Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-12-02
Pierwszego grudnia w piątek wyjechaliśmy na spotkanie z Tomkiem. Dotarliśmy bez problemu, od razu trafiliśmy do właściwej klatki i zapukaliśmy do odpowiednich drzwi, gdzie już oczekiwała nas Mama Tomka, która przywitała nas ciepło i ugościła słodko. Na miejscu poznaliśmy naszego Marzyciela, który okazał się fanem motoryzacji, wyścigów i rajdów. Tomek jest wierny swojej pasji i potrafi wypowiedzieć się na każdy temat w tej dziedzinie. Jest bardzo mądrym i dojrzałym chłopakiem, pełnym uśmiechu. Rodzina Tomka jest bardzo ze sobą zżyta, ciepła i kochająca się. Pomimo przeciwności losu są pełni radości i zapału.
Po zapoznaniu się z domownikami przeszliśmy do części rozrywkowej naszej wizyty, tzn. do absorbującego zadania - ułożenia 1000-elementowych puzzli ze świątecznym widokiem, co okazało się być nielada wyzwaniem, w przerwach była wspaniała herbata, przekąski słodkie, a także rozmowy z Tomkiem i jego rodzeństwem (Basią i Marcinem) były bardzo interesujące. Czteroosobowa ekipa wolontariuszy wraz z trójką rodzeństwa dzielnie walczyła z puzzlami, selekcjonując elementy i szukając coraz to innego sposobu ich ułożenia. Aby zobaczyć efekt końcowy naszej układanki, co by tu dużo mówić, trzeba by było zorganizować jeszcze kilka takich spotkań. Za to o wiele łatwiej przychodziło nam uciekać myślami w sferę marzeń. Tomek miał kilka sprecyzowanych marzeń, z których wybrał to, które jest najbliższe jegu sercu. Nie trudno się domyślić, że związane jest z jego pasją do samochodów.
Tomek przeniósł nas w świat motoryzacji. Rozmawialiśmy o markach samochodów, ich warunkach technicznych i odległej wizji zasilania pojazdów wodą. Po czym jego fantazja przeniosła nas na tor rajdowy Formuły 1. Mogliśmy pomarzyć o obejrzeniu takiego wyścigu a nawet o Tomku jako kierowcy bolida. Miejmy nadzieję, że to marzenie stanie się jak najszybciej rzeczywistością.
Relacja: Joasia i Natalia
Zdjecia: Łukasz
spełnienie marzenia
2012-07-07
Kiedy jechaliśmy na pierwsze spotkanie z Tomkiem nie wiedzieliśmy jak niezwykłe jest jego marzenie. Marzeniem Tomka bowiem była przejażdżka bolidem Formuły 1. Aby spełnić to marzenie w piątek 6 lipca wylecieliśmy wraz z rodzicami Tomka z Katowic do Włoch. Celem naszej podróży było maleńkie miasteczko- Maranello - siedziba koncernu samochodowego Ferrari. Nocowaliśmy w centrum miasteczka w hotelu o swojskiej nazwie" Domus". Kolejnego dnia po śniadaniu wyruszyliśmy po pięknych uliczkach miasteczka w kierunku Muzeum- Galerii Ferrari. Jeszcze przed wejściem do Muzeum Tomek miał okazję zasiąść w najnowszych modelach Ferrari czy Lamborghini, w jednej z licznych wypożyczalni. Po wejściu do samego muzeum na Tomka czekał już nasz przewodnik, który wręczył własnoręcznie podpisaną przez kierowców załogi Ferrari - Fernando Alonso i Felipe Massę -czapkę. Jest to chyba najwspanialsza pamiątka dla Tomka, która po powrocie z Włoch miała zostać oprawiona w ramki i zawieszona nad jego łóżkiem. Nasz przewodnik Andreo opowiedział nam o historii i współczesności fabryki, genialnych twórcach i kierowcach stajni spod znaku czarnego konia. Oprócz pierwszych modelów zobaczyliśmy niezwykłą łódź wodną, która pobiła niepobity do tej chwili rekord prędkości na wodzie, część trofeów jakie zdobyli kierowcy formuły 1, a także same niezwykle bolidy- które zmieniały się na przestrzeni lat by być coraz bezpieczniejszymi, szybszymi i jeszcze bardziej niezwyciężonymi. I ten wyjątkowy moment- kiedy Tomek zasiadł w symulatorze i mógł poczuć sie jak prawdziwy kierowca bolidu. Dzięki uprzejmości dyrekcji muzeum czuliśmy sie jak prawdziwi goście Ferrari- w siedzibie najsłynniejszego koncernu samochodowego na świecie. Po tak wyjątkowej wizycie musieliśmy trochę ochłonąć- dodatkowo upał panujący w Maranello powodował gorącą atmosferę- udając się na obiad w centrum miasteczka i chwileczkę odpoczynku w hotelu. Po południu wybraliśmy sie na spacer by zobaczyć budynki fabryki Ferrari i zrobić zdjęcie pomnikowi konia- logo firmy. Był czas też i na lody, spacer uliczkami i odczuwanie atmosfery i kultury dnia codziennego Włochów. Dzień ten był wzruszający,( w tym dla piszącego te słowa), pełen emocji i uśmiechu. Tomek zwracał dodatkowo uwagę na każdą markę i model samochodu który stał na poboczu lub przemieszczał sie po ulicy- przez całą wyprawę poznaliśmy wiele niewidzianych w Polsce samochodów. Jak ważny to dzień był dla samego Tomka ?- chyba nie da sie tego opisać słowami . Kolejny dzień spędziliśmy w Bolonii - poznaliśmy główne zabytki i symbole miasta- pomnik Neptuna wraz z Nimfami, dwie ocalałe wieże, szereg przepięknych starych budynków i bram wjazdowych do średniowiecznego miasta, jakim kiedyś była Bolonia. Wszystkich nas Bolonia zachwyciła. W poniedziałek szczęśliwi, pełni wspomnień i niezapomnianych wrażeń wróciliśmy do Katowic. Tomek przy okazji realizacji jego marzenia po raz 1 i 2 leciał samolotem. W imieniu Tomka, jego rodziców i swoim własnym chciałem podziękować sponsorowi - ONET.PL za pomoc w realizacji tego niezwykłego marzenia. Niech uśmiech Tomka zatrzymany na zdjęciach i filmie będzie wyrazem, iż spełniając marzenia innych dajemy więcej niż nam się wydaje. Kiedyś prezes Ferrari powiedział: " My tak naprawdę nie sprzedajemy samochodów, ale my sprzedajemy marzenia". Parafrazując te słowa chyba warto napisać:- Fundacja Mam Marzenie nie realizuje marzeń- my jedynie pomagamy je urzeczywistnić. Relacja i zdjęcia: Łukasz