Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-06-24
spełnienie marzenia
2011-12-24
Za oknem śnieg, w domu czuć pieczone ciasta i barszczyk czerwony (dziś w końcu 24.12.11), jednak powrócę chwilami do spełnienia marzenia Sebastiana. Kiedy to jeszcze nie było śniegu- może i dobrze gdyż podróż z pełnym samochodem mebli nie sprawiała kłopotów:) Co innego gdyby był śnieg, lód i inne nieprzyjemności...
Wracam do spełnienia marzenia, ponieważ wiem, że Sebastian będzie mógł spędzić święta w swoim nowym pokoju!! Dzięki pomocy Polonii z USA siądę do wigilijnego stołu z poczuciem, że warto jest marzyć!
Gdy przyjechaliśmy tylko pod blok gdzie mieszka rodzina Sebastiana jeden z wolontariuszy zauważył małą twarzyczkę w oknie. Jak się okazało był to oczywiście Sebastian i ponoć siedział tak w oknie od kiedy dowiedział się, że przyjedziemy. Czyli zapewne przez cały poranek.
Nie próżnując ani chwili zabraliśmy się do wnoszenia mebli. Trzeba je było jeszcze złożyć, a jakże:)
Zajęło to parę chwil i nawet my - kobiety we dwie z mamą Marzyciela, dołożyłyśmy trochę pracy od siebie. Może nie wyszło tak jak chłopakom, ale baaardzo się starałyśmy :)
Sebkowi najbardziej podobała się chyba lampka na biurko, w kształcie czerwonego samochodu, super!
Trzeba wiedzieć, że Sebastian jest pasjonatem aut i jego uwaga głównie na tym została skupiona - łącznie z autami, którymi przyjechaliśmy:)
Trochę strachu było, czy wszystkie meble wejdą do pokoju i się zmieszczą. Na pewno było, bo to ja mierzyłam i rozplanowywałam z Mamą ich ustawienie..(strach w oczach mężczyzn:)))
Pokój jednak okazał się skrojony znakomicie do wymiarów mebli i wystrój wyszedł znakomicie.
Mam nadzieję Sebastianku, że pokój jest praktyczny, a łóżko niesie Cię miło w krainę marzeń i snów.
Świetnie, że mogłeś sam wybrać sobie meble i dzięki temu współtworzyć swoje Marzenie z nami!
Dziękujemy serdecznie sponsorom:
Pani Marzenie Moryc i Pani Krysi Musik z USA oraz całej grupie Polonii amerykańskiej z Delaware
Dziękujemy także Amerykanom o wielkich sercach, którzy zebrali potrzebne pieniążki na spełnienie marzenia Sebastiana, organizując zbiórkę i sprzedaż własnoręcznie robionych torebek, fartuszków i mmm...ciast!
Dziękujemy!!!
Relacja: Patrycja K.