Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-07-06
W środowe popołudnie wybraliśmy się do szpitala na ulicy Marszałkowskiej, żeby spotkać się po raz pierwszy z Mariuszem. Umawiając się wcześniej na to spotkanie, rozmawialiśmy z mamą Mariusza i dowiedzieliśmy się, że Mariusz interesuje się motoryzacją oraz muzyką. Kupiliśmy mu drobny upominek związany z jego pasją samochodową - płyty DVD z kolekcji Top Gear. W szpitalu zastaliśmy Mariusza rozmawiającego na korytarzu ze swoim dobrym kolegą. Przywitał nas uśmiechnięty i otwarty chłopak, z którym od razu złapaliśmy wspólny język. Mama Mariusza, którą spotkaliśmy w szpitalnej sali bardzo go chwaliła, mówiąc, że zawsze bez zmuszania, jest gotowy do pomocy i jest bardzo dzielny. Mariusz z kolei opowiedział nam o swojej pasji motoryzacyjnej, pokazywał zdjęcia, które robił ekstrawaganckim samochodom, które mijał chodząc po mieście oraz o tym, że chciałby spotkać „driftera" i „poślizgać" się z nim samochodem. Jednak, na ten moment Mariusz bardziej chciałby rozwijać swoją drugą pasję, którą jest muzyka. Mariusz bardzo lubi słuchać muzyki techno i rap. Ma kolegę, który ma niezbędny sprzęt i potrafi miksować płyty. W tym momencie rozmowy przeszliśmy do Mariusza opowieści na temat marzenia, które chciałby żeby zostało spełnione. Mariusz bez żadnej wątpliwości marzy o wysokiej jakości kinie domowym wraz z telewizorem, które posłuży mu do słuchania muzyki i oglądania teledysków w bardziej zaawansowanej formule. Po spędzeniu jeszcze kilku wspólnych miłych chwil i zrobieniu zdjęć musieliśmy się pożegnać. Wiemy jednak, że z wielką chęcią będziemy próbowali zrealizować marzenie Mariusza oraz z niecierpliwością czekamy na kolejne z nim spotkanie.
spełnienie marzenia
2011-12-01
Na czwartkowy, grudniowy wieczór umówiliśmy się z Mariuszem i jego rodziną na realizację marzenia. Mieliśmy do pokonania prawie 40 kilometrów, dlatego też bezpośrednio po naszej pracy udaliśmy się do domu Mariusza. Marzenie Mariusza, czyli kino domowe wraz z telewizorem, zajęło nam całe wolne miejsce w samochodzie. Podróż minęła na przyjemnie, bez problemów i korków na ulicach.
Nasz przyjazd nie był dla Mariusza niespodzianką, choć i tak dowiedzieliśmy się, że nie mógł się nas doczekać. Na wcześniejszym spotkaniu w szpitalu mieliśmy okazję poznać mamę Mariusza. Tym razem dodatkowo mieliśmy przyjemność spotkać całą rodzinę: oprócz mamy, także tatę i rodzeństwo: siostrę i dwóch braci. Wszyscy okazali się być bardzo sympatycznymi ludźmi i przyjęli nas do swojego domu bardzo gościnnie. Wspólnymi siłami wnieśliśmy cały sprzęt do domu i od razu przystąpiliśmy do podłączania kina domowego. Mieliśmy niewielkie trudności, ale one są po to by je pokonywać. Dlatego też po kilku minutach poznaliśmy większość niuansów technicznych i w ostateczności kino domowe zaczęło sprawnie pracować. Widać było, że Mariusz jest bardzo szczęśliwy.
Po zakończonej instalacji, usiedliśmy przy stole i rozmowy nasze zeszły na różne tematy. Poznaliśmy lepiej wszystkich członków rodziny i bardzo miło nam się dyskutowało. Zostaliśmy poczęstowani pysznym ciastem oraz innymi łakociami. Wręczyliśmy też Mariuszowi Dyplom Marzyciela - jako potwierdzenie spełnienia największego marzenia oraz przypomnienie, żeby nigdy nie przestawał marzyć. Po tych niezapomnianych dla nas chwilach udaliśmy się w drogę powrotną do Warszawy, słysząc jedno zapewnienie Mariusza. Jakie? A niech to zostanie naszą tajemnicą...