Moim marzeniem jest:

Komputer z procesorem i7 2600 k

Piotrek, 15 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Mecz Charytatywny

pierwsze spotkanie

2011-03-11

 

  Wybraliśmy się do Piotrka w piątkowy wieczór, tak aby jego Mama zdążyła już wrócić z pracy i po zrobieniu dwóch rundek Bemowa, w końcu udało nam się trafić. Rodzina w komplecie - Piotrek z Rodzicami i siostrą - powitała nas pyszną herbatką i słodkościami. Piotrek od razu rozpakował drobiazg od nas - grę „Test Drive Unlimited 2" i wdaliśmy się w dyskusję o samochodach i komputerach. Piotrek w tych kwestiach okazał się prawdziwym ekspertem i potrafił nam wszystko jasno wyjaśnić, łącznie z dokładnym opisem, który klawisz komputera obsługuje którą funkcję samochodu.

 

   Inną pasją Piotrka jest sport - w szczególności koszykówka, aczkolwiek zdecydowanie woli w nią grać niż tylko ją oglądać. W wolnych chwilach Piotrek wraz z całą Rodziną ogląda „Świat według Kiepskich" a jego ulubioną postacią jest nie kto inny jak sam Grabowski. Jeśli zaś chodzi o marzenia, Piotrek ma w sumie trzy - komputer stacjonarny (na ciężkie chwile, kiedy jego siostra pożycza od niego laptopa), wyjazd na Sycylię lub spotkanie ze swoim ulubionym bohaterem telewizyjnym. Na razie potrzebuje jednak trochę czasu, żeby zastanowić się jeszcze o czym marzy najbardziej.

 

 

spełnienie marzenia

2011-09-27

 

Dziękujemy Magdzie Pieńkowskiej za super organizację i silę przebicia!

 

Szkoda, że dopiero na samym końcu dowiedzieliśmy się od Mamy Piotrka, że tuż po wyjawieniu nam swojego marzenia Piotrek bardzo się zmartwił. Wspomniał nam bowiem tylko, iż marzy o komputerze, zupełnie pomijając kwestię ekranu, myszki i innych niezbędnych elementów. Tak więc doszedł do wniosku, że i my pewnie o nich nie pomyśleliśmy. Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, bardziej postawilibyśmy na element zaskoczenia wkraczając do domu Piotrka z masa pudel w strugach deszczu. Jak wnieśliśmy wszystko, to okazało się, że jest tego tyle, że można by zapełnić przestrzeń pod niejedną choinką. Pomogliśmy Piotrkowi wszystko rozpakować, ale montażem zajmował się już sam. A potem już wszyscy patrzyliśmy się jak zahipnotyzowanie w wielki ekran i przeglądaliśmy dostępne tapety. Najlepiej o zadowoleniu Piotrka, świadczy email, który od niego dostałam. Przesłałam mu nasze zdjęcia, a ponieważ nie odpowiadał, wysłałam mu drugiego maila pytając czemu nie odpowiada. „Taki jestem zakręcony na punkcie tego komputera, że zapomniałem maila sprawdzić".