Moim marzeniem jest:
Pani Marzanna, Pan Mirosław oraz Filip
pierwsze spotkanie
2009-10-02
W piątkowe, październikowe popołudnie poznałyśmy naszą nową marzycielkę. Do miejsca zamieszkania dziewczynki dojechałyśmy tym razem bezbłędnie, a to dzięki wspomagającej nas nawigacji satelitarnej GPS. Oj, przydatne to urządzenie.
W domu oczekiwała już na nas Magda wraz z rodzicami i rodzeństwem. Pierwsze lody zostały szybko przełamane i rozmowa z Magdą pochłonęła nas bez reszty. Dowiedziałyśmy się, że nasza marzycielka ma zdolności plastyczne. Uwielbia rysować, a spod jej rąk wychodzą cudne rzeczy z bibuły. Podczas rozmowy dziewczynka wyjawiła nam swoje największe marzenie. Chciałaby dostać telefon komórkowy - taki płaski, czarno-czerwony lub granatowy. Własny telefon pozwoli jej kontaktować się z koleżankami ze szkoły, z którymi w najbliższym czasie nie będzie się mogła zbyt często widywać, gdyż rozpoczyna indywidualne nauczanie w domu. Marzeniem Magdy są też meble do pokoju, a zwłaszcza półki czy regały, na których mogłaby ustawiać zabawki i książki.
Rozmowy nadszedł z czasem kres. Pożegnałyśmy Magdę i jej rodzinę, obiecując, że niebawem znów do nich przyjedziemy.
Autor: Ania
spełnienie marzenia
2009-11-29
W ostatni listopadowy weekend wraz z Magdą i Marysią pojechałyśmy na spełnienie marzenia do Madzi, która marzyła o telefonie komórkowym. Było piękne, słoneczne popołudnie, gdy wyruszałyśmy samochodem pełnym słodkości dla licznego rodzeństwa Naszej Marzycielki. Po niespełna godzinie jazdy urokliwymi zakątkami naszej Małej Ojczyzny dotarłyśmy na miejsce. Na widok samochodu przed dom wybiegła roześmiana i zaciekawiona gromadka dzieci. Przed wejściem poczekałyśmy na sponsora i jego rodzinę i już w komplecie wkroczyliśmy do małego, aczkolwiek bardzo przytulnego i gwarnego domku i od progu zostaliśmy otoczeni przez niemałą ilość roześmianych buzi. Telefon wraz z opłaconym abonamentem na dwa lata wręczył Madzi Filip, syn fundatora marzenia, który dokonał wyboru marki i modelu. Była radość, uśmiechy, po czym zasiedliśmy do wspólnego poczęstunku: kawy i przepysznego sernika autorstwa mamy Madzi, natomiast jej rodzeństwo do pałaszowania słodyczy przywiezionych przez fundatora oraz fundację. Tymczasem Nasza Marzycielka z pomocą Filipa zapoznawała się z obsługą swojego wymarzonego telefonu. W miłej atmosferze czas płynie szybko i niestety trzeba było wyruszyć w drogę powrotną.
Autor: Agnieszka