Moim marzeniem jest:
Dzień Dziecka z 1% - logo
pierwsze spotkanie
2011-02-19
W sobotę, mimo mrozu i padającego cały czas śniegu, wyruszyliśmy dzielnie w okolice Przysuchy, aby poznać naszego nowego Marzyciela - 9-letniego Kubę i jego rodzinę.
Pierwsze co zobaczyliśmy po wejściu do domu Kuby, to szeroki uśmiech szczęśliwego z naszej wizyty chłopca. Dodatkowo każda z wolontariuszek została ucałowana na wejściu w rękę. Tym szarmanckim gestem Kuba podbił nasze serca już na początku.
Kuba jest bardzo otwartym i lubiącym mówić dzieckiem. Nie miał najmniejszego problemu z nawiązaniem kontaktu z odwiedzającymi go wolontariuszami. Jednakże, aby „tradycji" stało się zadość, mieliśmy lodołamacz zarówno dla chłopca, jak również dla jego dwóch młodszych siostrzyczek: Natalki i Zuzi. Kuba dostał od nas garaż dla ulubionych samochodów Hot Wheels wraz z wozem policyjnym do kompletu oraz zeszyt - mama zdradziła nam, że Kuba ma nietypowe wspaniałe hobby - kolekcjonuje zeszyty.
Wspólne składanie garażu oraz późniejsza zabawa w chowanego przełamały pierwsze lody pomiędzy nami a Kubą i jego siostrami. Po wspólnej zabawie, przyszedł czas na rozmowy o marzeniach. Nasz Marzyciel od początku miał sprecyzowane marzenie, ale każdy z nas miał za zadanie powiedzieć jedno marzenie z każdej kategorii. Kuba chciałby: BYĆ fryzjerem, POJECHAĆ z całą rodziną nad morze, MIEĆ duży płaski telewizor i SPOTKAĆ Agatę Młynarską. Jako największe ze wszystkich marzenie wybrał telewizor. Kuba chciałby mieć swój duży płaski telewizor na ścianie, tak aby móc oglądać telewizję, nie przeszkadzając rodzinie w jej codziennym funkcjonowaniu.
Po rozmowie na temat marzeń odbyła się mała sesja fotograficzna, którą niepodzielnie dyrygował Kuba. Konsekwentnie decydował kto ma robić kolejne zdjęcie, a kto ma się na tym zdjęciu znaleźć ;) Wyszło sprawiedliwie, przynajmniej tak nam się wydaje, bo przy takiej ilości zdjęć ciężko to stwierdzić z całą pewnością ;) Wolontariusze obowiązkowo wpisali się także do nowego zeszytu Kuby.
Jeszcze przed naszym wyjściem okazało się, że są rzeczy na tym świecie, które są w stanie zaskoczyć nawet wolontariuszy fundacji. Poznaliśmy nową zabawę pt. „Co robi jeż". Nie wdając się zbytnio w szczegóły, zabawa polega na naśladowaniu osoby, która w danej chwili jest „jeżem". W związku powyższym naszym zadaniem było m. in. turlanie się po podłodze, robienie „foczki', udawanie pajacyków itd. Przez chwilę poczuliśmy się jak dzieci. Najlepszym komentarzem do widoku wolontariuszy trzymających „nogi za głową" były słowa mamy Kuby, która stwierdziła, że nie wiedziała, że dorośli mogą się TAK bawić ;)
Mogą ;)
Z niecierpliwością czekamy na możliwość powrotu do domy Kuby, aby móc zrealizować jego największe marzenie.
Jeżeli chcieliby Państwo pomóc w spełnieniu marzenia tego wspaniałego chłopca, bardzo prosimy o kontakt:
Magda Zagrajek - tel. 509 531 414, mail: magdalena.zagrajek@mammarzenie.org
spełnienie marzenia
2011-06-21
W sobotę 11 czerwca, tuż po warsztatach dla wolontariuszy z panią psycholog, udaliśmy się spełnić marzenie naszego Kuby. Zapakowani po sam dach (jakie to szczęście, że samochód Marcina ma duży bagażnik!), udaliśmy się w podróż do Przysuchy. Oglądając piękne krajobrazy, miło rozmawiając i słuchając fajnej muzyki (czasem nawet trochę śpiewając), jechaliśmy nie mogąc doczekać się reakcji Kuby na wymarzony sprzęt.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, weszliśmy do domu i podarowaliśmy Kubie i jego dwóm młodszym siostrom bajki do oglądania. Dzieci bardzo się ucieszyły, podziękowały i zaprosiły nas do wspólnej zabawy. Po kilku rundach zabawy w kolory i „Na dywanie siedzi jeż..." Marcin z tatą po cichu wyszli, a po chwili ukazali się w drzwiach niosąc ogromny zielony prezent. Co to? Dzieciaki były bardzo zaskoczone. Kuba od razu zabrał się do rozpakowania, a kiedy zobaczył, co jest w środku, jego radość była nie do opisania - zaczął piszczeć, skakać, tańczyć, całować, dziękować.
Od razu zabraliśmy się do montowania i podłączania sprzętu. Całe szczęście, że wśród nas byli panowie, bo nie wiem jak byśmy sobie bez nich poradziły. Po chwili Kuba zobaczył, że na stole leży jeszcze jeden prezent - spory, choć trochę mniejszy niż poprzedni. „To dla mnie?" pytał Kuba. Nie trzeba było długo czekać, kiedy odpowiedzieliśmy, że tak. Papier szybciutko został rozerwany, a w środku okazało się być DVD! „Będziemy mogli oglądać bajki!!!".
Po tych ogromnych emocjach, kiedy panowie łączyli wszystkie kabelki, nadszedł czas na sesję zdjęciową. Kuba, urodzony fotograf, wszystkich ustawiał do zdjęć i po zrobieniu każdego krzyczał „jeszcze dwa!". Tym sposobem zebraliśmy imponującą kolekcję 150 zdjęć.
Po naszej sesji okazało się, że tata i Marcin zakończyli podłączanie, ustawianie, programowanie i inne techniczne czynności i mogliśmy włączyć bajkę - na początek „Auta". Wszystko działało i wyglądało pięknie. Uśmiech na buzi Kubusia mówił wszystko - warto było!
Największe marzenie Kuby zostało spełnione, dyplom Marzyciela wręczony, zdjęcia zrobione, nadszedł więc czas pożegnania.
Kubusiu, życzymy Ci, żeby telewizor dobrze Ci służył i codziennie dostarczał takiej radości, jak tego wyjątkowego dnia.
Bardzo dziękujemy firmie RTV Euro AGD za podarowanie sprzętu dla naszego Marzyciela i sprawienie, że uśmiech z jego twarzy nie zniknął ani na chwilkę!