprawdę same premiery. Pierwszy raz w życiu jechałam pociągiem, pierwszy raz jechałam do Warszawy, pierwszy raz w życiu miałam okazję odwiedzić prawdziwe studio nagrań, i oczywiście w nim zaśpiewać i nagrać piosenkę !Już tydzień przed wyjazdem do Warszawy, w domu przeżywałam ogromną tremę, lecz "prawdziwa trema" zaczęła się w pociągu. Bardzo przeżywałam spotkanie z Kasią Klich w studiu nagrań. Gdy dotarliśmy na ulicę Dominikańską 21 A, do studio nagrań "Papryka i Synowie" emocje sięgnęły zenitu !!! W studio nagrań przywitało nas dwóch bardzo sympatycznych panów. Studio nagrań zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie. Po chwili pojawiła się Kasia Klich i Jarosław Płocica. Bardzo radośnie nas przywitali. Po krótkiej rozmowie przystąpiliśmy do spełniania MARZENIA. Trema ścinała mnie z nóg i odbierała głos. Kasia i panowie w studio bardzo się starali rozładować moją tremę i się zaczęło. Starałam się jak najlepiej zaśpiewać. Podczas nagrania śpiewałam i śpiewałam, i bardzo mi się to podobało!!! Pierwsze, i mam nadzieję że nie ostatnie nagranie;-), przebiegło w miłej i sympatycznej atmosferze. Po nagraniu piosenki, przyszła kolej na uwiecznienie tych mile spędzonych chwil w studiu. Pod koniec spotkania przekazałam Kasi kilka moich wierszy i tekstów piosenek. Sama również tworzę teksty piosenek w nadziei, że kiedyś uda mi się je nagrać. Niestety nadszedł czas pożegnania się z sympatyczną Kasią i z całą przemiłą ekipą w studio. Wracając pociągiem z Warszawy całą drogę myślałam o całym bardzo ważnym dla mnie wydarzeniu. Wraz z rodzicami chciałabym bardzo gorąco podziękować Fundacji Mam Marzenie, Pani Iwonce, Kasi Klich, Jarosławowi Płocicy i dwóm przemiłym panom w studio nagrań, których niestety nie znam imion i nazwisk. Teraz czekam spokojnie już na dalszy plan wydarzeń. Pozdrawiam!!! Ola.