Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-10-13
Komu w drogę, temu... Marzenia do spełnienia!
Przygotowanie do jazdy- gotowe.
Lodołamacz- piękna księga o koniach- jest.
Uśmiechy od ucha do ucha- są.
Jedziemy!
Droga do miejsca zamieszkania naszych marzycielek przebiegła w magicznej atmosferze- ciągłe sprawdzanie czemu nasz GPS pokazuje, że dawno zboczyliśmy z drogi i jedziemy w nikomu nieznaną przestrzeń przy niej?Już wtedy wiedzieliśmy,że to będzie pełne pozytywnych wibracji spotkanie! Mimo zagadek technicznych rodem z CSI:magiczne zagadki Fundacji udało nam się dojechać na miejsce. Nasze przypuszczenia się spełniły- już od progu czuliśmy magiczny klimat miejsca i dobre fluidy jego mieszkańców. Dziewczynki,zgodnie z umową nie wiedziały o naszym przyjeździe, więc udało się- niespodzianka była:) Z niesamowitymi emocjami przyjęły nas również dwa cudowne psiaki- mizianiu, podgryzaniu i lizaniu nie było końca. Tak oto przełamaliśmy pierwsze lody. Marysia i Dagmara to dziewczynki obdarzone najpiękniejszym uśmiechem pod słońcem i do tego uzdolnione muzycznie. Prawie daliśmy radę namówić Marysię na recital specjalnie dla nas!
Dziewczynki kochają konie- wiedzą o nich tyle ciekawych rzeczy!Żałujemy brzydkiej pogody i zmierzchu, bo widok cudownych koni dziewczynek na żywo na pewno byłby niesamowity. Niestety choroba- mukowiscydoza przeszkadzają im w pełnej realizacji swoich pasji. Dagmara w przyszłości chciałaby być weterynarzem a Maria- nauczycielką. Po przyjemnościach przyszedł czas....na jeszcze większe przyjemności! Więc dziewczyny do dzieła! Praca twórcza wrzała,że aż para z uszu leciała! Dziewczyny prześcigały się w doborze kolorów kredek. I tak wyszły prawdziwe cuda!
Marzeniem Marii jest płaski telewizor i odtwarzacz DVD,by mogła oglądać swoje ulubione filmy w czasie nasilenia choroby. Bardzo często muzyka i tv muszą wynagrodzić jej trudy choroby i być oknem na świat.
Pomóżmy Marysi spełnić swoje marzenia!
Relacja wkrótce
spełnienie marzenia
2012-03-24
Pogoda na dzień spełniania marzenie była bardzo słoneczna i ciepła w sam raz żeby wywołać jeszcze większy uśmiech na twarzy naszej marzycielki. Telewizor został zniesiony i zapakowany do samochodu , my zapakowani i ruszyliśmy. Na miejsce dotarliśmy bez większych kłopotów, wręcz jak po sznurku, po prostej równej drodze szybko oraz sprawnie. Powitał nas tata Marzycielki i zaprosił do środka. Początkowo mówiliśmy że zajrzeliśmy po drodze ot tak na kawę i żeby zapytać się co słychać. Po jakimś czasie który upływał nam na rozmowy tak z Marzycielką jak i jej mamą stwierdziliśmy ze musimy na chwilkę wyjść do samochodu, bo czegoś zapomnieliśmy. Udało nam się jakoś cichcem przenieść telewizor pod oknami domu korzystając że nasza Marzycielka zabrała się za niedokończony obiad. Wnieśliśmy go do domu i wtedy już nie musieliśmy się kryć z pięknym płaskim i do tego ogromnym najnowszym modelem telewizora.
Kiedy został już zauważony biedna Marzycielka wręcz się zakrztusiła jedzeniem i zaczęła mieć problemy z oddychaniem. Widać było że jest zaskoczona i szczęśliwa tym, co udało nam się niepostrzeżenie przemycić. Dalej nastąpiło rozpakowywanie telewizora, oglądanie instrukcji, wołanie taty żeby pomógł go zamocować. Mimo tych różnych czynności jakie zostały nam jeszcze żeby telewizor w pełni działał jedna rzecz była niezmienna, uśmiech naszej Marzycielki. Dziewczynka wprost oszalała na punkcie nowego prezentu. Nie mogła uwierzyć w to, że udało się spełnić jej marzenie. Najnowsze technologie jakie posiadał jej nowy telewizor wprawiały ją w osłupienie. Największym szaleństwem okazała się opcja oglądania filmów w 3D, o czym do tej pory dziewczynka mogła pomarzyć tylko w kinie. Bezprzewodowe połączenie z internetem, dostrajania opcji wedle własnego uznania ucieszyło Marię,która jest bardzo umuzykalniona i ma bardzo wyczulony słuch-jej nowy telewizor ma super dźwięki.Uśmiech nie schodził z twarzy Marii. I właśnie to było najlepszymi chwilami tego dnia dla wszystkich, którzy mogli ją widzieć a także pomagać przy realizacji marzenia.