Moim marzeniem jest:

Odrzutowy czerwony rowerek

Maciuś, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Państwo Urszula i Zbigniew Polakowie

pierwsze spotkanie

0000-00-00

 

W piątkowe popołudnie odwiedziliśmy Naszego kolejnego Marzyciela Maciusia. Spotkanie poprzedzała bieganina za... kasą fiskalną, którą wymarzył sobie chłopiec tytułem lodołamacza. Zabawka niezaprzeczalnie wzbudziła zainteresowanie Maciusia- wystukiwał na niej cene produktów, obsługiwał "czipownik" i oczywiście karte kredytową... Zapytany o największe marzenie odpowiedział "Odrzutowy rowerek!" uff.. wielkie było nasze zdziwienie, lecz mama Marzyciela wytłumaczyła nam skąd pomysł- Maciuś oglądał jedną ze swoich ulubionych bajek- "Mapeciątka" i tam był własnie taki rowerek. Kolor ma być czerwony. Inne propozycje nie wchodziły w rachubę- jak prawdziwy mężczyzna Nasz 3-letni Marzyciel kontreknie sprecyzował swoje życzenie - CZERWONY ODRZUTOWY ROWEREK :) 

A my postaram się jak najszybciej nawiązać kontakt z NASA, bo przecież taki odrzutowy pojazd jest nieziemskim wyzwaniem ;)

spełnienie marzenia

2006-10-11

 

O godzinie 14.45 wyruszyłyśmy spod Fundacji (notabene z niemałymi komplikacjami związanymi z załadowaniem odrzutowego rowerka do samochodu). Jadąc na miejsce wzbudzałyśmy spore zaciekawienie zarówno przechodniów jak i innych kierowców, ponieważ nasz prezent nie mieścił się w bagażniku, który pozostawał otwarty podczas jazdy. Kiedy dotarliśmy wreszcie na miejsce czekała nas już tylko wspinaczka na 3 piętro krętymi i wąskim schodami. Za drzwiami mieszkania czekał już na nas Marzyciel Maciuś w towarzystwie swojej Mamy i Babci. Na początku był troszkę zmieszany, nie wiedząc co to za wielki pakunek! Najpierw otworzył pudełko, w którym był sernikowy tort z ODRZUTOWYM CZERWONYM ROWERKIEM oczywiście (patrz: fotoreportaż). Następnie zabraliśmy się wspólnie do rozpakowywania wielkiego prezentu. Z zielonych przestworzy wyłonił się wymarzony rowerek. I błysk w oczach Maciusia! W pierwszej kolejności uruchomiony został dzwoneczek, który trochę ogłuszył Babcię ;) Trąbka też działała (potwierdzić mogą zapewne sąsiedzi ;)) Kask chwilowo został odłożony na ciężarówkę. I były pierwsze hmm... centymetry przejechane nowym sprzętem :D Wspólnie zjedliśmy ulubione ciasto Maciusia, podziwiając jego znajomość wszystkich literek i cyferek. Czytał nawet 3-cyfrowe liczby. Marzyciel 3 września skończył 3 latka i niewątpliwie pod tym względem jest małym geniuszem!

Bardzo miło spędziłyśmy czas w towarzystwie Maciusia, jego Mamy i Babci. Niestety musiałyśmy się pożegnać, jednakże umówiłyśmy się już na wspólną wycieczkę rowerową.