Moim marzeniem jest:
http://www.nowbud.krakow.pl/
Sponsor Anonimowy
pierwsze spotkanie
2012-04-04
Szymon to bardzo sympatyczny i towarzyski chłopiec! Nie trzeba była przełamywać pierwszych lodów, od razu zostałyśmy ciociami i przystąpiłyśmy do wspólnej zabawy z naszym małym Marzycielem. Z klocków lego budowaliśmy dom, koniecznie musiał mieć garaż, ponieważ Szymon bardzo lubi samochody, zwłaszcza te duże… Powiedział nam, że gdy dorośnie, zostanie kierowcą. Układaliśmy też puzzle i graliśmy w karty z Toy Story, rozmawiając przy tym nieustannie z naszym małym Marzycielem. Zadawał tez wiele pytań, na które niekiedy aż trudno było odpowiedzieć ;) Szymon ma w szpitalu wielu kolegów, którzy po pewnym czasie dołączyli do wspólnej zabawy i chłopcy wspólnymi siłami układali kolejny dom z garażem. Postanowiłyśmy więc wtedy zostawić chłopców i cichutko wyjść… Planujemy jednak kolejne spotkanie z naszym wesołym Marzycielem. Może wtedy uda nam się usłyszeć jego największe marzenie ;)
spotkanie
2012-07-13
Kolejne spotkanie z naszym Marzycielem przebiegało w przemiłej atmosferze! Szymonkowi tego dnia dopisywał humor i dlatego też z jego buzi nie znikał uśmiech. Rozmawialiśmy, rysowaliśmy, oglądaliśmy książki – bawiliśmy się wspaniale! W końcu przyszedł czas na marzenie. Już wcześniej Szymonek opowiadał nam o przedszkolu i placu zabaw, który się koło niego znajduje. Mówił, że czasami bawi się na nim, a w szczególności na huśtawkach w kształcie kogucików ;) Mama powiedziała nam także, że gdy chłopiec odkrył plac zabaw koło szpitala, był przeszczęśliwy i spędzał na nim bardzo dużo czasu. Szymon zdradził nam, iż bardzo chciałby mieć własny plac zabaw na swoim podwórku. Marzą mu się huśtawki, zjeżdżalnia, piaskownica i koniecznie koguciki na sprężynie! Bardzo lubi bawić się z innymi dziećmi, więc zapraszałby je na swój plac zabaw i razem spędzaliby wspaniale czas.
Jeśli ktoś z Państwa zechciałby pomóc w realizacji tak wspaniałego marzenia, prosimy o kontakt: Agnieszka – 517664885, agaorzechowska7@gmail.com
spełnienie marzenia
2012-10-20
Do Szymona wybraliśmy sie w jeden z najzimniejszych październikowych poranków. Mimo to w samochodzie podczas podróży atmosfera była bardzo pozytywna (może było to spowodowane ilością balonów dmuchanych w czasie podroży albo muzyka , która wprowadzała do serca odrobinę słońca). O dziwo pod rodzinny dom Szymka dojechaliśmy sprawnie i bez błądzenia po bezdrożach. Kiedy wysiedliśmy z samochodu przywitała nas mama chłopca wraz z jego rodzeństwem. Po chwili wspólnej zabawy postanowiliśmy zacząć rozkładać wymarzony plac zabaw. Z sercem pełnym obaw ( bo jeden mężczyzna z czterema kobietami! ) zabraliśmy sie do pracy. Z pomocą przyszło nam słońce, które zamieniło zimny poranek w piękny dzień. Po parogodzinnej pracy, w której niestrudzenie pomagał nam Szymonek, stanął dumnie jego wymarzony plac zabaw! Radość była wielka! Wkrótce jednak trzeba było żegnać się z rodziną Szymona no i oczywiście z samym bardzo szczęśliwym Marzycielem