Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-05-11
Był piękny gorący dzień a my postanowiliśmy udać się do naszego Marzyciela Kuby. Mieszka On we wspaniałym mieście Łomży, który słynie między innymi z przepięknego zamku. Ze względu na pochodzenie nazwałam naszego młodzieńca Książę Kubuś. Bramę do królestwa otworzyła nam mama wraz z bratem Adrianem. Poszukiwaliśmy wzrokiem naszego Marzyciela, gdy nagle zza nóg mamy wyjrzał mały, lekko przestraszony blond włosy chłopczyk.
Jako, że pojechałyśmy do prawdziwego małego księcia przywiozłyśmy ze sobą podarunek w postaci zestawu klocków lego. Miał z nich powstać samochód oraz transformator, także chłopiec stwierdził, że będą one do kolekcji ( na parapecie stał już jeden samochód z klocków) i od razu przystąpiliśmy do budowy. Kuba czuł się jak ryba w wodzie przebierając w klockach i składając je, a my byłyśmy pełne podziwu jak z pojedynczych elementów powstają poszczególne części samochodu. Dowiedziałyśmy się, że na naszego chłopca nauczyciele mówią Profesorze oraz to, że chciałby zostać aktorem, zobaczyć jak kucharz gotuje i pójść do prawdziwego zoo z żyrafą i słoniem.
I w końcu nadszedł ten moment wróżki zadały pytanie: Jakie jest Twoje pierwsze marzenie? Chłopiec bez zastanowienia zaczął rysować i za chwilę ukazał się naszym oczom prawdziwy gokart na pedały. Kuba bardzo chciał jeździć z kolegami na rowerze, niestety choroba mu na to nie pozwala, zaś taki gokart rozwiązuje sprawę, może spokojnie siedzieć i śmigać z kolegami po podwórku ;)
Drogi Panie Profesorze, dołożymy wszelkich starań, aby mógł Pan jak najszybciej cieszyć się zabawą z przyjaciółmi ;)
spełnienie marzenia
2011-09-10
Sobota była wyjątkowa. Słoneczna, marzeniowa i Marzycielska. Już od rana czekaliśmy na przyjazd Marzyciela. Jadąc do nas Kuba nie widział co się święci, że czeka go wspaniały dzień, w którym spełni się jego największe Marzenie.
Marzyciel wraz z bratem i rodzicami przybył do hotelu Jard. Wchodząc do obiektu, dalej nie wiedział co się dzieję, ale gdy tylko zobaczył Nas i również zaproszonych gości od razu pojawił się uśmiech od uszka do uszka na buźce chłopca. Chyba już mógł się wtedy domyśleć, co się szykuję. Po chwili rozmowy, zabraliśmy Marzyciela i Gości na plac manewrowy Polskiego Związku Motorowego, gdzie czekała na niego wielka niespodzianka. Na placu czekał na Nas instruktor, obok którego stało Marzenie Jakuba - gokart na pedały :) Kubuś widząc swój "sprzęt" zaczął skakać z radości, nie mógł się doczekać, aż na niego wsiądzie. Kuba dostał instrukcje jaki ma tor do przejechania, by mógł zaliczyć egzamin, by mieć uprawnienia do poruszania się tym oto pojazdem :) Oczywiście Marzyciel bez żadnych problemów wsiadł na gokarta i czym prędzej zaczął pedałować i tor zaliczył bez żadnego błędu :) Na zakończenie jazdy na torze, dla Marzyciela został wręczony certyfikat ukończenia i zdania egzaminu. Po tym całym stresie, przyszedł czas na luźną, pełna humoru jazdę. Kubuś powiedział ku naszemu zaskoczeniu, że nigdy już nie zejdzie z gokarta, że będzie nim nawet jeździł do szkoły. Marzyciel jeździł po placu robiąc przeróżne figle :) Kuba użyczył swego sprzętu dla brata Adriana, gdzie następnie biegał za nim jak szalony. Bawił się nawet w pieszego, gdy jego brat jechał na gokoracie on wychodził na przejście, które było namalowane farbą na placu. Po atrakcjach na podwórku, przyszła kolej na deser. Wróciliśmy, więc do restauracji, gdzie kelnerki przyniosły Nam lody, oczywiście Kuba był wyróżniony i dostał te smaczne lody w dużym pucharku. Po deserku, czekała jeszcze na wszystkich jedna atrakcja. Przyszedł po Nas Pan Redaktor z Radia Jard, który zabrał Kubę i zaproszonych gości do studia, gdzie odbywają się nagrania. Jakub był przeszczęśliwy, iż mógł dodatkowo usiąść na fotelu, zobaczyć i posłuchać o tym jak wygląda praca w radiu. Do końca spotkania u Kuby na buźce gościł uśmiech jak i wielka radość.
Kubusiu życzymy Tobie, aby ten uśmiech, który dzisiaj nam i Tobie towarzyszył będzie gościł na Twej twarzy cały czas, mimo jakichkolwiek przeszkód na twej drodze w życiu :)
Serdecznie dziękujemy Gościom weselnym Państwa Borkowskich. Dzięki Waszej pomocy mogliśmy spełnić cudowne marzenie Jakuba i sprawić wielkie szczęście i ogromną radość w serduszku chłopca. Dziękujemy!