Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-12-10
Wykorzystując obecność Piotrka w Klinice, postanowiliśmy złożyć mu wizytę, aby poznać naszego nowego marzyciela - wielkiego pasjonata lotnictwa wojskowego. Wielkim wyzwaniem okazał się zakup lodołamacza. Od mamy Piotrka wiedzieliśmy, że interesuje go wszystko, co jest związane z samolotami wojskowymi. Niby duże możliwości wyboru ale ....... Czy uda mam się wybrać coś, co zainteresuje marzyciela. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na zakup książki „Samoloty wojskowe - relacje pilotów" oraz model samolotu do sklejania i udaliśmy się do Kliniki.
Przyniesiony lodołamacz okazał się strzałem w dziesiątkę, a pytanie Marzyciela „skąd wiedzieliście jaką książkę mi kupić?" nie pozostawiło wątpliwości, że wybór był słuszny i sprawiło nam to ogromną radość.
Wkrótce okazało się, że tematyka lotnictwa wojskowego nie ma dla Piotrka żadnych tajemnic. Zapału z jakim opowiadał o swojej pasji jest trudny do opisania. Mimo młodego wieku okazał się on osobą bardzo konkretną i zdecydowaną. W przyszłości chciałby zostać pilotem samolotów wojskowych. Jednak aby to osiągnąć czeka go długa droga. Na razie postanowił zostać pilotem szybowców i chociaż choroba tymczasowo pokrzyżowała te plany, Piotrek się nie poddaje. Uczy się teorii potrzebnej do zdania egzaminu.
W końcu nadszedł czas na pytanie o marzenie. Nie było ono dla nas zaskoczeniem. Piotrek chciałby odbyć lot wojskowym myśliwcem. Wcześniejsze rozmowy utwierdziły nas w przekonaniu, że to marzenie jest tym jedynym i najważniejszym. I chociaż Marzyciel wie, że ze względu na stan zdrowia nie nastąpi to szybko. Powiedział, że jest gotów poczekać.
Piotrek, zapał z jakim opowiadałeś o swojej pasji, planach i marzeniach można podsumować poniższym cytatem:
„Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać"
(Walt Disney)
spełnienie marzenia
2012-11-12
Po jakże długich i trudnych przygotowaniach, udało się spełnić kolejne marzenie i zobaczyć niejednokrotny uśmiech na twarzy Piotrka. Nie było to jednak jednorazowe marzenie, ponieważ lotnictwo wojskowe to Jego życiowa pasja, która jest realizowana i poszerzana w coraz większym stopniu.
Podczas spełniania marzenia nie brakowało atrakcji. Wszyscy byli pozytywnie zaskoczeni tym, co dla nas przygotowano i jak mocno się w to zaangażowano. Naszą podróż rozpoczęliśmy od otrzymania przepustek zezwalających na wjazd do Bazy po czym niezwłocznie udaliśmy się do „ domku pilota", w którym wszyscy piloci jednostki przechowują swój osprzęt niezbędny do lotu. Po dokładnym opisie elementów Piotrek został w nie ubrany. Miał więc na sobie przede wszystkim skafander przeciwprzeciążeniowy i hełm z noktowizorem, których wartość jest ściśle tajna:)
Tak ubrany Marzyciel, został zapoznany z trzema pilotami F-16 z którymi szybko nawiązał wspólny język. Wraz z pilotami oraz nieodłącznie kapitanem Markiem Kwiatkiem udaliśmy się do jednego z hangarów gdzie mogliśmy z bliska zobaczyć i dotknąć samolotu F-16. Piotrek czynił honory i zasiadł za sterami, gdzie mógł w rzeczywistości zobaczyć przyrządy i dowiedzieć się podstaw obsługi myśliwca. Informacje z pierwszej ręki- oprócz wersji oficjalnych były także nieoficjalne i tajne. Rozpromienienie sięgnęło zenitu...
I choćby się wydawać mogło, że „już po wszystkim" nie doszliśmy jeszcze nawet do połowy atrakcji przygotowanych dla Piotrka. Po udzieleniu przez wszystkich wywiadów do telewizji, które towarzyszyły spełnianiu marzenia, pospiesznie udaliśmy się kawałek dalej aby móc obejrzeć z bliska kołowanie kolejno 8 samolotów na pas startowy, a następnie ich start. Hałas rozdzieranego powietrza temu towarzyszący jest nie do opisania. Na krótszą metę- wspaniały, jednak czy okoliczni mieszkańcy/zwierzęta zdążyli do tego przywyknąć? Nie wiemy. Piloci odlecieli gdzieś z naddźwiękową prędkością, a my udaliśmy się do symulatora katapulty gdzie Piotrek siedząc w fotelu testowym mógł przejść całą procedurę czynności potrzebnych do katapultowania się jak i samym katapultowaniem, ale wyszedł z tego cało:)
Przedostatnim punktem zwiedzania był symulator lotu dowolnym samolotem myśliwskim wykorzystywanym w bazach wojskowych, w kabinie wyposażonej w dokładnie odzwierciedlające elementy kabiny pilota. Realistyczne trzy ekrany oraz całe oprzyrządowanie pozwala w pełni wczuć się w rolę pilota nie czując przy tym jedynie skutków przeciążeń. Sala symulatora- ogromna i nafaszerowana nowoczesną i bardzo zaawansowaną elektroniką na każdym kroku. Niestety nasz czas dobiegał już końca. Po dokończeniu ostatniej misji i wylądowaniu na pasie startowym z użyciem Aerofinishera- czyli liny hamującej, udaliśmy się z powrotem pod „domek pilota" gdzie Piotrek musiał zostawić cały wydany wcześniej sprzęt.
Na koniec w ramach podziękowań Piotr otrzymał na pamiątkę duży plakat lecącego myśliwca, a także mniejszą wersję w antyramie z podpisami wszystkich pilotów Bazy. I tak oto po zdjęciu zbiorowym kończącym zwiedzanie, pożegnaliśmy się wszyscy.
Życzymy Ci dużo zdrowia Piotrek!
Teraz czekamy, jak w niedalekiej przyszłości zasiądziesz za sterami już jako pilot zawodowy...
Spełnienie marzenia Piotrka nie byłoby możliwe bez pomocy wielu życzliwych osób. Dziękujemy przede wszystkim Pani Monice Desler, która od początku była dobrym duchem całej akcji i bez jej zaangażowania nie udałoby nam się uszczęśliwić chłopca.
Na szczęście Piotrka i jego uśmiech rzetelnie pracowali także:
- Oficer Prasowy 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego: kpt. Marek Kwiatek
- Dowódca 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego: płk pil. Krystian Zięć
- Piloci 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego: kpt. Michał Kras, ppor. Tomasz Grzybowski, ppor. Marcin Kawecki
- Personel 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego Pan Paweł Krawczyk, Pan Bogusław Meloch
Dziękujemy ogromnie i z całego serca wszystkim, którzy pomagali i uczestniczyli w realizacji!