Żeby tradycji stało się zadość sobotni ranek przywitał nas pochmurnym niebem i strugami deszczu. Ostatnio pogoda płata nam figle ilekroć mamy wybrać się w kolejną podroż. Tym razem czekała nas wizyta u 16-letniej marzycielki Marysi. Na miejsce zajechałyśmy o dziwo bez przeszkód. Hm...prawie. Samochód, którym miałyśmy pierwotnie jechać nie raczył nawet odpalić. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Podczas pobytu u Marysi poznałyśmy niemal całą jej najbliższą rodzinę. Byli rodzice, rodzeństwo, siostrzeńcy oraz pupil Marysi czyli psiak o wdzięcznym, dość oryginalnym imieniu ...Gyros. Pierwsze lody zostały szybko przełamane i Marysia zaczęła opowiadać nam o sobie i swoich zainteresowaniach. Nasza marzycielka lubi czytać książki, chętnie zasiada przed komputerem, z muzyki preferuje hip-hop. Ostatnimi czasy zainteresowanie Marysi wzbudziła też jazda na skuterze. Ale jak na nastolatkę przystało wielką frajdę znajduje również w buszowaniu po sklepach i oglądaniu nowych kolekcji ubrań.

Co do marzenia, które moglibyśmy spełnić, Marysia pozostawiła sobie jeszcze czas do namysłu. Obiecała, że wkrótce zdradzi nam jakie ma marzenie. Być może to basen, który będzie można ustawić na podwórku przed domem. Albo ...Niebawem się dowiemy.

Autor: Ania

relacja wkrótce