Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-12-01
Pomimo jesiennej pogody, pełni słońca w sercach pojechaliśmy poznać naszego marzyciela. Pierwsza wizyta u Piotra, w naszych głowach buzuje wyobraźnia o tym, o czym może marzyć ośmioletni chłopak! O wyjeździe? Laptopie? Klockach LEGO? Po kilku pierwszych słowach wiadomo było, co jest największą pasją naszego marzyciela. Pomimo skrytej natury i małomówności, w momencie opowiadania o hobby chłopak zamieniał się w gadułę. Czuć było, że jest to zamiłowanie jego życia, jego cały świat. O czym mowa: o piratach i pirackich statkach.
Piotr jak mało kto zna się na statkach. Pierwszy raz widziałam taki błysk w oczach dziecka, pasję, oddanie i wielkie serce do tego co się lubi. Entuzjazm z jakim mi opowiadał o rejsach piratów, o ich statkach, strojach i o wszystkim co z nimi związane, poruszył mnie dogłębnie. Myślę, że nie ma się co rozpisywać, po prostu trzeba obejrzeć zdjęcia, które same za siebie opiszą to, co siedzi w głowie naszego marzyciela. Podpowiem: chce zostać Kapitanem Huckiem na prawdziwym statku pirackim.
Zrobimy wszystko, by tak piękna fantazja, spełniła się. Dodała Tobie sił i odwagi do kolejnych podróży i przygód.
spełnienie marzenia
2012-07-15
„Pływał raz marynarz który,
Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej„
W niedzielę – 15 lipca, w Gdańsku, rozegrała się bajka, o Kapitanie Huck’u, Piotrusiu Panie, o zakopanym skarbie i o prawdziwej, zaciętej walce na miecze. A wszystko dzięki naszemu Marzycielowi – Piotrusiowi, którego marzenie mieliśmy zaszczyt spełnić :). Wszyscy zebraliśmy się na Długim Targu i przebraliśmy w pirackie stroje, wstępując tym samym do załogi Kapitana Huck’a - godnie zaczęliśmy ten piękny dzień. Weszliśmy na „nasz” statek – "Galeon Lew" i z niecierpliwością oczekiwaliśmy na głównego bohatera bajki – Piotrka. Chłopiec, kiedy pojawił się na statku pirackim razem z Tatą i Dziadkiem, ucieszył się na nasz widok – widok przebranych osób - osób, które stały się piratami!
Wypłynęliśmy statkiem na Westerplatte, gdzie ukrył się Piotruś Pan. Szybko wytłumaczyliśmy Marzycielowi - Kapitanowi Huck'owi, gdzie ukrywa się skarb Czarnobrodego, Piotruś Pan (którego musimy złapać) i że będzie ciężko, ale oczywiście damy radę! :) Kapitanowi rejs bardzo się podobał, ponieważ, jak przystało na prawdziwego Kapitana – kocha On wszystkie statki, które pływają po wszelakich morzach, oceanach i rzekach. A że po raz pierwszy płynął statkiem, rejs podobał mu się dwukrotnie :). Przypłynęliśmy na Westerplatte w bojowych nastrojach i jasno wytyczonym celem: musimy znaleźć Piotrusia Pana, pokonać go, zabrać od niego mapę i odnaleźć skarb! Okazało się, że dla Kapitana Huck'a nie ma niczego prostszego i nie ma także oczywiście rzeczy niemożliwej do wykonania. Chłopiec, mimo że na początku nie mógł dostrzec, gdzie też ukrył się Piotruś Pan, zresztą tak jak my – czyli Jego załoga, szybko zobaczył wroga, który nie mając wyjścia, musiał opuścić swoją kryjówkę. Gwałtownie wyskoczył z krzaków (oczywiście, dlatego, że bał się dzielnego Kapitana Huck’a) i zaczął wymachiwać mieczem na wszystkie strony. Na rozkaz Kapitana chwyciłam miecz i z nutą przerażenia w oczach rzuciłam się z nim na Piotrusia Pana. Długo walczyliśmy – pojedynek był zacięty i mimo obecności samego Kapitana Huck’a i Jego załogi, Piotruś Pan walczył dzielnie i bardzo dobrze. Na szczęście – mieliśmy lepsze miecze (i trochę więcej umiejętności)! Załoga Kapitana Huck’a na czele z naszym Marzycielem pokonała Piotrusia Pana. Kapitan odebrał mu mapę – zawieszoną na specjalnym „młynku”(okazał się łaskawym i dobrym Chłopcem – darował życie swojemu wrogowi) i zaczęło się poszukiwanie skarbu! Musieliśmy wszyscy razem odszyfrować mapę, co było nie lada wyzwaniem. Na medal spisał się nasz Kapitan, który bardzo szybko stwierdził, że skarb jest tam, gdzie narysowana czaszka. Daliśmy radę i ruszyliśmy za wskazówką, a kiedy doszliśmy do