Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Rzymu

Grzesiek, 17 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Państwo Małgorzata i Paweł Kaczmarkowie

  • wszyscy wierni kościoła Dominikanów

pierwsze spotkanie

2012-02-27

 

W mroźne zimowe popołudnie wybraliśmy się do szpitala na Prokocimiu aby odwiedzić naszego marzyciela, Grześka. Po krótkich problemach ze znalezieniem sali powitała nas mama z marzycielem. Chłopak był zadowolony z naszych odwiedzin, bardzo szybko nawiązaliśmy z nim kontakt. Okazało się, że Grzesiek jest wielkim fanem piłki nożnej a jego ulubionym klubem jest Arsenal Londyn. Ponadto dowiedzieliśmy się, że przed chłopakiem stoi teraz bardzo ciężkie zadanie – w tym roku idzie zdaje egzamin gimnazjalny. Ponadto rozmowy krążyły wokół wielu tematów, Grzesiek ma bardzo rozległe zainteresowania. Po opowiedzeniu Marzycielowi możliwości zrealizowania jego marzeń Grzesiek stwierdził bez zbytniego zastanowienia, że chciałby zobaczyć Rzym (choć zdradził nam ,że myślał też chwilę o biletach na euro). Chciałby się skupić zarówno na zwiedzaniu jak i na odpoczynku, a po sposobie z jakim nam o tym opowiadał zrozumieliśmy, że to zdecydowanie Rzym jest tym czego chłopiec chce najbardziej. Mamy nadzieję, że uda nam się szybko spełnić to piękne marzenie ,i że Grzesiek przeżyje w Rzymie wspaniałe wakacje.

Jeśli jesteś zainteresowany spełnieniem tego niesamowitego marzenia, prosimy o kontakt pod numer telefonu: 791803279

spełnienie marzenia

2013-06-15

W dniach 10-15.06.2013 spełniło się marzenie Grzesia – wyjazd do Rzymu. W imieniu Fundacji i swoim chciałabym bardzo podziękować Małgosi, Pawłowi i Michałowi Kaczmarkom za nieocenioną pomoc, gościnę i towarzystwo. Bez Waszej serdeczności i entuzjazmu ten wyjazd nigdy nie byłby takim wspaniałym wydarzeniem. Dziękuję również wszystkim Ich przyjaciołom z Bracciano, którzy zaangażowali się w spełnienie marzenia Grzesia. A przede wszystkim dziękuję Grzesiowi i jego Rodzicom.

A oto Ich wspomnienia z wyjazdu:

Rzym powitał nas nocą blaskiem tysiąca świateł, z których najbardziej przykuła naszą uwagę rozświetlona kopuła bazyliki św. Piotra na Watykanie.

Następnie poznaliśmy najwspanialszych ludzi na świecie: Małgosię, Pawła i Michała, którzy urzekli nas swoją gościnnością. Dali nam nie tylko dach nad głową, swój czas, ale też serce pełne dobroci i szlachetności. Dni spędzone w Rzymie były pełne wspaniałych i niezapomnianych wrażeń, których nie sposób w całości wymienić. W pamięci pozostaną najwspanialsze zabytki sakralne i świeckie. Nieocenionym przewodnikiem po Rzymie okazał się przyjaciel Grzesia - ksiądz Marcin, który w tym pięknym mieście jest już kilka dobrych lat. Oprowadził nas po pięknych sakralnych zabytkach i w umiejętny sposób przekazał nam historię tych miejsc. Nasza wolontariuszka - pani Jagoda, swoją wiedzą i doświadczeniem doskonale uzupełniła nasze dalsze zwiedzanie tego wyjątkowego miasta.

Wspaniały Watykan z przepiękną bazyliką św. Piotra to najbardziej oczekiwane przez nas miejsce w Rzymie, w której znajduje się grób błogosławionego Jana Pawła II. Wejście na kopułę bazyliki i widok na Rzym, zaparł nam dech w piersiach.

Na placu św. Piotra, w czasie środowej audiencji u papieża Franciszka tłumy wiernych, wśród nich i my. To były niezapomniane chwile. Każdy dzień w Rzymie był inny, jeszcze bardziej ciekawszy. Zachwycały nas miejsca, ludzie, kultura i włoskie zwyczaje. Kiedy już zwiedziliśmy prawie wszystko, postanowiliśmy zakosztować kąpieli w Morzu Tyrreńskim. Dzień przed wyjazdem był dniem radości i szaleństwa w parku rozrywki w Valmontone, gdzie Grześ w towarzystwie Michała - syna naszych gospodarzy i jego włoskich kolegów spędził cudowny dzień, który był niewątpliwie najwspanialszym podsumowaniem pobytu w Rzymie.

Spełnienie marzenia Grzesia nie byłoby możliwe bez łańcucha dobrych ludzi. Na wstępie podziękowania chcemy skierować do wspaniałej fundacji „Mam marzenie”, naszej niestrudzonej wolontariuszki pani Jagody, innych wolontariuszy, którzy zbierali fundusze na ten wyjazd. Pragniemy podziękować krakowskim ojcom Dominikanom i ich wiernym, gdzie zbierane były pieniążki. Nade wszystko dziękujemy naszym gospodarzom, bez ich otwartości, życzliwości i bezinteresownej pomocy marzenie Grzesia nie byłoby możliwe do spełnienia. Nie sposób nie podziękować w tym miejscu przyjaciołom naszych gospodarzy tj. Bożence, Grażynce, Edkowi, Basi i Jasiowi. Wszystkim za wszelką pomoc i dobroć, z całego serca dziękujemy.