Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-04-24
We wtorkowe popołudnie udaliśmy się niewielką grupą do szpitala w Prokocimiu, aby poznać naszego nowego marzyciela i jego marzenie. Był nim Artur bardzo rezolutny, wesoły i inteligentny chłopak. Rozmawialiśmy głównie o sporcie, temat rzeka dla naszego wolontariusza Pawła, który dzięki temu całą najcięższą robotę papierkową niepostrzeżenie przerzucił na Olę. W trakcie rozmowy okazało się, że Artur to prawdziwy pasjonat sportowy: interesuje się piłką nożną, pływaniem, strzelaniem oraz rajdami samochodowymi. Za wyjątkiem rajdów uprawiał każdą wymienioną dyscyplinę. Stąd też chyba marzenie Artura: przejażdżka sportowym wozem najlepszego kierowcy rajdowego, czyli rajdowy OS z Leszkiem Kuzajem.
Pod koniec rozmowy okazało się, że ten dryg sportowy wpajany był Arturowi już od urodzenia przez jego rodziców, czynnych do niedawna sportowców, mających na swoim koncie liczne sukcesy na arenie międzynarodowej!!!! Po spotkaniu długo jeszcze z Olą rozmawialiśmy o Arturze i jego marzeniu i już nie możemy się doczekać ponownego z Nim spotkania.
(Niestety marzenie o rajdowym OeSie z Leszkiem Kuzajem jest niemożliwe do spełnienia (w grę wchodzi troska o zdrowie Marzyciela).
Po kilku dniach namysłu Artur zdecydował, że największym z Jego marzeń jest odwiedzenia Paryża
inne
2007-08-05
Spełniło się moje marzenie! 5 sierpnia poleciałem z rodzinką do Paryża! Na lotnisku poznaliśmy Ewę, która towarzyszyła nam w wycieczce. Była naszym opiekunem i przewodnikiem.
Najbardziej chciałem zobaczyć Wieżę Eiffla. No i udało się! 10 sierpnia, dokładnie o godzinie 13.30 patrzyłem na Paryż z wysokości 276 metrów! Widok zapierał dech i było rewelacyjnie. Nie zapomnę żadnego dnia spędzonego w Paryżu, wędrowaliśmy od rana do nocy. Zwiedziłem Bazylikę Sacre-Coeur na wzgórzu Montmartre, Katedrę Notre-Dame, Muzeum Techniki i stadion Stade de France. Widziałem Monę Lisę w Luwrze i Łuk Triumfalny. Zafascynowało mnie także paryskie metro i rejs po Sekwanie.
W Paryżu poznaliśmy Polkę Ewelinę, która pokazała nam urocze uliczki miasta, gdzie mieszczą się kawiarenki, sklepiki z pamiątkami, no i pyszne lody. Chciałbym jej za to wszystko podziękować.
To była wspaniała wycieczka, której nigdy nie zapomnę.
Bardzo wszystkim dziękuję.
Artur (Marzyciel)