plaży, w której został zakopany skarb – Piotruś Pan we własnej osobie (na polecenie Kapitana, oczywiście) odmierzył 40 kroków na północ i 4 na wschód. Na piasku narysowany był wielki X! Szybko podałam Piotrusiowi miecz (ze słowami: „A nie zabijesz mnie?”), by łatwiej mógł odkopać skarb dla naszego Kapitana. Wszyscy w napięciu czekaliśmy, jakiż to ten skarb Czarnobrodego odkopie Piotruś Pan, który niespodziewanie szybko wydobył tajemnicze pudło i jeszcze szybciej skierował ku mnie miecz. „- Teraz was pokonam i ucieknę ze skarbem Czarnobrodego!” - krzyknął. Postanowiłam być dzielna i krzyknęłam do Kapitana, i Jego załogi: „-Podajcie mi miecz!”. Posiłki nadbiegły sekundę po moim okrzyku i zaczęła się walka! Bardziej zacięta niż poprzednia, ale tym razem Piotruś Pan szybko osłabł i jeszcze szybciej został pokonany! Wszyscy łącznie z Kapitanem ucieszyliśmy się ze zwycięstwa! Otworzyliśmy pudełko ze skarbem, w którym znajdowało się złoto! Słodycze, biżuteria, brylanty, miód – wszystko lśniło i połyskiwało złotem! Kapitan Huck spojrzał groźnym wzrokiem na Piotrusia Pana i dał nam rozkaz zabicia wroga. Nie było wyjścia! Wbiłam miecz prosto w serce Piotrusia Pana, który na naszych oczach odszedł do Nibylandii. Spojrzałam jednak na „młynek”, na którym zawieszona była mapa i pomyślałam, że wygląda on bardzo tajemniczo. Pokręciłam gałką i ze środka wysypał się magiczny proszek! Niewiarygodne! Drobinki proszku spadły na leżącego na ziemi Piotrusia Pana, który otworzył oczy! Z uśmiechem wstał i przemówił: „Kapitanie Huck’u bardzo żałuję za swoich uczynków. Kiedy leżałem tu bez ducha zrozumiałem, że walczyłem z piratami tylko dlatego, że zawsze sam nim chciałem zostać, ale byłem na to za młody, czy przyjmiesz mnie w swoje szeregi i spełnisz moje marzenie?” Kapitan Huck przemyślał całą zaistniałą sytuację i wyraził zgodę (nowy pirat miał w ramach nauki myć pokład i nosić torby), co ucieszyło Piotrusia Pana, który skakał po łące i wykrzykiwał: „Jestem piratem Kapitana Hucka! Jestem piratem!” - nagle zatrzymał się przed Kapitanem i powiedział: „- Ten magiczny pyłek podarowany mi przez dzwoneczka nie sprawia że można latać, lecz dzięki niemu spełniają się marzenia, tak jak to stało się z moim marzeniem o pirackim życiu. Obsypie Cię nim, drogi Kapitanie, by i Twoje marzenia się spełniły”. Po czym wziął do ręki młynek i obsypał Chłopca magicznym pyłkiem. W drodze powrotnej statkiem „Czarna Perła” Piotruś Pan nie sprawiał żadnych problemów – stał się dobrym piratem, co niezmiernie ucieszyło Kapitana Huck’a. Przy marynarskich pieśniach bezpiecznie dopłynęliśmy do portu. :). Wręczyliśmy Marzycielowi dyplom spełnionego marzenia i pożegnaliśmy się z Nim i Jego Rodziną.
Kochany Piotrusiu – dziękujemy za tak wspaniałe marzenie i za to, że mogliśmy pomóc Ci je spełnić. Być członkiem Twojej załogi było dla nas ogromnym przeżyciem i wielkim zaszczytem. Mamy nadzieję, że uśmiech i wrażenia z bajki przygotowanej specjalnie dla Ciebie, zostaną z Tobą na bardzo długo. :) Nigdy nie przestawaj marzyć!
Po raz kolejny okazało się, że nie ma rzeczy niemożliwych do spełnienia :). Bardzo dziękujemy załodze statku „Galeon Lew” i „Czarna Perła” za pomoc w realizacji marzenia. Dziękujemy także Pani Sywlii, bez której nie bylibyśmy w stanie zorganizować naszej pięknej bajki. I dziękujemy również wypożyczalni strojów „Arlekin” z Gdyni – dziękujemy za zaufanie i pomoc w kolejnym spełnieniu marzenia!
Pragniemy podziękować także Wszystkim, którzy pomogli nam zrealizować marzenie Piotrusia. Wszystkim, którzy swoim ciepłym słowem i pozytywnym uśmiechem zauważyli naszą pracę i dodali nam energii. Dziękuję także tym, którzy byli i są niezastąpieni.
Pięknie jest spełniać marzenia!
http://dziecko.trojmiasto.pl/Marzyl-o-tym-by-zostac-Kapitanem-Hakiem-n60227.html
http://interia360.pl/polska/artykul/kapitan-huck,55532
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/byc_jak_kapitan_huck_237995.html