Moim marzeniem jest:

Różowy pokój z akcesoriami Hello Kitty

Zuzanna, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2011-04-05


Do Zuzi naszej pięcioletniej marzycielki przyjechaliśmy popołudniem. Przywitał nas nasz nawigator, czyli tata Zuzi i zaprosił do środka. Jako lodołamacz wybraliśmy różową, dmuchaną piłkę oraz książeczkę, oczywiście wszystko w stylu Hello Kitty, ponieważ Zuzia bardzo lubi przygody tego kotka. Dla braciszka Zuzi wybraliśmy koparkę i książeczkę z Bobem Budowniczym. Nasza mała marzycielka przyjęła nas bardzo gorąco i serdecznie. Po chwili rozmawiała z nami oraz opowiadała nam historyjki o Hello Kitty. Zuzia ma bardzo dużą wiedzę na ten temat.

 

Gdy już pierwsze „lody” zostały przełamane przyszedł czas na zabawę. Nasze lodołamacze bardzo spodobały się dzieciom, a dmuchana piłka, na której można skakać, była strzałem w dziesiątkę i dostarczyła obydwu maluchom wiele zabawy. Tata dzielnie asekurował swoje dwie pociechy, aby przypadkiem nie spadły z piłki, a im skoków ciągle było mało. Gdy przyszedł czas na narysowanie marzenia, Zuzia od razu wiedziała czego chce, lecz nie za bardzo chciało jej się rysować, ponieważ była już zmęczona. Oczywiście pomogliśmy jej troszkę w tym zadaniu. Rysunek jest bardzo piękny, a marzeniem dziewczynki jest różowy pokój z akcesoriami jej ulubionej postaci, czyli Hello Kitty.

 

Zuzia dzieli pokój z bratem Igorem, wiec akcesoria z Bobem Budowniczym również zostały uwzględnione w marzeniu. Widać, że nasza marzycielka bardzo marzy o tym pokoiku, w którym mogłaby nie tylko zasypiać i budzić się, ale przede wszystkim, w którym chciałaby się bawić. Oj, byłoby się czym pochwalić przed koleżankami...

 

Relacja: Mateusz

spełnienie marzenia

2011-12-16


Przyjechaliśmy wczesnym rankiem, wraz z brygadą z Nivei, która miała pomóc nam przy spełnieniu marzenia. Wjeżdżając na podwórko zobaczyliśmy Zuzię i jej brata Igora wsiadających do samochodu. Nie mieli pojęcia, co ich czeka po powrocie. Jechali do cioci, abyśmy mogli przygotować marzenie. Meble były już na miejscu, więc zabraliśmy się do pracy. Na pierwszy ogień poszła szafa, następnie biurko i reszta mebli. Wbrew pozorom nie było to takie łatwe, jak się wydawało. Nasze instrukcje składania mebli były niedokładne i zawierały błędy. Brakowało paru śrubek.

 

Wszyscy mieli wyznaczone zadania, choć nie każdy im podołał. Gdyby nie Panie i Panowie z Nivei siedzielibyśmy nad tymi meblami do rana. Trzeba było nieźle główkować i kombinować. Śrubki od szafy przekładaliśmy do biurka i na odwrót. W końcu niczego nie zabrakło i wszystko było gotowe. Zabraliśmy się za dekorowanie ścian. Pomysł z naklejkami był genialny. Wyglądały przepięknie, co widać na zdjęciach. Przy pracy towarzyszył nam dobry humor i dużo śmiechu.

 

Gdy wszystko było już ułożone tak jak powinno, posprzątaliśmy i czekaliśmy na Zuzię i Igora. Gdy zobaczyli swój nowy odmieniony pokój - zastygli w bezruchu. Nasza marzycielka nie wypowiedziała ani jednego słowa. Weszła razem z mamą do pokoju, trochę wystraszona nowym otoczeniem. Oglądała wszystko z niedowierzaniem.

 

Przyszła pora na wręczenie dyplomu spełnionego marzenia. Popłynęły łzy wzruszenia. Na twarzach dzieci pojawił się uśmiech. Zostawiliśmy maluchy w ich nowym wspaniałym pokoju i ... wyruszyliśmy w podroż powrotną. Następnego dnia zadzwoniliśmy do rodziców naszej marzycielki i spytaliśmy o wrażenia. Zuzia jest zachwycona, obdzwoniła cała rodzinę i zaprosiła ich do swojego pokoiku, aby się nim pochwalić. Kolejne marzenie zostało spełnione.


Relacja: Dorota i Mateusz