Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-03-29
3 wolontariuszy udało się na Ruczaj, by poznać Marzyciela. Zostaliśmy ciepło i słodko ;?) przyjęci przez Mirona i jego mamę. Gawędziliśmy dość długi czas i zdążyliśmy się dowiedzieć, że nasz Marzyciel interesuje się wieloma dziedzinami m. In. Muzyką, fantastyką, podróżami... Mimo niepewności i lekkich obaw co do trafności lodołamacza (książka: Gringo wśród dzikich plemion), ostatecznie okazał się on strzałem w dziesiątkę, gdyż podróżnik Wojciech Cejrowski jest ulubieńcem w domu Marzyciela. Tak więc zadowoleni i pełni dobrych wspomnień zarówno my, jak i mama z Mironem zakończyliśmy 2 godzinne spotkanie, z nadzieją, że prędzej niż później uda nam się spełnić marzenia sympatycznego i skromnego Mirona.
Wszystkie osoby chętne do pomocy w realizacji tego marzenia, prosimy o kontakt na podany poniżej adres: krakow@mammarzenie.org lub telefonicznie: 0124263111.
spełnienie marzenia
2011-06-19
Miejsce: Kraków,
Czas: 16 z minutami,
Cel: spełnić marzenie Mirona!,
Relacja miała być napisana w stylu since-fiction, ale po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że spełnianie marzeń żadnym since - fiction nie jest. Stało się! Kolejny uśmiech wylądował na twarzy naszego podopiecznego!- tym razem był to Miron, który wymarzył sobie pianino elektryczne. A wszystko zaczęło się tak....
Wraz z Grzegorzem zaopatrzeni w pianino i zestaw „nutek" ( do pianina rzecz jasna) udaliśmy się do domu Mirona, o naszym przybyciu wiedziała tylko mama marzyciela, więc niespodzianka była 100%. Jesteśmy na miejscu, dzwonek do drzwi, przed dom wychodzi nas przywitać pani Mama, a zaraz za nią wychodzi Miron, który w powietrzu wyczuwa, że coś się zaraz stanie i tym samym pierwszy uśmiech rysuje się na jego twarzy. Mija chwila „walki" z ciasnym przedpokojem i pudło z pianinem ląduje w pokoju Marzyciela - uśmiech jest już „kompletny"J. Nie pozostaje nam nic innego jak poskładać instrument i poprosić Mirona o mały koncert, tak też się dzieje. Składamy wszyscy razem, mając przy tym sporo zabawy, ostatnia śruba zostaje dokręcona, wtyczka wpięta do kontaktu i z pianina płyną pierwsze dźwięki. Miron testuje sprzęt na wszystkie możliwe sposoby, a my bacznie się temu przyglądamy i przysłuchujemy - muszę tu nadmienić, że Miron sobie bardzo dobrze radzi z pianinem i słuchanie Go to czysta przyjemność;). Zrobiło się późno, marzenie spełnione, kolejny raz udało nam się sprawić dziecku radość więc żegnamy się ze wszystkimi i wracamy do domu.
Misja zakończona sukcesem!:)
Wszystkim tym, którzy pomogli w spełnieniu marzenia Mirona serdecznie dziękujemy ! a Tobie Miron życzymy wielu muzycznych sukcesów!