Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-10-18
Nikola ma prawie pięć lat. To czarująca uśmiechem młoda dama, która marzy o księciu z bajki, zamku i wszystkim co, w każdej dobrej bajce musi być.
Pierwsze spotkanie odbyło się 18 października. Dziewczynka na widok przyniesionych przez nas prezentów rozpromieniała i w głos zaczęła wyrażać swój zachwyt.
Wiedziałyśmy od mamy Nikoli, że uwielbia księżniczki, dlatego udało nam się wstrzelić w jej gust.
Lalka, torebka, kredki, bezbarwna pomadka i książeczka o bajkowych księżniczkach.
Kiedy zapytałyśmy Nikoli o jej marzenie, dziewczynka zaczęła mówić oczywiście o ...księżniczkach. O balu, sukienkach, zamku w którym mogłaby zostać na noc no i oczywiście o księciu. Tylko nie za starym, takim jak ona- pięcioletnim. Mądrym, sympatycznym i bardzo przystojnym. Chciałaby z nim tańczyć, a z księżniczkami robić sobie zdjęcia, przytulać się i przebierać w różne sukienki.
Nikola wciąż marzy, zastanawia się nad szczegółami tego wydarzenia.
A my będziemy ja dalej odwiedzać.
inne
2011-10-27
27 października Nikola obchodziła swoje 5 urodzinki. Z tej okazji postanowiłyśmy zrobić jej małą niespodziankę. Kupiłyśmy truskawkowego torta, na którym zapaliłyśmy 5 świeczek i odpaliłyśmy fajerwerkową fontannę. Z tortem i balonami (oczywiście różowymi i fioletowymi) w ręku, oraz ze świecącymi czapeczkami na głowach, razem z Dominiką weszłyśmy do Sali. Nikola była zachwycona! Tryskająca fontanna zrobiła na niej spore wrażenie, ale i tak najbardziej spodobała jej się możliwość ozdobienia balonów naklejkami z postaciami księżniczek. Tort bardzo posmakował solenizantce i okazało się, że truskawki to ulubione owoce Nikoli, także wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Po zjedzeniu przyszedł czas na kolejną niespodziankę. Otóż Dominika, zgodnie z obietnicą, przyniosła peruki. Podczas przymierzania każdej z nich, Nikola była przezabawna i przekochana. Pozowała do zdjęć niczym zawodowa modelka, prezentując do obiektywu swe wdzięki. Podczas niespełna godziny była na moment długowłosą blondynką, rudą pięknością i czarnowłosą księżniczką. Ponieważ faworytem została czarna peruka z długimi, kręconymi włosami, Dominika zostawiła ją Nikoli, żeby mogła się nią dłużej nacieszyć.
Podczas spotkania dowiedziałyśmy się jakie jest marzenie dziewczynki. Otóż Nikola chce pojechać do prawdziwego pałacu, gdzie odbędzie się huczny bal z tańcami. W pałacu musi czekać książę, który ma być na tyle duży, żeby mógł nosić Nikolę na rękach. No i oczywiście musi być baaaardzo przystojny Nikola ma się zastanowić nad szczegółami balu, pałacu, no i rzecz jasna księcia do następnego spotkania. Ale już teraz wiemy, że marzenie jest piękne, a jego realizacja będzie wielką przyjemnością.
