Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2012-03-30
Sobotni poranek to idealny czas, aby poznać nowego Marzyciela. Wraz z Magdą udałyśmy się więc w kierunku Białej Podlaskiej, by dowiedzieć się o czym marzy Adaś.
Pierwsze promienie wiosennego słońca towarzyszyły nam przez całą drogę, przez co uśmiech nie schodził nam z twarzy.
Gdy otworzono nam drzwi domu, w którym mieszka Adam, w progu przywitali nas nie tylko Rodzice chłopca, ale także jego czworo rodzeństwa (a to i tak nie wszyscy!)
Magda wręczyła Adamowi lodołamacz- kilka gier komputerowych, które -mamy nadzieję- przypadły chłopcu do gustu.
Adam to bardzo dojrzały jak na swój wiek siedemnastolatek, który uczy się w szkole zawodowej. W przyszłości planuje zostać hydraulikiem i choć za nim dopiero pół roku nauki, potrafi już co-nieco zmajstrować.
Dom przepełniony dziećmi, miłością i śmiechem sprawił, że poczułyśmy się zupełnie jak u siebie i przez chwilę zapomniałyśmy z jaką misją tu przyjechałyśmy ;-)
Po rozmowie z mamą i krótkiej zabawie z chłopcami trzeba było wziąć się za papierkową robotę.
Gdy zapytałyśmy Adama o jego marzenie, szybko przeanalizował wszystkie jakie miał. Ale to dobrze, bo im człowiek ma więcej marzeń, tym lepiej! :-)
Nasz Marzyciel ostatecznie zdecydował się na telewizor 47 calowy.
Poplotkowałyśmy jeszcze z mamą Adama, zrobiliśmy kilka pamiątkowych zdjęć i ruszyłyśmy w dalszą drogę.
Przyszła wiosna, a to doskonały czas, aby pomóc w spełnieniu czyjegoś marzenia!
Relacja: Ola D.
Jeśli pragniesz pomóc nam w spełnieniu marzenia Adama, prosimy o kontakt:
Magdalena Hanc: nr tel.: 509 630 157, e-mail: magdalena-hanc@o2.pl
Aleksandra Dyjak - nr tel.: 507 796 836, e-mail: dyjak.aleksandra@gmail.com
spełnienie marzenia
2012-05-24
Dziejszy wieczór był kolejnym dowodem na to, że marzenia jednak się spełniają i to w ekspresowym tempie :)
Na pierwszej wizycie u Adama byłyśmy stosunkowo niedawno, a już dziś odwiedziłyśmy go po raz kolejny. I to nie same, bo...z ogromnym telewizorem, który ledwie zmieścił się nam w samochodzie!
By spełnienie marzenia nabrało uroczystego charakteru, przez drogę pompowałyśmy balony, z których zrobiłyśmy długieeeeego węża.
Oczywiście spodobały się one głównie młodszej części rodzeństwa Adama, bo sam Marzyciel wolał jednak obejrzeć telewizor ;)
Od razu przeszliśmy więc do rozpakowywania podarunku, by sprawdzić jak prezentuje się on w pokoju Adama. Pomocników nie brakowało, przez co wszystko poszło nam niezwykle sprawnie.
Rodzina naszego Marzyciela już po raz drugi przyjęła nas bardzo ciepło i serdecznie. Najmłodsi chłopcy gramolili się na kolana, były recytowane wiersze, pograliśmy balonami, po czym dzieciaki zaczęły malować na nich świnki i inne stworki (tak pięknie ozdobione balony dostałyśmy z Madzią w prezencie!)
Nie obyło się także bez rozmów o Euro, ale przy takim sprzęcie temat ten był nieunikniony - mecz oglądać się będzie niemal jak na trybunach ;)
I chociaż lato coraz bliżej, a przez to i dzień dłuższy, czas wciąż biegnie za szybko.
Szkoda jest wyjeżdżać z miejsca przepełnionego radością, miłością i tak wielką życzliwością. Niestety nie pozostało nam nic innego jak uścisnąć dłoń wszystkich domowników i ruszać w stronę Lublina.
Kolejne marzenie spełnione. Kolejny uśmiech na twarzy Marzyciela, który daje tyle niesamowitej energii do dalszego działania!
Relacja: Ola D.