Moim marzeniem jest:
KOL-KOMIN Rafał Lipski
pierwsze spotkanie
2011-01-30
Nasza nowa marzycielka Amelka jest uroczą dziewczynką. Gdy odwiedziłyśmy ją pierwszy raz, niestety nie mogła się nas już doczekać i zasnęła. Na chwilkę się przebudziła, zwróciła uwagę na bajki, które jej przyniosłyśmy ale na pewno śniło jej się coś ciekawego, więc postanowiłyśmy, że odwiedzimy ją za kilka dni. Wtedy już mogłyśmy sobie z nią spokojnie porozmawiać. Tylko przez chwilkę była zawstydzona, ale potem zaczęła kolorować i chętnie z nami rozmawiała. Amelka wiedziała co chce, miała kilka pomysłów, ale jak chciałyśmy zrobić jej zdjęcia, byłyśmy już pewne co jest jej prawdziwym marzeniem. Bardziej niż pozowanie do zdjęć interesowało ją robienie zdjęć nam i swojemu tacie. Mówiła nam jak mamy się ustawić, nie musiałyśmy jej pokazywać jak obsługiwać aparat, doskonale sobie z tym radziła. Byłyśmy zdziwione, jak dobrze jej to idzie. Okazało się, że lubi kręcić filmy i robić zdjęcia ale na razie ma do tego tylko telefon mamy. Pomarańczowy aparat z możliwością kręcenia filmów jest na pewno jej największym marzeniem. Kto wie, może kiedyś zostanie profesjonalnym fotografem?
spełnienie marzenia
2011-04-06
Każdy dzień, w którym spełnia się czyjeś marzenie jest wyjątkowy. Dzisiejszy był niepowtarzalny i niezapomniany z całą pewnością dla wszystkich uczestników, a przede wszystkim dla Amelki. Dzisiaj spełniło się jej największe marzenie. Wyposażona w balony, tort i maskotkę z ramką na zdjęcie spotkałam się z panią Olą, przedstawicielką firmy, która postanowiła zasponsorować aparat dla Amelki, która oprócz aparatu miała ze sobą mnóstwo dodatków. Już same balony wywołały wielki uśmiech na twarzy naszej marzycielki, a to był przecież dopiero początek atrakcji! Amelka od razu zauważyła, że przecież mówiła mi kiedyś, że bardzo chciałaby dostać pomarańczowy aparat. Najpierw jednak zobaczyła tort i była bardzo zdziwiona co się tam znajduje i potwierdziła nam, że to jej ulubiona bohaterka z bajek. Po kolei dawałyśmy jej różne części marzenia, prezenty również od dzieci p.Oli, wśród których furorę zrobił własnoręcznie wykonany przyrząd do kręcenia różnych wzorów w powietrzu Jednak po chwili Amelka zorientowała się, że przecież brakuje najważniejszego! Jeszcze aparat! Tutaj zaczęła się prawdziwa radość. Amelka cały czas albo robiła zdjęcia, albo kręciła filmy, albo ewentualnie sama pozowała, ale jak na prawdziwego fotografa przystało, wolała sama te zdjęcia robić. Naprawdę była zachwycona, pomarańczowy aparat to dokładnie to co sobie wymarzyła. Odkąd pierwszy raz zaczęła go używać, doskonale wiedziała jak go obsługiwać. Czas mijał nam bardzo szybko, oczywiście ciągle aparat był używany. P.Ola pomyślała również o dodatkowej karcie, dzięki czemu Amelka długo nie musiała się martwić, że zabraknie jej miejsca. Dziewczynka była przeszczęśliwa. Sama postanowiła podziękować i w filmiku przepięknie mówi, jak jest szczęśliwa i dziękuje za aparat. Po długich zabawach z p.Olą, zaczęliśmy się zbierać i zakończyliśmy naszą wizytę niekończącymi się uściskami z Amelką, która nie chciała nas wypuścić. Oczywiście nie obyło się bez zdjęć, nawet jak już byłyśmy na dworze, Amelka czuwała w oknie, robiła zdjęcia i machała nam na pożegnanie.
Serdecznie dziękujemy firmie KOL-KOMIN Rafał Lipski i p.Aleksandrze Lipskiej za spełnienie marzenia Amelki.