Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2012-02-23
Popołudniu razem z Asią wybrałam się na pierwszą wizytę do naszego marzyciela Konradka. Przywitali nas rodzice
i mały, cichutki chłopczyk. Szybko jednak lody zostały przełamane kiedy obdarowałyśmy go słodkościami
i pluszowym smokiem, który bardzo mu się spodobał!
Konrad mimo zmęczenia chętnie opowiadał mi co najbardziej lubi robić, a przy tym miał ubaw po pachy bawiąc się nową zabawką. Jak to chłopcy, bardzo lubi sport i samochody, a w szczególności formułę 1. Trudno więc nie zgadnąć, że jego ulubionym sportowcem jest Robert Kubica i żeby podkreślić mi jak bardzo go lubi, pokazał mi, że Robert Kubica to ten co tak baaaardzo szybko robi bziuuuum bziuuum! Śmiechu było co nie miara i z cichutkiego chłopca szybko wyłonił się śmiały chłopczyk. My tu gadu, gadu a zapomniałabym prawie, że trzeba się spytać jakie jest największe marzenie naszego Konrada! A, więc chłopczyk po chwili zastanowienia się stwierdził, że chciałby laptopa z internetem dzięki, któremu będzie mógł oglądać filmiki ze swoim ulubionym sportowcem Robertem Kubicą.
Mamy nadzieje, że uda nam się spełnić to marzenie. Czas jednak naglił, więc zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia i pożegnaliśmy się.
spełnienie marzenia
2012-03-31
Popołudniu razem z Asią wybrałam się do Konrada, aby sprawić mu niezwykłą niespodziankę. Zapakowałyśmy nasz pakunek do torby i wyruszyłyśmy w drogę. Weszłyśmy do sali gdzie czekał na nas marzyciel ze swoją mamą. A więc niespodzianka! - z tymi słowami wyjęłam laptopa z opakowania i podarowałam go Konradowi. Chłopczyk był tak uradowany, że ze szczęścia cały się trząsł. Aż mama musiała go uspokajać ;). Pomogłam Konradowi otworzyć laptop, następnie wzięłam się za zainstalowanie wszystkich niezbędnych programów, żeby sprzęt zadziałał. Po paru minutach mogliśmy bez obawy włączyć i podłączyć internet aby posurfować po internecie! Chłopczyk był przeszczęśliwy, bo z jego twarzy nawet na chwilę nie znikał uśmiech od ucha do ucha. Tymczasem wolontariuszka Asia robiła nam zdjęcia i dmuchała balony, aby sala zapełniła się "marzycielskim klimatem" ; ). Konradowi bardzo zależało na tym, żeby miał zainstalowany skype. Z tymi słowami od razu wzięłam się do roboty i ściągnęłam upragniony program. W tym samym momencie dołączyli do nas tato i brat marzyciela! Zrobiła się bardzo miła i rodzinna atmosfera. Konrad postanowił zadzwonić do swoich braci przez skype'a i aby ich zobaczyć. Wtedy to już w ogóle wszyscy śmiali się i było bardzo przyjemnie patrzeć jak Konrad jest szczęśliwy z tego, że mimo, że jest w szpitalu to może porozmawiać z rodziną i dzięki temu laptopowi może więcej niż do tej pory. Nie przeszkadzając rodzinie w rozmowie, na koniec przeczytałam Konradowi dyplom ze spełnionego marzenia, zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie i pożegnałyśmy się z całą rodziną ;). To było bardzo udane i marzycielskie popołudnie!