spełnienie marzenia
2011-12-15
Wszystko zaczęło się 14 grudnia o godzinie 11, kiedy to Nikola wraz z mamą i babcią przyjechały na parking Zamku Książ. Czekała tam na nich bryczka, która zabrała przyszłą księżniczkę na przejeżdzkę po pięknych okolicach zamku. Nikoli bardzo podobała się pierwsza niespodzianka, ale i tak tematem numer 1 był oczywiście książę, który miał przybyć na bal. Poinformowałyśmy ją, że dostałyśmy wiadomość od księcia Adama, że jest już w drodze, ale musi przebyć jeszcze kawałek drogi, aby dotrzeć na miejsce : ) Po przybyciu na dziedziniec, udałyśmy się z Nikolą do jej komnaty, gdzie czekał na nią kolejny prezent- książką o dobrych manierach dla księżniczek. Kolejnym punktem dnia było zwiedzanie zamku. Pani Kasia pokazała Nikoli zdjęcia dawnych mieszkańców, opowiedziała historię księżniczki Daisy a także zabrała nas do najpiękniejszych komnat. Nikola słuchała uważnie każdego słowa i wyglądała na oczarowaną zamkiem. Po takiej dawce wrażeń nastał czas na posilenie się. Na naszych gości czekał w zamkowej restauracji obiad i deser. Oprócz tego pani kelnerka zadbała również o stworzenie odpowiedniego nastroju przez zapalenie świeć i iście królewskie traktowanie dziewczynki. Po krótkim odpoczynku i zabawie w chowanego w komnacie Nikoli, czekała na nią kolejna już niespodzianka- zwiedzanie Stada Ogierów. Nie było to jednak zwykłe zwiedzanie, ponieważ towarzyszyła nam pani, która doskonale znała zarówno stajnie, jak i ich mieszkańców. Dzięki temu Nikola mogła pomóc w czyszczeniu koni, a także je nakarmić. Kiedy miałyśmy już wychodzić, okazało się, że jest wiadomość dla Nikoli. W holu ujeżdżalni czekał książęcy posłaniec, który z pergaminu odczytał zaproszenie na bal dla księżniczki Nikoli. Nasza marzycielka wręcz kipiała z radości. Przerwała nasze „ochy i achy", mówiąc, że musimy się spieszyć, żeby zdążyć wystroić się na bal. W pośpiechu wróciliśmy więc do komnaty, aby rozpocząć przygotowania. Nikola była w swoim żywiole! W szafie czekały na nią kolejne niespodzianki- suknia, buciki, welon, peruka, kolczyki. Kiedy założyła na siebie wszystko, wyglądała przepięknie! Przeglądała się w lusterku i była zachwycona. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Pognałyśmy więc na zamek, aby wreszcie spotkać upragnionego księcia. Sala balowa wyglądała prześlicznie! Była cudownie udekorowana, w kominkach palił się ogień, wszyscy obecni byli pięknie przebrani. A co najważniejsze, ze schodów zszedł prawdziwy książę! Widok ukochanego z krwi i kości, trochę przeraził naszą małą księżniczkę i przez pierwszą część balu lekko ją spłoszył. Stopniowo jednak Nikola zaczęła uczestniczyć, wraz z innymi dziećmi, w zabawach, konkursach i pląsach. Nie zabrakło również dania głównego rodem z „Zakochanego kundla"- czyli spaghetti, a także torta na cześć księżniczki. Na zakończenie balu Nikola pozowała do zdjęć, a na jej buźce znowu gościł szeroki uśmiech. Ostatnim prezentem tego dnia, był piękny naszyjnik, za który zostałam uściskana z całych sił : ) Po uroczystym pożegnaniu, Nikola wraz z mamą i babcią, udały się na spoczynek do swej komnaty.
Następnego dnia rano znowu zawitałyśmy do Nikoli. Aby ostatni raz zobaczyć zamek, poszłyśmy na krótki spacer po dziedzińcu. Potem pojechałyśmy do Palmiarni, gdzie Nikola miała okazję zobaczyć kilka żółwi, a także piękne rośliny. Na zakończenie miałyśmy dla niej jeszcze jeden mały prezent. A w zasadzie był to prezent od jej ukochanego księcia. Otóż książę Adam, przed wyjazdem do swojej odległej krainy, zostawił dla wybranki swojego serca, pięknego kwiatuszka. Kazał również przekazać, że będzie na nią czekać, a wtedy wezmą ślub. Nie muszę chyba dodawać, że figlarny i tajemniczy uśmieszek zagościł na buzi Nikoli ;)
I tak właśnie zakończyło się spełnienia pięknego marzenia naszej uroczej i kochanej Nikolci. Te dwa dni były przepięknym czasem dla nas wszystkich. Uśmiech Nikoli będziemy pamiętały jeszcze długo. Mamy nadzieję, że dostarczyłyśmy jej mnóstwa wspaniałych wspomnień ;)