Moim marzeniem jest:

Mieć domek na drzewie

Marylka, 6 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2011-05-01

 

   W pierwszomajowe popołudnie wybrałyśmy się z Natalią do Dziecięcego Szpitala Klinicznego na spotkanie z nową marzycielką - Marylką. Dziewczynka to śliczna i energiczna sześciolatka. Na początku wydała się nieco onieśmielona naszą wizytą, ale przecież od czego są lodołamacze. Co tam nie było....Na początek wielki miś, jak się okazało Czesław obecny przyjaciel Marylki od dawna wspominał o koleżance - tak więc jest i Lusia :) Potem kolorowe farbki i wspólne malowanie wraz z mamą. Na koniec dziwne guziczki, jak się okazało można z nich ułożyć co tylko się chce, tak więc Mania wydziergała na nich swoje marzenie ....  Co do marzenia to poszło gładko, gdyż Marylka to zdecydowana kobietka. Oczywiście, aby tradycji stało się zadość przedstawiłyśmy Mani kategorie marzeń jak również opowiedziałyśmy o najciekawszych dotąd zrealizowanych. Na nasze pytanie - „ Jakie jest Twoje największe marzenie ?" odpowiedź była zdecydowana - „ Mieć domek na drzewie" Przyznam się szczerze, że nieźle nas zaszokowało to marzenie, było oryginalne i dotąd w naszej Fundacji niespotkane. Nasza mała Marzycielka dokładnie i ze szczególami opowiedziała o swoim marzeniu. Domek ma być żółty a w środku mieć czerwone ściany, nie musi być koniecznie usytuowany na czubku drzewa, co by zbytnio nie niszczyć drzewek, ale koniecznie musi być na wysokościach :) Wyposażenie - to oczywiście to co Pani Domu niezbędne - talerzyk, garnki czyli wpełni wyposażona kuchnia i salonik. Wspólne zabawy troszkę zmęczyły Marylkę i wezwana przez Panią Pielęgniarkę na kolejną dawkę leków, pożegnała się z nami :)

 

spełnienie marzenia

2011-07-03

 

   Zimna, deszczowa niedziela, już od rana zaklinanie deszczu :) żeby się wypadało, a na 16:00 wyszło słoneczko, bo dzień był dla nas szczególny. Już od rana masę emocji i jeszcze więcej przygotować - spełnienie marzenia Mani. Tak długo wyczekiwany dzień, ale w końcu nadszedł. Punktualnie o 16:00 całą ekipą wolontariuszy przybyliśmy do domu Mani, gdzie czekała na nas cała rodzina wraz z koleżankami Mani i mnóstwo mnóstwo pyszności na stole :) Żeby nie było, że przyjechaliśmy z pustymi rękoma dwie cudowne Panie z cukierni SO SWEET PROJECT zaopatrzyły nas w cudowne babeczki, aż szkoda było je jeść, bo były tam cudowne kwiatki i ślimaczki i biedronki i pszczółki, ahhh czego tam nie było. Naszą biesiadę przerwała nam ekipa TVP, która chciała o nas zrobić materiał, tak więc wszyscy zwarci i gotowi wyszliśmy do ogrodu, gdzie stał cudowny domek przewiązany wielką, czerwoną wstążką. Najpierw przemównienie, chwilę potem Pan Piotr- główny budowniczy i sponsor tego pięknego marzenia powędrował wraz z Manią po ślicznej drabince, aby przeciąć wstążkę i móc nas oficjalnie zaprosić do domku. W blasku fleszy, na oczach całej cudownej, pełnej miłości rodziny Mani oraz nas wolontariuszy domek został oficjalnie otworzony (mimo tępych nożyczek, które jakiś elf nam podmienił :)

 

Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do spełnienia tego pięknego marzenia:

 

Panu Piotrowi i pracowni architektonicznej - „Domek na drzewie" za ubranie marzenia Mani w piękny domek, drabinkę, okienka i daszek http://www.domek-na-drzewie.pl/

 

Firmie Brykacze.pl za sprezentowanie cudownej kuchenki jako wyposażenia domku Mani http://www.brykacze.pl/

 

Pani Ani, która zakupiła dodatki do domku

 

Firmie Aster, która ubrała naszą Manię na ten dzień w piękny strój elfa http://aster.bazarek.pl/

 

Cukierni So Sweet Project, która cudownymi babeczkami jeszcze bardziej osłodziła ten dzień http://so-sweet-project.blogspot.com/.