Moim marzeniem jest:
Koło Naukowe Twórczych Pedagogów Resocjalizujących UMCS
pierwsze spotkanie
2011-04-01
W piątkowe przedpołudnie wraz z Kasią wybrałyśmy się na spotkanie z 4-letnim Mateuszkiem. Już wcześniej wiedziałyśmy, że będzie to raczej jedno z tych „trudniejszych” spotkań. Ze względu na chorobę Mateuszka, kontakt z nim jest ograniczony. Mimo wszystko, pełne entuzjazmu i nadziei poszłyśmy poznać naszego małego Marzyciela. Przed spotkaniem Mama Mateuszka podpowiedziała nam co może być dobrym prezentem na „lodołamacz”. Faktycznie, wielofunkcyjna zabawka-telefon okazała się strzałem w dziesiątkę!
Zanim jednak wręczyłyśmy prezent, musiałyśmy poczekać kilka chwil na Marzyciela, który akurat w tym czasie złożył wizytę panu doktorowi. Gdy tylko doczekałyśmy się na Mateuszka, okazało się, że to młody i elegancki mężczyzna. Nareszcie mogłyśmy podarować chłopcu prezent. Mateuszkowi zabawka przypadła do gustu, ze względu na dużą ilość jej możliwości. Bo komu by się nie spodobał telefon który mówi, śpiewa, gra i w dodatku świeci? :)
Więc pierwsze koty za płoty! Po wstępnym opanowaniu wszystkich funkcji telefonu Mateuszek postanowił pobawić się w kucharza. Niestety nie zechciał nam niczego ugotować, ale może następnym razem się uda. Chcąc dowiedzieć się jakie jest największe marzenie Mateuszka trzeba było przejść do dzieła. Wyzwanie okazało się duże, ponieważ Mateuszek nie jest w stanie wyartykułować swojego marzenia. Zatem, metodą prób i błędów zaczęłyśmy kombinować na wiele sposobów, jakby wydobyć informację od naszego Marzyciela. Po pierwsze – rysunek. Uzbrojone w kredki zachęciłyśmy Mateuszka do próby narysowania tego, o czym marzy lub po prostu co lubi robić lub czym się bawić. No niestety zajęcie szybko znudziło się chłopcu. Następnie zaczęłyśmy zadawać bardzo dużo pytań, na które można odpowiedzieć „tak” lub „nie”. Też na marne… A Mateuszek widocznie zrobił się humorzasty. Nie chcąc bardziej męczyć chłopca pobawiłyśmy się z nim jeszcze nowym telefonem, kuchenką oraz jego ulubioną kolejką. Po czym umówiłyśmy się z Rodzicami Mateuszka na kolejne spotkanie. Do kolejnej próby poznania marzenia naszego Marzyciela przygotujemy się solidnie i z pewnością nie poddamy się tak łatwo!! Wierzymy, że mimo wszystko uda nam się poznać największe marzenie Mateuszka.
Relacja: Natalia K.
spełnienie marzenia
2011-05-22
Tak to właśnie dziś nadszedł dla Mateuszka ten wielki dzień – spełnienie jego Marzenia. Marzyciel wyjątkowy, marzenie nietypowe to i jego spełnienie takie być musi. Tym razem to nie my pojechaliśmy do małego Mateuszka, ale to on przyjechał do nas wraz ze swoimi rodzicami. Jego marzenie miało się spełnić w wyjątkowych okolicznościach, bo podczas I Ogólnopolskiej Akcji Krwiobieg Fundacji Mam Marzenie. Godz. 13.00 mały Mateuszek już czeka. „Tyle ludzi dookoła mnie. Wszyscy zaczepiają, zagadują. O co chodzi?” – pewnie myśli nasz mały Marzyciel. Jeszcze chwila cierpliwości i już wszystko wiadomo. Własny czerwony samochód na akumulator dla Mateuszka. A żeby nasz Marzyciel mógł jeździć bezpiecznie musi być jeszcze kask. Uśmiech na twarzy chłopca coraz większy, ale to nie koniec prezentów. Jest jeszcze maskotka, mały Noddy dla dużego Noddy’ego być musi. A skoro Noddy to i charakterystyczna niebieska czapeczka z dzwoneczkiem dla Mateuszka. Samochód dwuosobowy - Mateuszek jeden, więc jeszcze maskotka psiaka, aby Marzyciel miał kogo wozić (no było nie było Tata już trochę za duży). Nieopisana radość na twarzy Mateuszka. Na ten uśmiech warto było czekać. Rundka próbna oczywiście musi być zrobiona. Na początku z pomocą Krystiana (naszego wolontariusza i koordynatora) a potem już sam Mateusz pędził po Placu Litewskim. Niestety czas płynął szybko i trzeba było się pożegnać. Mateuszek w otoczeniu swoich nowych zabawek musiał wracać do domu a wolontariusze do pracy na dalszą część Krwiobiegu. Jeszcze tylko dyplom, aby Mateuszek o nas nie zapomniał i pamiętał ze zawsze trzeba Marzyć i oczywiście pamiątkowe zdjęcie.
Kochany Mateuszu, dziękujemy Ci za tak wspaniałe Marzenie - nigdy nie przestawaj marzyć.
I jeszcze Ci bez których Marzenie Mateuszka nie mogłoby być spełnione.
Serdecznie dziękujemy
Kołu Twórczych Pedagogów Resocjalizujących za ufundowanie samochodu dla Mateuszka!
Kochanej Pani Basi z Pracowni artystycznej Traf za ekspresowe uszycie czapki dla chłopca!
Relacja Kaisa J.
spotkanie
2011-04-08
W piątkowy poranek wraz z Krystianem postanowiliśmy się ponownie wybrać do naszego Marzyciela Mateuszka. Ostatnio nie udało nam się dowiedzieć o czym chłopiec marzy. Tym razem postanowiliśmy się lepiej przygotować i teoretycznie i praktycznie. Przygotowanie do takiego spotkania wcale nie było takie łatwe. Mateusz nie może powiedzieć nam o swoim marzeniu, ale może nam je pokazać. Tylko co tu może zainteresować małego Mateuszka? Jakie obrazki ze sobą zabrać? Są i bajki i zabawki, a może plac zabaw? Ciekawe czy Mateuszek coś wybierze. No cóż obrazki skompletowane – można próbować. Punkt 9.00 stawiliśmy się na oddziale dziennym w DSK, bo tam nasz mały Marzyciel miał mieć badania. Jakież było nasze zdziwienie, że Mateuszka nie ma, rodzice nie odbierają telefonu, może pomyliłam termin? Ale nie po chwili oczekiwania spotykamy się z naszym Marzycielem. Mateuszek po prostu trochę się spóźnił. No i pierwsze zainteresowanie Mateuszka – stojąca na oddziale kuchenka – zabawka. Już myśleliśmy, że nie uda się nam Mateuszka zainteresować niczym innym. A jednak udało się przekonać Mateuszka do obejrzenia z nami obrazków. Co ja mówię nam, właściwie to udało się –Krystianowi. Podczas wspólnej zabawy Krystian ustalił z Mateuszem, że największym marzeniem chłopca jest być Noddym i mieć taki samochód jak on. Nie ma to jak porozumienie między chłopakami. Teraz nie pozostaje nam już nic innego jak tylko ochoczo zabrać się do dzieła, by jak najszybciej spełnić marzenie Mateusza.
Relacja: Kasia J.