Dn. 09.12.2008 r. wyruszamy na Teneryfę. Wyjazd spod Kielc ok. 14 na lotnisko do Warszawy. Tomek był troszkę zestresowany.ja zresztą też? Gdy znaleźliśmy się w samolocie emocje trochę opadły jednak w napięciu czekaliśmy na start maszyny, która miała nas wzbić w powietrze ponad chmury na wysokość ponad 100000m. Teneryfa przywitała nas ok. północy ciepłym egzotycznym powietrzem. Zmęczeni podróżą szybko zasnęliśmy w pięknym hotelu. Dzień zaczęliśmy od pysznego śniadanka i wyruszyliśmy w miasto zwiedzać. Teneryfa jest piękna, słońce.góry.ocean.uśmiechnięci ludzie.cóż więcej do szczęścia potrzebne. Mieliśmy w planach do zrealizowania wycieczkę dookoła wyspy włącznie z Loro Parkiem oraz wyprawę na wulkan Teide. Obie te wycieczki były fascynujące ze względu na krajobrazy, architekturę ale także dzięki cudownym opowiadaniom i życzliwej dłoni Pawła Zajączkowskiego, naszego przewodnika. Widać było na twarzy Tomka zadowolenie a to było najważniejsze. Na wyspie spotkaliśmy cudowną osobę Hannę Windorbską, która serwowała nam cudne dania i deserki dla marzycieli. Hania podarowała nam obraz, który własnoręcznie namalowała. Całkowity dochód ze sprzedaży obrazu przeznaczony będzie na spełnianie dziecięcych marzeń za co SERDECZNIE DZIĘKUJEMY. Wielkie dzięki także naszej pani rezydentce Agnieszce Zdziechowskiej, za wszelkie wskazówki dotyczące życia na wyspie. Dzięki także dla dziewczyn z Bydgoszczy za wspaniale spędzony czas w miłym towarzystwie. Nie zapominajmy o jednej najważniejszej rzeczy: marzenia nie są po to by je śnić, marzenia są po to, by je spełniać