Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2012-01-30
Nasz marzyciel rozpoczął swoje ferie od spotkania z nami Joannami. Mroźnym popołudniem, nieco przed czasem zjawiłyśmy się w Pomieczynie, gdzie bardzo serdecznie przywitał nas Korneliusz wraz z mamą i siostrą Kamilą. Już w drzwiach zwąchały nas wspaniałe psy, które dotrzymały nam towarzystwa podczas całej wizyty, okazało się, iż zwierzęta odgrywają w życiu rodziny znaczącą rolę. Korneliusz opowiadał nam o swojej miłości do koni, nietrudno też było nam zaobserwować z jakim szacunkiem i ciepłem troszczy się o Rosę i pozostałe zwierzęta. Z racji zainteresowania muzyką, jak to młoda osoba, na przełamanie lodów wręczyliśmy Korneliuszowi MP3. Bardzo się wzruszyliśmy nieskrępowaniem chłopca, jest tak otwarty, tak ciepły i sympatyczny. Miło nam było, kiedy spontanicznie potrafił podejść do nas, uściskać nas tak naturalnie.
Korneliusz jest uczniem szkoły podstawowej – opowiadał nam z zadowoleniem jak miłą niespodziankę w ostatnim czasie przygotowali mu koledzy i koleżanki z klasy. Chłopiec z racji swojej choroby i towarzyszących jej dolegliwości większość czasu spędza w domu tak więc marzeniem jego jest laptop z kierownicą do gier. Korneliusz uraczył nas grą na pianinie, między innymi wysłuchaliśmy Piotra Rubika oraz pieśni „Oto jest dzień”. Nasze spotkanie przebiegło bardzo sympatycznie, czas nam zleciał niesamowicie szybko, nawet Korneliusz nieco spóźniony rozpoczął swoją kolejną inhalację. Bardziej sympatycznej wizyty nie można było sobie wymarzyć.
spełnienie marzenia
2013-06-27
W ciepły, lecz wietrzny dzień wybraliśmy się do Pomieczyna. Miejscowość ta położona jest nie daleko Kartuz. Podjechawszy pod bramę domku ujrzeliśmy małego chłopca. Tym chłopcem był Korneliusz Klein. Trzynastoletni Korneliusz marzył o komputerze przenośnym i kierownicy do niego. Odkąd nas zobaczył wiedział, że przyjechaliśmy spełnić jego marzenie. Nieśmiało przywitał się z nami. Skromne i ułożone dziecko. Niezwykle dojrzałe jak na swój wiek oraz bardzo dobrze wychowane. Jeszcze nie zdążyliśmy podejść z Korneliuszem do drzwi domu, gdy nagle wybiegła z nich jego Mama. Mama Korneliusza powitała nas z uśmiechem na twarzy i zaprosiła do środka. Była bardzo podekscytowana i rozradowana zaistniałą sytuacją. Atmosfera panująca w domu była przemiła a Mama Korneliusza szybko poczęła z nami rozmawiać. Niezwykle szczera i otwarta osoba, która opowiedziała nam o chorobie i życiu syna. Nieraz dorośli ludzie narzekają na pobyt w szpitalu lub przedłużającą się chorobę. A tu przed nami Korneliusz, który nie raz odwiedził progi szpitala. Razem z chłopcem odpakowaliśmy prezenty. Podłączyliśmy komputer oraz podarowaliśmy Korneliuszowi dwie gry. Do laptopa dołączona została kierownica toteż podarowane gry dobraliśmy z gatunku wyścigówek. Trafiliśmy w gusta Korneliusza. Ucieszył się niezmiernie. Odstawiliśmy sprzęt na bok. Chłopiec powiedział, bowiem, iż później rozpocznie zabawę. Po dłuższej chwili odwiedziliśmy ogród za domem. Pięknie utrzymane drzewa owocowe i krzewy. Wszystko wykonane przez ciężką prace Mamy Korneliusza i pomocy chłopca. Korneliusz wraz z Mamą poczęli opowiadać nam o tym barwnym ogrodzie. Nie chcąc przeszkadzać rodzinie pożegnaliśmy się. Zostawiliśmy Korneliusza, aby mógł rozpocząć zabawę na wymarzonym sprzęcie. Mamy nadzieje, iż prezent ten spełnił wszystkie wymagania chłopca. Pomachaliśmy rodzinie, która z uśmiechem żegnała nas zza bramy. Mamy nadzieje, że zawsze będą tak uśmiechnięci i szczęśliwi.
Serdecznie dziękujemy firmie Gdańsk Transport Company SA, która pomogła nam spełnić to wspaniałe marzenie.