Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2005-11-25
Naszego kolejnego, jak zwykle niezwykłego, marzyciela odwiedziliśmy na oddziale neurologii krakowskiego Instytutu Pediatrii. Jest nim 13-letni Mieczysław vel Miecio. Niezwykle sympatyczny i rozgarnięty chłopak.
Miecio nie wydawał się być zaskoczony naszą wizytą ;)
Nasz marzyciel zaprosił nas do oddziałowej sali zabaw... i rozpoczęła się część oficjalna naszej wizyty. Na początek: lodołamacz, były nim różne modne, męskie ubrania: bluzy z dinozaurami, spodnie (na życzenie z " szerokimi dziurami na dole":) i trochę gadżetów z naszej magicznej szafy.
Miecio jako modny, młody mężczyzna bardzo ucieszył się z prezentów.
Po kilku chwilach rozmowy padło to sakramentalne pytanie: Mieciu, jakie jest TWOJE największe marzenie???....tu chwila zawahania i niepewności.....i mamy odpowiedź....
"Chciałbym spotkać się z drużyną CRACOVII i być na ich meczu"- powiedział nam zagorzały kibic piłki nożnej.
Miecio wypełnił swoje zadanie - wypowiedział swoje marzenie - TERAZ NASZA KOLEJ!
spełnienie marzenia
2005-12-08
8 grudnia, czwartek- stał się dla naszego marzyciela Miecia, jednym z najpiękniejszych, a na pewno najobfitszych w pozytywne emocje, dniem w Jego 13 - letnim życiu.
Marzenie "młodego kibica" spełniło się późnym popołudniem w szpitalnej "Gawędzie".
Zawodnicy ukochanej przez Miecia MKS Cracovii SSA, przybyli do krakowskiego Instytutu z wieloma prezentami, w klubowych "pasiastych" strojach i przede wszystkim z wielką radością i ciekawością. Specjalnie dla naszego marzyciela przybyła 11-osobowa reprezentacja I i II składu krakowskiej drużyny. Zawodnikom towarzyszyli m.in. kierownik drużyny Pan Maciej Madeja i przedstawiciel Zarządu Pan Bartosz Gawenda.
Spełnienie marzenia Miecia, ukrywaliśmy przed nim do ostatniej chwili. Myślę, że była to dla niego podwójna niespodzianka: spotkanie ulubieńców w nieoczekiwanym momencie i sprawdzenie mnie, jako konspiratora :)
Kiedy dotarliśmy z Marzycielem do " Gawędy" zawodnicy, niezwykle miło powitali chłopca, co najmniej jakby znali się od dłuższego już czasu :)
Mieciu dostał od piłkarzy koszulkę i piłkę z autografami wszystkich Panów, szalik, kubek i liczne "pasiaste" gadżety. Radość w oczach chłopca rosła z minuty na minutę.
Zawodnicy zaprezentowali Mieciowi kilka piłkarskich tricków, po czym rozegrali między sobą mecz trwający 10 minut, który komentował specjalnie dla Mieczysława Pan redaktor Andrzej Stanowski.
W międzyczasie zgromadzeni dziennikarze zadali małemu bohaterowi kilka istotnych pytań. Padło tez najważniejsze tego wieczoru: dlaczego właśnie Cracovia. Miecio bez wahania odpowiedział " Jak to dlaczego? - przecież to jasne! Bo nasz Papież też był kibicem Cracovii...
Po meczu nastąpiła drużynowa narada. Miecio zadawał piłkarzom mnóstwo pytań, m.in. o ostatnie mecze, ulubione pozycje piłkarskie, tajniki gry w I-ligowym zespole...itd... Piłkarze byli zachwyceni szeroka wiedzą Miecia, dotyczącą ich zespołu.
Nasz marzyciel stał się ulubieńcem drużyny. Otrzymał od wszystkich zawodników ich prywatne numery telefonów, z kilkoma umówił się na niedzielne gawędzenie o piłce. Pan redaktor Andrzej Stanowski zobowiązał się do przekazywania chłopcu najświeższych informacji o poczynaniach ukochanej drużyny.
A potem nastała chwila dla fotografów. Pamiątkowe zdjęcia...i stadionowe pieśni :) w wykonaniu wiernych kibiców Cracovii i samych zawodników ( Hej, Pasy goooooolllaaaaaaaaa..... zabrzmiało w całym szpitalu :) )
Na koniec spotkania Miecio otrzymał od cukierni " Starowicz" tort w kształcie piłki.
Nastąpiła jednostronna wymiana koszulek ( zawodnicy otrzymali od nas fundacyjne koszulki).
Niestety, przyszedł czas pożegnania. Panowie obiecali swojemu wiernemu kibicowi, że będzie honorowym gościem na meczu o "derby Krakowa".... Ale to dopiero na wiosnę....
Kiedy odprowadzaliśmy Miecia na oddział, nie mogliśmy oprzeć się wrażeniu, że to był najpiękniejszy dzień w Jego życiu.
Za pomoc w realizacji piłkarskiego marzenia dziękujemy:
-Całej Drużynie i Zarządowi Cracovii s.s.a
-Panu Bartoszowi Gawendzie
-Panu Rafałowi Radwanowi
-Panu Pawłowi Stawarskiemu
-Właścicielom i pracownikom cukierni "Starowicz"
-I wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji marzenia.